Bartłomiej Babiarz: Jeszcze nie wygrałem w Poznaniu

Po zwycięstwie nad Pogonią dostaliście od trenera dwa dni wolnego. Jak spożytkowałeś ten wolny czas, to był czynny wypoczynek?

Bartłomiej Babiarz: Tak, tak, wypoczywałem czynnie. Ja osobiście pojechałem nad Zalew Soliński, troszeczkę pożeglować, coś nowego, coś innego przede wszystkim. Z tego co śledziłem w mediach społecznościowych to chłopcy też raczej aktywnie spędzali wolny czas.

Wróćmy jeszcze do spotkania z portowcami, które dało wam i kibicom mnóstwo satysfakcji. Może nie byliście lepsi, jeśli chodzi o posiadanie piłki, statystyki były bowiem po stronie rywali, ale byliście skuteczni. 4 celne strzały i 3 gole. Coś wreszcie zatrybiło…

Bartłomiej Babiarz: Drużyna cały czas się dociera, jest wielu nowych zawodników i w każdym spotkaniu wychodziliśmy w troszeczkę innym składzie. I trener szuka cały czas optymalnego ustawienia. Cieszy to zwycięstwo, bo po 2 pierwszych spotkaniach, w których byliśmy blisko zdobycia punktów, niestety kończyliśmy je z zerowym dorobkiem. W tym spotkaniu, u nas tym bardziej, chcieliśmy pokazać kibicom, że to był dla nich ważny mecz, jak również dla nas. Najważniejsza statystyka jest ta główna, ona była pozytywna dla nas i oby było tak w kolejnych spotkaniach.

A jeśli chodzi o twoją osobę, to nie grałeś w meczu z Piastem, trener postawił na ciebie od spotkania w Lubinie. Nieźle to wyglądało, twoje doświadczenie boiskowe 4 lata w ekstraklasie – przydaje się zespołowi . To jest ten Bartek, który gra mądrze i nie traci głowy…

Bartłomiej Babiarz: Mamy drużynę, która nie ma zbyt wielu spotkań w ekstraklasie, ale wcale nie jest powiedziane, że stoimy na straconej pozycji w konfrontacji z innymi drużynami. Każdy kiedyś, kto sportowo na to zasłuży, musi zagrać te pierwsze spotkania. Też kiedyś grałem pierwszy mecz, trzeci, piąty i gdzieś może w pierwszym spotkaniu, gdzie debiutowało wielu chłopaków, było widać wiele nerwowości. Myślę, ze w kolejnych spotkaniach już to ciśnienie odnośnie debiutów spadnie i w pełni, wszyscy będziemy mogli pokazać swoje możliwości .

Przed wami arcyważny mecz w Poznaniu. Grałeś wielokrotnie przeciwko Lechowi na jego stadionie, więc z pewnością masz ciekawe wspomnienia z tych potyczek, czy to w barwach Ruchu czy też Bruk-Bet Termaliki.

Bartłomiej Babiarz: Jest to chyba jeden z nielicznych stadionów w ekstraklasie, na którym nie wygrałem, ale każda seria się gdzieś kończy; i ta moja seria osobista, wierzę, że się zmieni w niedzielę. A z takich ciekawych meczów, to dobrze pamiętam ten ostatni jaki rozegrałem w Poznaniu w barwach Termaliki, gdzie przegraliśmy 0:3. Tutaj nawet nie chodzi o wynik, bo przegraliśmy to spotkanie po trzech rzutach karnych… To było dość dziwne doświadczenie. Ale tak jak powiedziałem wcześniej, wierzę , że każda seria się kiedyś kończy i ta skończy się w niedzielę.

Szkoda, że w Poznaniu nie będziecie mieć wsparcia ze strony kibiców, którzy nie będą mogli zasiąść na trybunach.

Bartłomiej Babiarz: Rzeczywiście, szkoda, kibice licznie wspierają nas w meczach domowych jak i na wyjeździe. Śmiało możemy powiedzieć, że to jest nasz 12 zawodnik. Nie z ich winy nie mogą tam pojechać i to jest najbardziej krzywdzące, bo kibice,  którzy chcieliby pojechać do Poznania i wspierać swoją drużynę, nie mają takiej możliwości.