Barometr I-ligowca

PLUS – Czyste szaleństwo

Pierwsza liga – styl życia! Minęły ledwie cztery kolejki, a miłośnicy tych rozgrywek mogą się czuć usatysfakcjonowani. Prócz – rzecz jasna! – ładnej gry, emocji, niespodzianek i pięknych goli, są też prawdziwe „kwiatki”. Jak na przykład to, że Warta Poznań za każdy kolejny mecz rozgrywany w Grodzisku bez zgody na imprezę masową będzie karana przez komisję licencyjną. Albo jak to, że Odra Opole musi zapłacić 2500 złotych za… zbyt krótkie (o dwa miejsca) ławki rezerwowych. Wisienką na torcie minionego weekendu zaplecza ekstraklasy była czerwona kartka dla zawodnika GKS-u 1962 Jastrzębie, Patryka Skóreckiego, za uderzenie… partnera z drużyny. No, a prawdziwe crème de la crème to tabela. Lidera, Raków Częstochowa, od otwierającego strefę spadkową GKS-u Katowice dzielą trzy punkty!!! „Liga jest wyrównana, każdy może wygrać z każdym”, bla, bla, bla… To może być jeszcze bardziej wariacki sezon niż poprzednie!

PLUS – Zdania z klasą

Nie będziemy ukrywać – podobała nam się wypowiedź Mariusza Rumaka po piątkowej porażce z Rakowem Częstochowa, poniesionej w dość dramatycznych okolicznościach, bo wskutek straty gola w 89 minucie. Trener Odry Opole oddał jednak dobrze dysponowanemu tego wieczora Rakowowi, co jego, a na sam koniec życzył jeszcze wyprostowania w Częstochowie wszystkich – ujmijmy to – zagadnień infrastrukturalnych.

PLUS – Młody robi różnicę

Jakub Piątek został wyjęty przez sztab szkoleniowy GKS-u Tychy niczym królik z kapelusza. Długo nie było mu nawet dane zadebiutować w I lidze – tę szansę otrzymał dopiero w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu i od razu… przyczynił się do wygranej w Sosnowcu. teraz, od początku rundy jesiennej 20-letni środkowy pomocnik ma pewne miejsce w tyskiej jedenastce. W sobotę przyczynił się do pierwszej wygranej. Sposób, w jaki wypracował gola Kamilowi Zapolnikowi, znamionował dużą klasę. Rafałowi Grzelakowi, obrońcy Bruk-Betu Termaliki Nieciecza, ma prawo kręcić się w głowie na samo wspomnienie.

MINUS – Pagórkowcy…

Smutno patrzy się na to, co dzieje się z Podbeskidziem, który swój trzeci sezon po spadku z ekstraklasy rozpoczęło źle. Najpierw była co prawda wygrana w Katowicach, ale potem – ledwie punkt w trzech domowych meczach – i to z zespołami plasującymi się dziś w dolnej części pierwszoligowej tabeli. Nieciecza, Stomil, Garbarnia… Bezbramkowy remis z krakowskim beniaminkiem obejrzało z trybun stadionu przy Rychlińskiego niewiele ponad 2000 widzów. Wielu kibiców czeka na wybory, licząc, że poprawią sytuację klubu. Bo na razie – jak przeczytaliśmy to w komentarzu jednego z fanów – to już nie „górale”, a zwykli pagórkowcy.

CYTAT
Widzieliśmy od pierwszej sekundy mecz, który miał porywające tempo aż do 96 minuty. Kibice wracają szczęśliwi do domów
Tomasz Kafarski, trener Sandecji Nowy Sącz, po wygranej z GKS-em Katowice. Nawet kibice „Gieksy”, tak bardzo przecież wymagający, porażkę przyjęli z pokorą i okrzykami „dzięki za walkę”.

LICZBA
17
MINUT potrzebował Kacper Tabiś, by skompletować w Nowym Sączu dwie żółte kartki i osłabić zespół. Młodzieżowiec GKS-u pojawił się na murawie w 68 minucie, zmieniając Adriana Łyszczarza, a już w 85 – opuścił ją.