Bajeczna historia!

Dwie polskie drużyny w finale Ligi Mistrzów. Świadczy to o sile PlusLigi.


Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, broniący miana zwycięzcy Ligi Mistrzów, awansowali po raz trzeci z rzędu do finału tych rozgrywek. W nim spotkają się z… Jastrzębskim Węglem! To niesłychana historia…

Składy obu drużyny nie były zaskoczeniem, bo spodziewano się, że gospodarze wystąpią z Wilfredo Leonem oraz Kamilem Semeniukiem. Od pierwszej piłki rozpoczęła się mordercza walka o każdą piłkę. Siatkarze z Kędzierzyna-Koźla sprawiali nieco bardziej stremowanych, ale to po ich stronie była większa inicjatywa. Osiągnęli dzięki temu nieznaczną przewagę. Wszystko rozstrzygnęło się w końcowych fragmentach. ZAKSA prowadziła 20:17 i 22:19, ale Łukasz Kaczmarek, grający bez większej wiary, został zatrzymany w bloku i gospodarze doprowadzili do remisu 22:22. Emocje sięgnęły zenitu; ostatecznie tę wojnę nerwów wygrali siatkarze ZAKSY. Najpierw Bartosz Bednorz zdobył punkt, a po chwili gospodarze popełnili błąd. Podopieczni trenera Tuomaa Sammelvuo po wygraniu tej odsłony byli już tylko o krok od finału. Wyglądało to optymistycznie, bo imponowali oni rozwagą oraz niezwykle skuteczną grą. O tym raz jeszcze mogliśmy się przekonać w kolejnej odsłonie.

David Smith, amerykański środkowy, zawsze jest skupiony na zadaniach, jakie ma do wykonania. Nie tylko doskonale blokował w tych najważniejszych momentach, ale świetnie prezentował się w polu serwisowym. To on w dużej mierze sprawił, że ZAKSA zwyciężyła drugiego seta i zapewniła sobie udział w finale Ligi Mistrzów. Jego zespół przegrywał 6:10, ale wszedł w pole serwisowe i zespół objął prowadzenie 13:10. Smith grał jak z nut i sprawił, że jego drużyna objęła prowadzenie (20:17), a wygrała seta do 18. Tym samym znalazła się w finale. Wszystko, co się wydarzyło potem, było już mało ważne. W kolejnej odsłonie pojawili się zawodnicy drugiego planu i jakość gry ZAKSY nieco spadła, co skończyło się porażką. A w ostatnim secie siatkarze z Kędzierzyna-Koźla znów znaleźli się na wysokości zadania i wygrali mecz.

To niebywały sukces polskiej siatkówki!


Sir Sicoma Monini Perugia – Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (23:25, 18:25, 25:19, 24:26)

PERUGIA: Giannelli, Leon, Flavio, Rychlicki, Semeniuk, Russo, Collaci (libero) oraz Herrera, Płotnicki. Trener Andrea ANASTASI.

KĘDZIERZYN-K.: Janusz, Bednorz, Smith, Kaczmarek, Śliwka, Paszycki, Shoji (libero) orrz Stępien, Kluth, Żaliński, Staszewski, Huber. Trener Tuomas SAMMELVUO.

Sędziowali:] Juraj Mokry (Słowacja) i Vlastimil Kovar (Czechy). Widzów 4100.

Przebieg meczu

I: 10:9, 13:15, 17:20, 23:25.

II: 10:6, 12:15, 17:20, 18:25.

III: 10:6, 15:9, 20:16, 25:19.

IV: 10:9, 15:12, 20:18, 26:24.

Bohater – David SMITH.


Na zdjęciu: Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle – na zdjęciu Aleksander Śliwka i Łukasz Kaczmarek – mają kolejne powody do świętowania. A my razem z nimi.

Fot. Łukasz Laskowski/PressfFocus