Bartosch Gaul: Chcę, aby było intensywnie

Rozmowa z Bartoschem Gaulem, trenerem Górnika Zabrze.


Zrealizowaliście wszystkie cele, jakie postawiliście sobie na obozie przygotowawczym?

Bartosch GAUL: – Jesteśmy na dobrej drodze. Na obozie spędzaliśmy ze sobą dużo czasu. Dla mnie najważniejsze było, żeby stworzyć atmosferę, bo to sprowadza największą energię. Myślę, że to się nam udało, choć będzie to też zależne od wyników. Chodziło też o taktyczne rzeczy, obronę, atak, ale też pracowaliśmy nad fizycznością. Przede wszystkim mamy chęć do tego, aby pracować i uważam, że w trakcie przygotować zrobiliśmy to dobrze.

Kadra zespołu jest już zamknięta, czy ktoś może się jeszcze pojawić?

Bartosch GAUL: – Nie robimy tajemnicy z tego, że okno transferowe jeszcze potrwa.. Tak jak mówiliśmy w ostatnich tygodniach, dalej szukamy stopera. Może też kogoś do przodu. Nie możemy się jednak ze wszystkim spieszyć, bo faktem jest, że to okienko potrwa długo, a decyzja musi być nie szybka, tylko dobra.

W poprzednim sezonie zespół dużo strzelał, ale też dużo goli tracił. Czy z tego powodu szczególny nacisk położyliście na pracę w defensywie?

Bartosch GAUL: – Dużo rzeczy się w obronie zmieniło. To była pierwsza rzecz, nad którą chcieliśmy pracować, nad zachowaniami i automatyzmami w defensywie. Nie było na to aż tak dużo czasu, bo ćwiczyliśmy jeszcze atak. Nie chodzi jednak tylko o stoperów, bo ważna jest współpraca. Zawsze mówię o trzech liniach pressingowych. Jeżeli przód będzie dobrze pracował w obronie, to z tyłu nie będzie kłopotów. Transfery są ważne, ale trzeba też jak najszybciej ułożyć automatyzmy, żeby to się zgrało. W defensywie trzeba będzie prezentować się lepiej, bo faktem jest, że w poprzednim sezonie tych goli było straconych dużo.

W jakiej dyspozycji jest ostatni nabytek Górnika, sprowadzony tydzień temu Jonatan Kotzke?

Bartosch GAUL: – Jonatan, jak i wielu zawodników, był bez klubu, więc potrzebuje trochę czasu. Był 4-5 tygodni bez treningów drużynowych, a ważne jest, żeby ułożył też sobie tutaj życie prywatne. W poniedziałek nie będzie pewnie jeszcze w podstawowym składzie, ale jest na dobrej drodze. Czy będziemy grali trójką czy czwórką z tyłu, najważniejsze są w tej kwestii zachowania graczy. Na grę trójką mamy dobrych zawodników i w ataku, i w obronie. A jak to będzie w praktyce ustawione, nie ma dla mnie znaczenia, bo najważniejsze jest poruszanie i intensywność gry. W obronie współpracuje cała drużyna i czym prędzej zespół zrozumie, że ta praca zaczyna się z przodu, tym lepiej.

Kogo z nowych zawodników oraz z młodzieży możemy spodziewać się w poniedziałkowym meczu?

Bartosch GAUL: – Nowi zawodnicy potrzebują czasu, bo większość z nich dołączyła w trakcie obozu lub pod jego koniec. Jeśli chodzi o młodzież, to tak jak mówiłem parę tygodni temu, rozwój jest dla mnie ważny, ale istotna jest także cierpliwość. Nie możemy wyjść z założenia, że w poniedziałek będziemy mieli trzech młodzieżowców w wyjściowej jedenastce. Rozwijanie to proces. Granie meczów to jedno, ale trening to druga rzecz, zarówno jeśli chodzi o ćwiczenia z drużyną, jak i zajęcia indywidualne. Czy w poniedziałek ten młodzieżowiec będzie, tego jeszcze w tej sytuacji nie mogę powiedzieć.

Niedawno zmianie uległ przepis o młodzieżowcu, z którym nie miał pan jeszcze styczności. Co pan sądzi o tej zasadzie i którą jej formę by pan wolał – nową czy starą?

Bartosch GAUL: – Łatwiej by mi było wypowiedzieć się o starej formie przepisu, jeśli bym z nią pracował. O nowym przepisie mogę powiedzieć, że myślę, iż taki zapis jest dobry dla rozwoju polskich talentów. Chodzi też o to, aby tych talentów za szybko nie spalić, gdy rzucimy je na głęboką wodę i będą musiały same sobie radzić. Dla mnie istotne jest, aby tych graczy przygotować techniczne, taktycznie i oczywiście fizycznie, bo seniorski futbol to inne wymagania. Ale najważniejszą sprawą dla mnie jest, co widziałem także w Schalke i Mainz, żeby zawodnik był przygotowany mentalnie. Nie chodzi o to, aby wszystko odbywało się jak najszybciej i jak najwięcej. Trzeba z nimi spokojnie, cierpliwie i rozsądnie pracować. Ogólnie uważam, że ta zasada jest dobra dla rozwoju polskich talentów.

O co Górnik będzie grał w całym sezonie?

Bartosch GAUL: – Wiem, że to zawsze jest ważne pytanie (śmiech). Jednak nie lubię rozmawiać o celach i miejscach w tabeli. Dla mnie najważniejsze jest, aby skupić się na tym, na co mamy wpływ – na następnym treningu i meczu. Jeżeli będziemy koncentrować się na tym, co będzie za 7-8 miesięcy, to możemy nie mieć odpowiedniego skupienia na nadchodzące spotkanie. Najważniejsze jest to, co robimy teraz. Jeśli będziemy się rozwijać, będą lepsze wyniki, a wtedy będą też lepsze miejsca. Jestem fanatykiem, jeśli chodzi o koncentrowanie się na teraźniejszości, a nie na przyszłości.

Piłkarze po transferze na Zachód często mówią o znacznie większej intensywności. Gracze Górnika także zaczęli mówić, że intensywność na treningach wzrosła. Czy to znaczy, że przywiózł pan z Niemiec tajemniczą metodę, której do tej pory w Polsce nie było?

Bartosch GAUL: – Cieszę się, że piłkarze tak mówią, bo o to mi w treningach chodzi. Zagranicą nie ma żadnej tajemnicy, innych ćwiczeń czy taktyki. Na początku brakowało mi intensywności na treningach, więc oczekiwałem jej od chłopaków i od całego sztabu. Stała na dobrym poziomie i cieszyło mnie, że drużyna ma ochotę iść tą drogą.

Była na to przygotowana?

Bartosch GAUL: – Tak, drużyna była dobrze przygotowana, więc gdy zwiększyliśmy intensywność, gracze nie byli „zajechani” i zmęczeni. Ja mam taki styl trenowania, że intensywność chcę mieć non stop. Na treningu nie ma odpoczynku. Jest głośno. Jeśli piłka wylatuje na aut, to nie odpoczywamy, tylko bierzemy następną i gramy dalej. Trenując 90 minut, chcemy, aby jak najwięcej z nich było efektywnych. Trzeba być ciągle w grze.


Na zdjęciu: Trener Bartosch Gaul w poniedziałek zadebiutuje w polskiej ekstraklasie.
Fot. Tomasz Kudala/PressFocus