Bartosz Nowak: Piąć się w górę

Rozmowa z Bartoszem Nowakiem, pomocnikiem Górnika Zabrze.


W Stali spędził pan bardzo udane 2,5 roku uwieńczone awansem do ekstraklasy. Mecz z jedenastką z Mielca ma dla pana szczególne znaczenie?

Bartosz NOWAK: – Grałem już w poprzednim sezonie z nimi, były emocje. Ja lubię tam wracać, bo lubię ten stadion, te boisko i ten klimat, który tam jest. Dobrze się tam czułem i z przyjemnością jadę tam teraz na mecz.

Po odejściu stamtąd latem 2020 roku utrzymuje pan jeszcze z kimś stamtąd kontakt?

Bartosz NOWAK: – Oczywiście, jak najbardziej. Wiele czasu tam przecież spędziłem i mam tam wielu przyjaciół i znajomych czy to zawodników czy trenerów, jak i działaczy oraz kibiców. To normalna sprawa.

Jakie są silne i słabe strony Stali?

Bartosz NOWAK: – Wielu zawodników od momentu, jak tam jeszcze grałem, to się zmieniło, ale od kilku lat ton nadają tacy gracze, jak kapitan Krystian Getinger czy Grzesiu Tomasiewicz, którzy są tam najdłużej. Do tego jeszcze Mateusz Mak.

Mecz otwarcia drugiej części sezonu, to zawsze taka trochę niewiadoma. Czego wy się spodziewacie po tym występie?

Bartosz NOWAK: – Tak naprawdę, to każdy mecz jest niewiadomą, my wiemy jak chcemy zagrać, jak się chcemy zaprezentować i czego od siebie oczekujemy. Jedziemy tam z pełną wiarą w to, żeby pokazać się z jak najlepszej strony i przywieźć korzystny dla nas wynik.

W ostatnim czasie wokół Górnika sporo się działo, bo w styczniu głośno było o możliwości pracy trenera Urbana z kadrą. W poniedziałek doszło do zmiany prezesa, teraz dochodzi zamieszanie z odchodzącym Jesusem Jimenezem. Jak takie zamieszanie wpływa na drużynę?

Bartosz NOWAK: – Tak naprawdę to tak wyglądają okienka transferowe. Ja nie przypominam sobie, żeby było jakieś spokojne okienko. W każdym klubie tak to działa, zawsze są jakieś spekulacje czy ktoś przyjdzie czy ktoś odejdzie, a najlepsi zawodnicy mają oferty z mocniejszych lig. Słabsi mogą szukać innych rozwiązań. Zawsze jest wiele rozmów, plotek. To nieodzowna i myślę, że fajna część tego naszego sportu. Jeśli chodzi o mnie, to nie tylko dobrze grało się czy gra z „Hessim”, ale tak samo z Lukasem podolskim, Piotrkiem Krawczykiem, Erikiem Janżą czy każdym innym zawodnikiem. Kto wie, czasem tak jest, że zmiany są dobre. Zobaczymy jak będzie.

A jakie są oczekiwania Bartosza Nowaka przed początkiem drugiej części rozgrywek?

Bartosz NOWAK: – Iść do przodu. Tą pierwszą rundę zakończyliśmy w dobrym stylu, pokazaliśmy że potrafimy i mamy możliwości, żeby iść w górę, a nie w dół. To nasz cel, piąć się do góry. A indywidualnie? Tą pierwszą rundę skończyłem z czterema bramkami i czterema asystami. Teraz chciałbym, żeby było lepiej.

Jest pan w grupie zawodników, którym w czerwcu kończy się kontrakt. Jak wygląda pana umowa jeśli chodzi o ewentualne jej przedłużenie?

Bartosz NOWAK: – Jak wygląda moja umowa, to wiem ja, wie zarząd klubu i to wystarczy. Na tą chwilę zaczynamy rundę i to nie jest czas i moment, żeby o tym dyskutować. Tyle w temacie.


Kłopoty „górników”

– Igramy z ogniem. Przed meczem ze Stalą mam trudności ze skompletowaniem meczowej osiemnastki – mówi przed popołudniowym starciem w Mielcu szkoleniowiec „górników” Jan Urban.

Wszystko przez to, że za kartki pauzują Erik Janża i Robert Dadok, a na wylocie z klubu jest Jesus Jimenez, który ma trafić do Toronto FC.

– W tej sytuacji muszę się posiłkować młodymi zawodnikami, którzy byli z nami na obozie w Turcji. Są obawy o nasz stan personalny, a z przodu mamy małe pole manewru. Jesus to był zawodnik nie tylko, który celnie strzelał i podawał, ale miał świetne kluczowe podania. W tej klasyfikacji był w lidze najlepszy – zaznacza trener Górnika.


Na zdjęciu: Bartosz Nowak (z lewej) w starciu z Maciejem Domańskim.
Fot. Krzysztof Porębski/Pressfocus.pl