Bayern Monachium upokorzył Barcelonę!

Oczy piłkarskiego świata zwrócone były w piątek w stronę meczu Ligi Mistrzów. Nie było rozczarowania. Barcelona starła się z Bayernem Monachium na Estadio Jose Alvalade w Lizbonie. Jednak nikt nie przewidywał, że na boisku będą się działy tak niesamowite rzeczy.


Trenerzy oby zespołów nie mieli do dyspozycji wszystkich najlepszych zawodników. W FC Barcelonie zabrakło Jeana Todibo i Samuela Umtitiego. W Bayernie Monachium, Benjamina Pavarda.  

Mecz na dobre jeszcze się nie rozpoczął, gdy po odebraniu piłki Ivan Perisić ruszył lewą stroną i dograł w pobliże szesnastego metra do Roberta Lewandowskiego, a ten zgrał do Thomasa Muellera. Bramkarz nie miał nic do powiedzenia. Bayern w 4. minucie wyszedł na prowadzenie.

Barcelona szybko odrobiła stratę. Jordi Alba pomknął skrzydłem, wrzucił piłkę w pole karne, ale David Alaba źle uderzył i padł gol samobójczy. Manuel Neuer rozciągnął się i szybował w powietrzu, ale nic to już nie dało. Wyrównanie po trzech minutach.

Kolejne minuty to szybkie akcje z oby stron i próby strzałów. Rober Lewandowski też miał swoją okazję, ale piłka przeszła nad poprzeczką. Neuer kapitalnie interweniował, gdy piłka przeszła między nogami Alaby, a do futbolówki dobiegł Suarez. Kapitan Bayernu instynktownie zastawił strzał ciałem. Trochę nerwowo pod bramką monachijczyków.

Lionel Messi próbował rajdu, świetnie balansował ciałem podczas prowadzenia piłki, wszedł między obrońców i strzelił. Nie za mocno i Neuer nie miał problemu z obroną.

Dosłownie po chwili Gnabry odebrał piłkę piłkarzowi Barcelony i natychmiast dograł do Perisicia, ten strzałem w długi róg trafił do bramki. Akcję w polu bramkowym kontrolował Lewandowski, który, gdyby zaszła potrzeba, dobiłby piłkę. Znowu prowadzenie Bayernu. Sergio Roberto współwinnym straty bramki i brawa dla Gnabriego, za mistrzowskie wyłuskanie piłki spod jego nóg.

Emocje nie ostygły, gdy Bayer podwyższył wynik. Serge Gnabry wykorzystał podanie Leona Goretzki i bramkarz nie miał nic do powiedzenia.

Sprawy na boisku zaczęły się zespołowi Barcelony wymykać z rąk. Fenomenalne zagranie z prawego skrzydła Kimmicha i przebojowe wejście Muellera. Czwarty gol dla Bayernu. Trener Quique Setien patrzył i nie wierzył, że to działo się naprawdę. Pół godziny meczu i 5 bramek!

Bayern wyraźnie zaczął kontrolować mecz. Piłkarze zmieniali tempo, starali się momentami rozgrywać piłkę na własnej połowie, czekając na zawodników Barcelony. Ci jednak bojąc się następującego potem długiego podania na skrzydło nie dawali wciągnąć w tę grę. W ostatnich minutach pierwszej części wyraźnie było widać, że żadna ze stron nie chciała popełnić błędu i dotrwać do przerwy.

Po przerwie Barcelona wybiegła na boisko bez Sergio Roberto, którego zastąpił Antoine Griezmann. Widać było, że „Duma Katalonii” starała się dokładniej rozgrywać piłkę w środku boiska. Piłkarze Bayernu z kolei nadal mieli ochotę na szybką i agresywną grę. Swoją okazję miał i Lewandowski, ale jego strzał był za słaby i Mark-Andre ter Stegen złapał bez problemu.

Niewiele później Lewandowski trafił do bramki Barcelony, ale okazało się, że Mueller był na spalonym.

Barcelona złapała kontakt z Bayernem, gdy Suarez najpierw udał że strzela, czym zmylił Boatenga i posłał piłkę do siatki.

Wydawało się, że Barcelona pójdzie za ciosem, ale Bayern dominował w środku boiska. To zaowocowało kolejną bramką. Najpierw Davies zabawił się z Semedo, miął go i po kilku metrach z piłką przy nodze podał ją w środek pola bramkowego, a tam nadbiegający Kimmich po ziemi posłał ją do bramki. Znowu trzy bramki różnicy na korzyść Bayernu.

W 67. minucie Hansi Flick zdjął z boiska Perisicia, w jego miejsce na murawę wbiegł Kinglsley Coman, który zaraz po wejściu miał okazję na podwyższenie wyniku.

Trener Barcelony wprowadził natomiast 17 – letniego Anssumane Fati, który zastąpił Sergio Busquetsa.

Tempo gry zaczęło spadać. Sędzia musiał częściej korzystać z gwizdka, ale nie było złośliwych fauli. W tej fazie gry dał o sobie znać Messi, ale słaby strzał nie zaskoczył Neuera.

Z dobrej strony pokazywał się Fati, próbował uciekać lewą stroną, ale nie stwarzał zagrożenia dla Bayernu.

Piłkarze z Monachium zaczęli grać swoje. Widać było swobodę w operowaniu piłką, zwłaszcza, gdy udawało im się zamykać obrońców Barcelony w „hokejowym zamku”. I to się opłaciło. Coutinho kapitalnie dośrodkował i Robert Lewandowski głową zdobywa kolejnego gola dla Bayerna. To 14. gol w tej edycji Ligi Mistrzów.

Trzy minuty po golu Lewandowskiego na listę strzelców wpisał się Coutinho, po podaniu Muellera. Pogrom Barcelony w Lizbonie. Piłkarze Barcelony zaczęli być coraz bardziej załamani. Bawarczycy nic sobie z tego nie robili. I znowu Coutinho, tym razem zagrywał Thiago. To już był nokaut!


Barcelona – Bayern Monachium 2:8 (1:4)

0:1 – Mueller, 4 min, 1:1 – Alaba (samobójcza), 1:2 – Perisić, 21 min, 1:3 – Gnabry, 27 min, 1:4 – Mueller, 31 min, 2:4 – Suarez, 57 min, 2:5 – Kimmich, 63 min, 2:6 – Lewandowski, 82 min, 2:7 – Coutinho, 85 min, 2:8 – Coutinho, 89 min

Barcelona: ter Stegen – N. Semedo, Pique, Lenglet, Alba – Roberto (46. Griezmann), Busquets, (70. Fati), F. de Jong – Arturo Vidal – Messi, L. Suarez. Trener Quique Setien
Rezerwowi: Neto, Peńa – Rakitić, O. Dembele, Griezmann, Firpo, Puig, Fati, R. Araujo, Monchu, Mingueza, Reis.

Bayern: Neuer – Kimmich, Boateng, Alaba, A. Davies – Goretzka (84. Tolisso), Alcántara – Gnabry (75. Coutinho), Mueller, Perišić (67. Coman) – Lewandowski. Trener Hansi Filck. Rezerwowi: Ulreich, Hoffmann – Odriozola Arzallus, Suele, Javi Martínez, Coutinho, Cuisance, Lucas Hernandez, Tolisso, Coman, Zirkzee, Musiala.

Sędziował Damir Skomina (Słowenia). Żółte kartki 54. Suarez, 59. Alba, 90+2 Arturo Vidal – 42. Boateng, 52. Davies, 85. Kimmich

Fot. twitter.com/fcbayern