Bark czy biceps?

Sędzia Łukasz Kuźma znalazł się w sytuacji, której nie wiadomo, czy podjął dobrą decyzję, czy nie.


Ostatnie minuty meczu Lech Poznań – Zagłębie Lubin. „Kolejorz” potrzebuje bramki do wyrównania wyniku meczu. Wtedy górną piłkę w polu karnym przyjmuje Mikael Ishak i trafia do siatki. Chwilę później sędzia Łukasz Kuźma odgwizduje przewinienie, gdyż dopatrzył się zagrania ręką przez Szweda.

Analiza w wozie VAR trwała, a telewidzowie w międzyczasie zobaczyli powtórkę, w której widać było, jak Ishak przyjmuje piłkę nie ręką, a barkiem. W takim wypadku gol powinien zostać uznany. Jednak arbitrzy odpowiedzialni za wideoweryfikację nie zmienili decyzji sędziego głównego, a Lech ostatecznie mecz przegrał.

Kontrowersyjną sytuację szybko po meczu próbował wyjaśnić Szymon Marciniak (pracujący podczas tego spotkania w wozie VAR) na antenie „WeszłoTV”. Stwierdził, że nie mógł interweniować, gdyż sytuacja nie była czarno-biała.

– Kamera z tyłu pokazywała, że Ishak mógł dostać w rękę. Kamera z przodu wskazywała na bark. VAR nie może wejść do akcji przy jakiejkolwiek niepewności – powiedział arbiter.

Problemem, który miał spowodować brak pewności co do słuszności decyzji sędziego Kuźmy, była liczba kamer na stadionie. O tym również wspomniał Szymon Marciniak.

– Są „mecze małe” i „mecze duże”. Na „meczach małych”, tych o 12:30 czy 15:00, nie ma kamery ustawionej naprzeciwko głównej trybuny, nie ma kamery po drugiej stronie, po prostu: jest mniej kamer – zauważył arbiter.

Podczas każdej kolejki mecze wieczorne (o 20:00 w sobotę i 17:30 w niedzielę) są obsługiwane przez większą liczbę kamer. Jeśli mecz Lecha byłby rozgrywany o odpowiedniej porze, być może udałoby się rozwiązać zagadkę, czy snajper z poznańskiego zespołu rzeczywiście przekroczył przepisy. W przypadku gdy jedna z kamer pokazuje, że Ishak przyjął piłkę barkiem, a druga że bicepsem, kwestia poprawności oceny sytuacji przez sędziego Kuźmę pozostaje kontrowersją trudną do rozwiązania. I pozostałaby nią, nawet gdyby podjęto odmienną decyzję.


Fot. Pawel Jaskolka / PressFocus