Basha zostaje w Wiśle. Kostal blisko Jagi

Basha był jednym z tych zawodników, który już dawno mógł wypowiedzieć kontrakt z krakowskim klubem. Wniosek o wezwanie do zapłaty złożył jeszcze w trakcie rundy jesiennej. Potem minęły wymagane dwa tygodnie i nic się nie wydarzyło. Konto Bashy ani drgnęło, więc od tego momentu doświadczony pomocnik mógł złożyć wniosek o rozwiązanie kontraktu i odejść z winy klubu.

Nie zrobił tego aż do tej pory. W środę przyjechał do Krakowa. Nie trenował z zespołem, ale spotkał się z drużyną. – Dobrze czuję się w Wiślę i chcę tu zostać. Czekam i zobaczę co się wydarzy z klubem. Na razie sytuacja w Wiśle uległa poprawie. Mam nadzieję, że wszystko się wyjaśni i zostanę w Krakowie – powiedział dziennikarzom. Wisła spłaciła większość zaległości wobec Bashy, a pieniądze dotarły na jego konto właśnie w środę.

Dwóch za Kostala

Wieczorem tego samego dnia wszystko było już jasne. Basha podpisał dokument w którym zobowiązał się, że nie rozwiąże kontraktu i zapewnił, że zostaje w klubie. Na razie nie ma więc mowy o rozwiązywaniu umowy, która obowiązuje do czerwca 2020.

To bardzo ważna informacja dla Macieja Stolarczyka, bo Basha jest kluczowym piłkarzem w jego zespole. Jesienią zabrakło go w trzech spotkaniach i wszystkie trzy Wisła przegrała (z Koroną 0:1, z Arką 1:4, z Miedzią 0:2). Biała Gwiazda miała wielkie szczęście, że Basha nie odszedł, gdy mógł to zrobić bez żadnych przeszkód.

Cały czas waży się za to przyszłość Marko Kolara i Tibora Halilovicia. Oni rozwiązali już kontrakty z Wisłą, ale zadeklarowali chęć pozostania w Krakowie. Tu sytuacja jest bardziej skomplikowana i coraz więcej wskazuje na to, że do porozumienia nie dojdzie.

Z Wisły odchodzi Martin Kostal. W środę Słowak pożegnał się z zespołem, a dziś będzie przechodził badania medyczne w zespole Jagiellonii Białystok. Krakowianie są zadowoleni z zaproponowanych warunków. Biała Gwiazda otrzyma za transfer 350 tysięcy euro oraz Lukasa Klemenza. W tym samym kierunku ma też powędrować Łukasz Burliga, który rozwiązał już kontrakt z Jagą.

Leśnodorski nadal przy Wiśle

Stolarczyk zna Klemenza ze wspólnej pracy w reprezentacji Polski U-20. Obecny trener Wisły był asystentem Miłosza Stępińskiego, gdy urodzony w Niemczech obrońca otrzymywał powołania do reprezentacji w tej kategorii wiekowej. I teraz Stolarczyk chętnie widziałby go w Wiśle.

W tle trwa walka o odzyskanie licencji na grę w ekstraklasie, ale po ostatnich wypowiedziach Zbigniew Bońka wydaje się, że to już tylko formalność.

RMF FM podało w środę, że kancelaria Bogusława Leśnodorskiego została przez PZPN uznana za stronniczą i nie będzie już reprezentować krakowskiego klubu przed komisją licencyjną.

To nieprawdziwa informacja. Kancelaria Leśnodorski Ślusarek i Wspólnicy nadal reprezentuje Wisłę. Komisja Licencyjna chce mieć jednak swoją wykładnię prawną dotyczącą umowy sprzedaży klubu firmom Alelega i Noble Capital Partners. Wisła została poproszona o zaproponowanie trzech kancelarii. PZPN wybrał z tego grona jedną z najstarszych firm prawniczych w Polsce – krakowską kancelarię SPCG, w której wspólnikiem jest były minister sprawiedliwości i prokurator generalny, Zbigniew Ćwiąkalski. SPCG już od kilku dni pracuje nad sprawą i ich zdanie będzie kluczowe.

Komisja Licencyjna ma obradować na temat Wisły w najbliższy wtorek 22 stycznia i wiele wskazuje na to, że właśnie wtedy krakowski klub odzyska prawo do gry w ekstraklasie. Do tej pory wszystkie kancelarie, które pochylały się nad nieszczęsną umową z Ly Vanną i Matsem Hartlingiem były zgodne i oznajmiały, że klub należy do Towarzystwa Sportowego.

Bez pieniędzy nawet na kosiarkę

Odbudowywanie klubu będzie trwało jeszcze przez kilka tygodni. Wczoraj stowarzyszenie Socios Wisła przekazało na konto klubu 131 tysięcy złotych uzbieranych w ramach akcji #50kforWK. Po konsultacji z inicjatorem akcji Jarosławem Królewskim uznano, że pieniądze zostaną przekazane na zaległe wynagrodzenie dla piłkarzy z zespołu juniorów (31,4 tys. zł) oraz na zaległe raty leasingowe za autokar, ciągnik, kosiarkę, sprzęt do terapii mięśni oraz sprzęt treningowy (97,7 tys. zł). Umowa na autokar została już zerwana z powodu braku opłat, dlatego trzeba było ją wznowić, co kosztowało 1,8 tys. zł.

Ale to nie wszystko. Klub poprosił Socios Wisła o kolejne pieniądze. Środki są potrzebne, by pokryć pensje juniorów za styczeń (16 tys. zł) oraz rachunek za… ogrzewanie murawy w ośrodku treningowym w Myślenicach (32 tys. zł). Jeśli nie zostanie uregulowany, ogrzewanie zostanie wyłączone.

Dwa ostatnie akapity dobitnie pokazują w jak dramatycznej sytuacji jest obecnie krakowski klub. Brak pomocy z zewnątrz sprawiłby, że Wisła nie mogłaby trenować na własnym boisku (wyłączenie ogrzewania byłoby katastrofą dla murawy). Nie mogłaby też pojechać na inny obiekt, bo nie miałaby autokaru (piłkarze musieliby pojechać prywatnymi samochodami).