Polonia Bytom ma już za sobą połowę drogi do III ligi. Ale wcale nie jest bliżej awansu…

Jest wiele dowodów na to, że baraże są największą zmorą pretendentów do awansu z obu grup IV ligi śląskiej. Po sezonie zasadniczym, w którym trzeba zostawić za sobą 15 innych zespołów, gra się jeszcze dwumecz, po którym cieszy się tylko jeden zespół. I właśnie w sobotę w Czańcu rozpoczął się ten etap, dający dopiero w końcowym efekcie awans do III ligi.

W LKS-ie zabrakło bramkostrzelnego Karola Lewandowskiego, a w Polonii doświadczonego defensora Łukasza Matusiaka. W nieprawdopodobnym wręcz upale od mocnego uderzenia rozpoczęli goście, których wspierała 500-osobowa rzesza kibiców. W 5 min Norbert Bębenek pociągnął po prawej stronie i idealnie dograł na środek do Patryka Stefańskiego, który w naprawdę dobrej sytuacji przymierzył po złej stronie słupka.

Od 11 min bliżej awansu zaczęli być gospodarze, bo Kamil Karcz wrzucił kręconą piłkę na „długi” słupek. Tam kierunkowo przyjął ją Ilya Nazdryn-Platnitski, jeszcze poprawił sobie uciekając obrońcy i bezapelacyjnie trafił z bliska pod poprzeczkę. Jednak już po 8 minutach Stefański ze środka pola karnego przedłużył na prawo, skąd Tomasz Pośpiech dał zwrotną, ale już do Macieja Borycki, który walnął zdrowo również pod poprzeczkę i było 1:1.

Zdobywca wyrównania za chwilę mógł stać się jeszcze większym bohaterem bytomian, gdy Marcin Lachowski zagrał z lewej, Stefański przepuścił, a Borycka uderzył na pewniaka. Chyba tylko siłą woli i przy dużej dozie szczęścia Michał Majda tę piłkę zatrzymał! W 28 min wychodzący sam na sam Lachowski został podcięty z tyłu przez Piotra Świerczyńskiego – co przyznawali nawet kibice gospodarzy – ale sędzia nic w tym złego nie zauważył. Po drugiej stronie, znów po precyzyjnym dograniu Karcza, Nazdryn-Platnitski znalazł się przed Maciejem Wierzbickim, ale pod ostrym kątem. Bytomski bramkarz wybił piłkę na róg. W 40 min uruchomiony przez Lachowskiego Krzysztof Hałgas po lewej stronie poszedł na przebój, przechytrzył dwóch rywali i oddał strzał z kąta, który bramkarz odbił, a obrońca wybił, jednak wprost na nogę Dominika Budzika, a ten płasko z dystansu do III ligi przybliżył Polonię. Poprawić przed przerwą mógł Stefański, ale po zwodach z bliska trafił z kąta w słupek.

Po zmianie stron Nazdryn-Platnitski wypuścił sam na sam Krzysztofa Jurczaka, który czując rywala na plecach, szybko zdecydował się na strzał… nad poprzeczką. W 61 min z niemal lustrzanego odbicia pierwszej bramki padła druga dla LKS-u. Piłkę wkręcał Świerczyński, ale Karcz wybrał uderzenie głową, czym uszczęśliwił najliczniejszą w tym sezonie miejscową część publiczności. Wierzbickiego postraszył jeszcze z dystansu Palarczyk – 5 cm nad poprzeczką, a końcówkę po swojej stronie zapisała Polonia, gdy w 83 min Piotr Makowski strzelił za słabo, po chwili Bartosz Dyszy szukał w polu karnym głowy Lachowskiego, Mariusz Fornalczyk huknął zza narożnika pola karnego, a znów Makowski przymierzył już z odpowiednią siłą. Te cztery ostatnie okazje pokazały, że Majda dobrze zna swój fach. Kibice gospodarzy przyjęli remis z ogromną radością i mocno fetowali swoich piłkarzy, a ci dziękowali im za doping, tonując optymistyczny nastrój. – Spokojnie, jeszcze przed nami daleka droga – mówili zgodnym chórem.

Jacek Błasiak, Marek Hajkowski

 

Zobacz jeszcze: Marcin Lachowski przed meczem barażowym

Lachowski: Chciałbym dołożyć swoją cegiełkę

 

LKS Czaniec – Polonia Bytom 2:2 (1:2)

1:0 – Nazdryn-Platnitski, 11 min
1:1 – Borycka, 19 min
1:2 – Budzik, 40 min
2:2 – Karcz, 61 min (głową)

LKS: Majda – Palarczyk, Stawowy, Żak, Borak – Marczyński (75. Handy), Jurczak, Świerczyński, Nazdryn-Platnitski – Karcz, Stróżak. Trener Maciej ŻAK.

POLONIA: Wierzbicki – Dyszy, Buchcik, Radkiewicz, Hałgas – Borycka, Bębenek (70. K. Skrzypiński), Budzik, Pośpiech (80. Fornalczyk) – Stefański (76. Makowski), Lachowski. Trener Marcin DOMAGAŁA.

Sędziował Rafał Rokosz (Katowice). Widzów 800.

Żółta kartka Karcz.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ