Barometr I-ligowca

Rozdajemy plusy i minusy za rozegraną ostatnią kolejkę I ligi. Zobacz, kto zasłużył na pochwałę, a kto zagrał poniżej oczekiwań.

 

MINUS – Uśmiech zdjęty z twarzy

W naszym tradycyjnym piątkowym „zaproszeniu na stadiony” pierwszej ligi zastanawialiśmy się, czy w chwili rozstania z GKS-em Katowice z Dariusza Dudka – podobnie jak jego poprzednika Jacka Paszulewicza – ostanie się tylko garnitur. Najwyraźniej jednak nie doszacowaliśmy wagi problemów, z jakimi zmagają się teraz wszyscy przy Bukowej. 0:2 w Mielcu, zaledwie jeden strzał na bramkę rywali… W tej katowickiej erze piłkarskiej żenady, piątkowy wieczór na Podkarpaciu mógłby aspirować do miejsca na szczycie najgorszych występów „Gieksy” ostatnich lat. Nic dziwnego, że twarz nowego szkoleniowca z pogodnej i uśmiechniętej już po 90 minutach stała się posępna. Ale wiecie co? W piłce to już jest tak, że gdy myślisz, że sięgnąłeś dna, osiadłeś na mieliźnie, wszystkiego ci się odechciewa, to nagle następuje delikatne odbicie i zastrzyk optymizmu. Tak, by znów można było zacząć się łudzić. Dlatego nasz barometrowy typ na dwa najbliższe mecze katowiczan – z beniaminkami z Krakowa i Poznania przy Bukowej – to 6 punktów i triumfalne zatrzaśnięcie za sobą drzwi do strefy spadkowej. Łatwiej jednak to napisać, a trudniej zrobić. Czekamy.

PLUS – Rywal na drugie życie

Porządkując jeszcze kilka spraw mniej lub bardziej z „Gieksą” (i naszym regionem!) związanych, musimy odnotować, jak bardzo piłkarski los chichocze w kontekście starć katowickiego zespołu z jego byłym trenerem, który nie jest (ha, a który jest?!) przy Bukowej zbyt ciepło wspominany. Artur Skowronek, czyli facet z „Cidrów”, mniej więcej przed rokiem był już na wylocie z Wigier Suwałki. Pokonał jednak „Gieksę” – i od tamtej pory ruszyło. Teraz trwającą od 22 sierpnia serię meczów bez zwycięstwa znów jego zespół przerwał w starciu z katowiczanami. To działa jak lekarstwo!

MINUS – Debiutant pełen wiary

I drugi wątek okołokatowicki – choć przyznajemy, że naciągany, bo dotyczący wtorkowego rywala: Bogusław Pietrzak, który w dość gorącej atmosferze zluzował Mirosława Hajdę na stanowisku trenera Garbarni, po swoim debiucie – 1:3 z Niecieczą – powiedział tak: – Mimo wszystko jestem zaskoczony in plus, myślałem, że rywal będzie bardziej dominował (cytat za: lovekrakow.pl). A my bylibyśmy zaskoczeni, gdyby takimi słowami zaskoczeni nie byli nowi podopieczni Pietrzaka!

PLUS – Papszun wbija szpilki

Marek Papszun to szkoleniowiec, który (w pozytywnym sensie) wymyka się pewnym schematom i wcale nie dziwimy się, że – w myśl doniesień „Ofensywnych” z Przeglądu Sportowego – Raków Częstochowa odrzucił opiewającą na milion złotych ofertę za niego z Zagłębia Lubin. Zresztą, właściciel klubu Michał Świerczewski dał do zrozumienia wprost – rozmowę potencjalni chętni mogą zaczynać od… 30 milionów.

To kibic w młynie czy szkoleniowiec lidera pierwszej ligi? Marek Papszun – trener Rakowa da się lubić! Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus

Po sobotnim remisie w Tychach szkoleniowiec wbił szpilkę wszystkim tym kolegom po fachu, którzy nieustannie narzekają na pracę arbitrów. – Dzisiaj sędzia też popełnił błędy, tak jak i my wszyscy – stwierdził, ewidentnie „pijąc” do Ryszarda Tarasiewicza z GKS-u, który tej jesieni rozjemców krytykował już wielokrotnie.

PLUS – Uczy i wychowuje

Mariusz Rumak z lekkim uśmieszkiem przyznał, że przy okazji wizyty w Bytowie spotkało go coś nowego. Mianowicie – kibice miejscowych zasiadający za ławką rezerwowych Odry trochę sobie „poużywali”. Dla szkoleniowca opolan, który wcześniej pracował głównie w ekstraklasie, zderzenie z takim folklorem mogło spowodować zdziwienie. Brawo jednak, że tych osobników serdecznie pozdrowił na konferencji prasowej. Może przynajmniej jednemu z nich, gdy akurat przypadkiem czytał czy odsłuchiwał tę wypowiedź, zrobiło się trochę głupio? To znaczyłoby, że „pozdrowienia” zdały egzamin. Zachęcamy innych!

MINUS – Mało nas…

Aż za głowę złapaliśmy się, gdy sprawdziliśmy, jaką frekwencję zanotowano na meczu Podbeskidzie – Chojniczanka. 1598 widzów… Ręce trochę opadły, takich pustek przy Rychlińskiego (jeszcze rok temu na meczu z Katowicami zanotowano tam pięciocyfrową liczbę widzów!) nie przypominamy sobie. Pytanie też, czy klub zwykł podawać realną frekwencję, czy (wzorem kilku innych pierwszoligowców, do czego zachęca zresztą podobno stowarzyszenie Piłkarska Liga Polska) liczbę uprawnionych do wejścia. Jeśli to drugie – to tym gorzej dla bielszczan. Zachęcimy red. Jakuba Kubielasa, by coś szerszego o tych pustkach pod Klimczokiem w „Sporcie” się ukazało.

LICZBA
8
LAT w Tychach nie padł bezbramkowy remis na ligowym meczu GKS-u. W październiku 2010 roku nie padły gole w starciu z Chojniczanką w ramach II ligi zachodniej. Teraz stało się to z Rakowem Częstochowa, a kolejny bój o punkty – 2 listopada z… Chojniczanką.

CYTAT
„Jesteśmy piłkarskim wysypiskiem śmieci”
Zasłyszane wśród kibiców GKS-u Katowice – poezja na smutno

Na zdjęciu: Na boisku walka, a na trybunach pustki – takich obrazków z meczu Podbeskidzie – Chojniczanka u naszego dostawcy zdjęć było na pęczki.