Walka o elitę

Baraże o Bundesligę. Stuttgart i HSV to dwa uznane niemieckie kluby. W Bundeslidze w następnym sezonie zagra jednak tylko jeden z nich.


Pomysł barażu pomiędzy trzecim najlepszym zespołem drugoligowym, a trzecią najsłabszą ekipą Bundesligi czasem w Niemczech obowiązywał, a czasem nie. Różne były tego powody. Kiedy funkcjonowały jeszcze 2. Bundesliga Północna oraz Południowa, w barażu rywalizowali ze sobą wicemistrzowie obu tych rozgrywek. Potem nastąpiło scalenie w jedną ligę i w 1981 roku zaistniał baraż pomiędzy pierwszo i drugoligowcem. Kiedy dekadę później padł Mur Berliński i nastąpiło zjednoczenie Niemiec, pomysł zawieszono do 2009 roku. Bezpośredni awans na najwyższy szczebel notowały po prostu trzy kluby 2. Bundesligi. Później znów przywrócono baraż.

Znają ten smak

Historia mówi jasno, że zdecydowanie lepiej radzą sobie w tej rozpaczliwej rywalizacji przedstawiciele elity. Od 2009 roku na 14 starć tylko 3 razy zdarzyło się, by lepszy okazywał się drugoligowiec. Dodając do tego baraże z poprzedniego stulecia, skuteczność zaplecza wynosi w tej kwestii 25 procent. Tym razem o zachwianie bądź podtrzymanie tego trendu powalczą Stuttgart (Bundesliga) oraz HSV (2. Bundesliga), dwie uznane marki, które doskonale znają smak baraży.

Wystarczy wspomnieć, że Hamburg podejdzie do takiego dwumeczu drugi rok z rzędu. Ostatnio musiał mierzyć się z pogrążającą się w coraz większym chaosie Herthą Berlin i choć w pierwszym spotkaniu udało mu się wygrać, koniec końców „Stara Dama” odrobiła straty i utrzymała się. „Dinozaury” jednak nie zwiesiły głów, choć tak po prawdzie piłkarze i kibice HSV byli już przekonani, że tym razem udało im się wywalczyć bezpośredni awans do Bundesligi. Heidenheim, z którym o tę promocję hamburczycy rywalizowali, w doliczonym czasie swojego równolegle rozgrywanego meczu ostatniej kolejki przegrywało. Ostatecznie jednak udało mu się strzelić dwa gole, zanotować historyczny awans, a Hamburg musiał zadowolić się tylko 3. miejscem. Przed ostatnią serią gier nie byłoby to nic dziwnego, ale przez kilka chwil wszyscy w HSV już myśleli, że nie trzeba będzie grać dwumeczu ze Stuttgartem, a fani dokonali nawet euforycznej „inwazji” na boisko…


Czytaj także:


Hamburg grał też w barażach w 2014 i 2015 roku, ale jako pierwszoligowiec. Przeżywał wówczas fatalny okres i – trochę jak Hertha obecnie – coraz mocniej zakopywał się w błocie. Przepłacona kadra w połączeniu z niekompetentnym zarządzaniem pchała „Dinozaury” w stronę spadku, ale te ostatkami silnej woli utrzymywały się na powierzchni. Było to o tyle symboliczne, że HSV był jedynym zespołem, który wystąpił w każdym sezonie Bundesligi od momentu jej założenia w 1963 roku. W kolejnym sezonie drużyna zajęła 10. miejsce, wydawało się, że może coś drgnie ku lepszemu, ale nic z tego. W 2018 roku Hamburg spadł do drugiej ligi, w której tkwi do dziś, regularnie przegrywając walkę o awans w kuriozalnych okolicznościach.

Mecz młodzieniaszków

Stuttgart zaś jest ostatnim pierwszoligowcem, który przegrał baraż. Stało się to w 2019 roku, kiedy Szwaby zostały ograne przez Union Berlin. Najbardziej pamiętnym momentem tamtego dwumeczu jest nieuznany gol dla VfB, który został anulowany po interwencji VAR-u. Dennis Aogo trafił do bramki Rafała Gikiewicza z rzutu wolnego, ale jako że Nicolas Gonzalez (obecnie we Fiorentinie, ostatnio strzelił gola Lechowi) zasłaniał polskiemu golkiperowi widok, znajdując się na pozycji spalonej, trafienie zostało anulowane. Miało to co prawda miejsce w pierwszej połowie, ale było kompletnie niepotrzebne, przez co na Argentyńczyka wylała się fala otwartej krytyki, a trener postanowił zdjąć go w przerwie.

Jak co baraż, tak i obecnie faworytem będzie Stuttgart. Bilans ponad 100 spotkań obu tych klubów jest niemalże idealnie równy, ale kadra VfB jest dzisiaj wyceniana prawie trzy razy wyżej niż ta hamburska. Co ciekawe, w Bundeslidze Stuttgart mógł pochwalić się najmłodszą drużyną. Nie jest to jednak tylko i wyłącznie powód do dumy, ponieważ w dużej mierze to skutek nietrafionych decyzji transferowych ostatnich lat, które nie dodały zespołowi jakości sportowej, a jedynie osłabiły jego pozycję. HSV na zapleczu… również był najmłodszy, lecz na papierze mógł poszczycić się najwyżej wycenianym zespołem. – Wszystko jest w naszych rękach – zapowiedział trafnie dzisiejszy mecz trener Hamburga Tim Walter.


CZWARTEK, 1 CZERWCA, GODZ. 20.45
BARAŻ O BUNDESLIGĘ

Stuttgart – HSV

Sędzia – Tobias Welz

BARAŻE O BUNDESLIGĘ

ROK BUNDESLIGA 2. BUNDESLIGA WYNIK DWUMECZU

  • 2009 Energie Cottbus Norymberga 0:5
  • 2010 Norymberga Augsburg 3:0
  • 2011 Borussia M’Gladbach Bochum 2:1
  • 2012 Hertha Berlin Fortuna Duesseldorf 3:4
  • 2013 Hoffenheim Kaiserslautern 5:2
  • 2014 HSV Greuther Fuerth 1:1*
  • 2015 HSV Karlsruhe 3:2
  • 2016 Eintracht Frankfurt Norymberga 2:1
  • 2017 Wolfsburg Eintracht Brunszwik 2:0
  • 2018 Wolfsburg Holstein Kiel 4:1
  • 2019 Stuttgart Union Berlin 2:2*
  • 2020 Werder Brema Heidenheim 2:2*
  • 2021 Kolonia Holstein Kiel 5:2
  • 2022 Hertha Berlin HSV 2:1
  • 2023 Stuttgart HSV ?

Awans pogrubionych klubów
* Decydował obowiązujący wówczas bilans goli wyjazdowych


Na zdjęciu: W Stuttgarcie będą dzisiaj liczyć na swojego napastnika, najskuteczniejszego strzela Serhou Guirassy’ego (z prawej).

Fot. Philippe Ruiz/Xinhua/Press Focus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.