Babskim okiem. Zakatarzeni

– Te zera, które oczywiście grube miliony oznaczają. Trudno się dziwić, bo przecież Katarczycy to jedno z najbogatszych, o ile nie najbogatsze, społeczeństwo świata. A jak jeszcze czytam, że najbogatszym piłkarzem świata nie jest ani Messi, ani Ronaldo, ale… Faiq Bolkiah, futbolista Leicester, któremu wujek, Hassanal Bolkiah, sułtan Brunei, lekką rączką zapisał jakieś 20 miliardów funtów, to i zaraz wszyscy piekielnie bogaci władcy Kataru na myśl mi przychodzą. Bo to wszystko są takie trochę „bajeczne” i obrzydliwie bogate kraje. I jak się do tego mają nagrody pieniężne naszych lekkoatletycznych medalistów ostatnich mistrzostw świata w Dosze? Za te sześć medali, które przywieźli do kraju, będzie to całe 900 tysięcy złotych.

Najwięcej, bo 60 tysięcy dolarów, czyli – według aktualnego kursu 236 tysięcy zetów z okładem, minus podatek oczywiście – otrzyma nasz złoty medalista w rzucie młotem Paweł Fajdek. W dalsze obliczenia wdawać się nie będziemy. Wysokość nagród za osiągnięcia w Dosze, bo przecież sportowe sukcesy to nie tylko sława, ale i pieniądze, jest oficjalnie znana. Jednak przyznać muszę, że zżera mnie ciekawość, ile też za swój wyczyn dostanie dodatkowo od swoich Mutaz Essa Barshim, katarski mistrz świata w skoku wzwyż!? To dzięki niemu przecież zapełniły się mocno pustawe wcześniej trybuny stadionu Chalifa.

Nawet część reklam zwinięto, aby pomieścić wszystkich chętnych do obejrzenia na własne oczy tego sukcesu. Bo przecież ich zawodnik bronił tytułu mistrza globu. No i obronił! Z gratulacjami dla mistrza pospieszył zaraz nie tylko prezydent Katarskiego Komitetu Olimpijskiego, co oczywiście było sprawą normalną, ale także sam emir Tamim bin Hamad Al-Thani. Ten stwierdził krótko:

– „Dobra robota. Brak mi słów, zrobiłeś wszystko. Więcej niż oczekiwałem”. To naprawdę wyjątkowy dowód uznania. A sam bohater podziękował wszystkim kibicom – na czele z emirem – za wsparcie i dodał jeszcze, że jest oczywiście bardzo, bardzo szczęśliwy i niezwykle podekscytowany. Także i rozmową z emirem, chociaż ona ledwie kilka minut trwała. Jednak szczegółów tej pogawędki zdradzić nie może, bo to… ściśle tajne. Mutaz to prawdziwa duma Katarczyków, więc jestem pewna, że zostanie godnie uhonorowany.

Przecież katarski sport nie może się poszczycić zbyt wieloma sukcesami. Jak dotąd ma na swym koncie ledwie pięć medali olimpijskich, z których dwa zdobył właśnie Mutaz. Ten syn sudańskiego małżeństwa, który jest już wicemistrzem olimpijskim i brązowym medalistą igrzysk, jest też największą medalową nadzieją swego kraju na przyszłoroczne igrzyska w Tokio. Więc trzeba o niego dbać. A ten wielki sukces katarskiego sportu Barshim osiągnął także dzięki polskiemu trenerowi Stanisławowi Szczyrbie. No i wzoruje się na Arturze Partyce! I lubi trenować w Polsce, i często u nas bywa. Więc ten sukces jest także i trochę… nasz.

Na zdjęciu: Złoto mistrzostw świata w skoku wzwyż Mutaza Essy Barshima to wielki sukces Kataru i… polskiego trenera Stanisława Szczerby.