Bayern ma przed sobą dwa mecze z podium w tle

Piotr Tubacki

Dzisiaj i w sobotę czekają go dwa bardzo trudne mecze z bezpośrednimi rywalami, którzy ponownie mogą zepchnąć Bawarczyków z podium nawet na 5. miejsce. Najpierw drużyna Niko Kovacza podejmie u siebie RB Lipsk. Później, tuż przed świętami, uda się do Frankfurtu na mecz z Eintrachtem.

Obie te ekipy mają ostatnio nieco słabszy okres, ponieważ w przeciągu miesiąca poniosły po dwie porażki, dzięki czemu monachijczycy wyprzedzili je w tabeli. Jednak oczywiste jest, że na mecz z Bawarczykami nie trzeba będzie nikogo dodatkowo motywować. Każdy w Niemczech jest świadomy tego, że Bayern jest aktualnie najsłabszy od lat. Dawno nie było już tak „łatwo” go pokonać.

Lipsk, który zmierzy się z mistrzami dzisiaj, uda się do Monachium z nadzieją na przełamanie klątwy Allianz Areny. Do tej pory RasenBallsport nie tylko nie zdobył tam żadnego punktu, ale nawet nie strzelił bramki. Z racji krótkiej historii RB w Bundeslidze „Byki” do tej pory tylko dwukrotnie miały okazję grać na stadionie Bayernu i dwukrotnie przegrały: 0:3 oraz 0:2. Gospodarze i tym razem będą chcieli wygrać.

– Potrzebujemy dominacji i pewności siebie. Wiemy, że jesteśmy na fali wznoszącej. Z Lipskiem musimy pokazać te same atuty, co w ostatniej kolejce, gdy wygraliśmy 4:0 – zapowiada bojowo Niko Kovacz. W Bawarii inny wynik niż wygrana nie będzie akceptowany.

 

Na zdjęciu: Bayern Monachium pod wodzą Nico Kovacza zaczyna wreszcie spełniać oczekiwania kibiców.