Bartłomiej Laburda: Sporów nie zabraknie

Rozmowa z Bartłomiejem Laburdą, specjalistą prawa sportowego, radcą prawnym Górnika Zabrze, partnerem w kancelarii Młynarczyk, Laburda, Augustyniak.

Rekomendacja FIFA odnośnie przedłużenia kontraktów piłkarzy ze względu na pandemię i możliwość przedłużenia sezonu ma jakąkolwiek moc prawną?

Bartłomiej LABURDA: – Nie ma. W tej formie, w której ukazało się to we wtorek, należy to traktować wyłącznie jako zalecenie dla poszczególnych krajowych federacji piłkarskich.

Czy z czasem może to pójść dalej, w formę jakiejś dyrektywy?

Bartłomiej LABURDA: – Powiedziałbym tak, w aktualnej sytuacji wszystkie piłkarskie organy, jak FIFA, UEFA, przerzucają pomiędzy sobą ten gorący ziemniak i nikt nie chce podjąć wiążących oraz ostatecznych decyzji. Cały czas cedowane jest to na krajowe federacje, by decyzje te były podejmowane w oparciu o ich prawo. Tak rozumiem aktualną sytuację.

Bartłomiej Laburda. Fot. własne

Wydaje mi się, że FIFA będzie teraz czekała na ruch czy ruchy poszczególnych związków piłkarskich, czy podejmą jakieś wiążące kroki w tym zakresie. Krajowe federacje powinny teraz wykonać taki ruch, bo mają w tej chwili oparcie w rekomendacjach FIFA. Wcześniej trudno było się spodziewać tego, że jakaś federacja wychyli się przed ustalenia FIFA i sama podejmie jakieś decyzje. Stąd brało się oczekiwanie i brak decyzji poszczególnych federacji. Teraz, w oparciu o rekomendację FIFA, dostały one zielone światło do konkretnych ruchów, w jakim to może iść kierunku. Myślę, że teraz krajowe federacje powinny podjąć jakieś działania. To czy będą one dotyczyły najbardziej drażniących kwestii, jak wynagrodzenia i kontrakty piłkarzy, to już inna kwestia, ale chodzi choćby o regulację rozgrywek i przedłużenie sezonu. Dzięki temu mają wskazaną konkretną ścieżkę i zielone światło do działania.

FIFA zapowiada, że w trakcie ewentualnych sporów na linii klub – piłkarz, przyjrzy się każdej takiej sytuacji, biorąc pod uwagę pięć punktów, jak m.in. sytuacja klubu, zarobki piłkarza. To chyba takie koło ratunkowe dla klubów w tej trudnej sytuacji, prawda?

Bartłomiej LABURDA: – Z całego dokumentu FIFA tak naprawdę to jedyną wartością dodaną dla klubów są właśnie te wytyczne. Mówią one o tym, co będzie brane pod uwagę przez organy FIFA, kiedy dojdzie do sporów. Tutaj widzę dwie dobre wiadomości dla klubów; pierwsza to taka, że jest pięć punktów, które pokazują i mówią im, co będzie brane pod uwagę w przypadku ewentualnych sporów z zawodnikami. A po drugie, to FIFA tworząc te wskazówki czy kryteria, sama dała do zrozumienia, że te spory będą. Nie wyklucza, że kluby będą jednostronnie rozwiązywać umowy z piłkarzami, nie wyklucza, że kluby będą jednostronnie obniżać wynagrodzenie. Gdyby wszystko opierało się na zasadzie aneksów czy porozumienia z zawodnikami, to takich wytycznych by nie było, bo nie byłoby czego rozstrzygać, nie byłoby sporów. Tak że to jedyny konkret, który przez FIFA został stworzony, wskazówka dla klubów do tego, jak mają działać i na co zwracać uwagę.

Jeśli chodzi o okienko transferowe, to tutaj żadnych sporów raczej nie ma i nie będzie, bo w przypadku przedłużenia sezonu każdy zdaje sobie sprawę, że musi być wydłużone, prawda?

Bartłomiej LABURDA: – Okienko transferowe nie jest tutaj problemem. Pojawia się za to kwestia, co zostało zasugerowane, żeby – ze względu na przedłużony sezon – przedłużać także kontrakty zawodników. Sytuacja, w której piłkarzowi narzuca się, że ma grać dłużej niż jest to zapisane w kontrakcie, jest dużym problemem, powiedziałbym, że aktualnie najtrudniejszym od strony prawnej z jakim świat piłki musi się zmierzyć. W Wielkiej Brytanii na przykład, zgodnie z przepisami prawa tam obowiązującymi, brak możliwości, żeby pracownikowi nakazać pracować po zakończeniu okresu obowiązywania umowy. Tak, że nie okres transferowy, ale ta kwestia jest najbardziej kontrowersyjna i paląca. Z drugiej strony jest też kwestia wskazana przez UEFA, o której teraz na szczęście nie wspomniano, że wszystko to będzie pozostawione woli stron, że klub będzie się musiał porozumieć z zawodnikiem na temat przedłużenia jego kontraktu. To karkołomna koncepcja, bo zawodnicy będą mogli wtedy szantażować klub, żądając astronomicznych kwot czy warunków dla siebie, po to, żeby pomóc drużynie w walce o np. mistrzostwo kraju. Możemy mieć do czynienia np. z taką sytuacją. Najlepszy zawodnik, albo grupa zawodników, z danej drużyny ma kontrakt do końca czerwca. Zespół walczy o mistrza czy puchary, a oni mówi: „dajcie kilka milionów euro za dwa dodatkowe miesiące gry albo nie gramy”. Tak hipotetycznie może być. Te rozwiązania są bardzo kontrowersyjne i stanowią problem prawny, z którym boryka się FIFA i tak samo będzie pewnie z krajowymi federacjami, jak uregulować kwestię obowiązywania kontraktów po 30 czerwca? To największa prawna kontrowersja coraz bardziej prawdopodobnego przedłużenia sezonu.

A czasu na rozstrzygnięcia nie ma…

Bartłomiej LABURDA: – Właśnie, czas biegnie. Z drugiej strony trudno teraz podejmować jakieś kategoryczne decyzje, bo na dziś tak naprawdę nic nie wiemy. Nie wiemy, kiedy będziemy grać, jak to się potoczy. W innych krajach, jak w Niemczech czy w Hiszpanii, podaje się pierwsze daty wznowienia rozgrywek. U nas tego nie ma, bo trudno coś założyć. Nie wiemy, jak sytuacja się potoczy, czy nie zostaną wprowadzone jeszcze większe restrykcje przez władze państwowe, albo kiedy zostaną uchylone aktualnie obowiązujące, tak że trudno w tej sytuacji podejmować wiążące decyzje. Czas biegnie szybko, sytuacja jest dynamiczna, więc teraz trudno przyjąć konkretne scenariusze i rozwiązania, co do daty powrotu i formy rozgrywek, bo nie wiadomo co będzie za tydzień czy za miesiąc. Jedno jest pewne: piłkarze nieprędko wrócą do gry, a kibice na trybuny.

Fot. PressFocus

Czytaj jeszcze: