BBTS Bielsko-Biała. Rola faworyta nie ciąży

Wielu zawodników gra już ze sobą kolejny rok z rzędu, kilku nowych graczy, w tym ja, dobrze wkomponowali się w zespół – uważa rozgrywający Radosław Gil.


Bielszczanie to jedni z faworytów pierwszoligowych rozgrywek i jak dotąd nie zawodzą. Przegrali tylko raz, z innym kandydatem do awansu, Visłą Bydgoszcz 2:3. W trzech ostatnich kolejkach natomiast nie stracili nawet seta, pokonując kolejno Exact Systems Norwid Częstochowa, Avię Świdnik i KPS Siedlce. W tym ostatnim starciu musieli się jednak sporo natrudzić, bo dwa sety skończyły się grą na przewagi.

– Siatkarze z Siedlec tworzą dobry zespół. Mają doświadczonego rozgrywającego i atakującego, który w poprzednim sezonie grał w PlusLidze (Adam Lorenc był zawodnikiem Cuprum Lubin – red.). Dodatkowo tamtejsza hala jest bardzo specyficzna i trudno się w niej gra, bo boisko jest małe, z niskim sufitem. Doskonale pamiętam swój pierwszy mecz w Siedlcach dwa lata temu. Była to jednocześnie moja pierwsza porażka w barwach BBTS-u. Bardzo się więc cieszę, że tym razem zwyciężyliśmy. Każdy set to była jednak zacięta walka do samego końca, w których wynik był na styku. Ostatecznie wygraliśmy za trzy punkty i to jest najważniejsze – cieszył się Harry Brokking, szkoleniowiec BBTS-u.

W czym tkwi siła bielskiego zespołu?

– Naszym atutem jest zespołowa gra. Wielu zawodników występuje ze sobą kolejny rok z rzędu, kilku nowych graczy, w tym ja, dobrze się wkomponowali w zespół. Ktoś patrząc na nas z boku nie dostrzeże różnicy pomiędzy „starym” reprezentantem BBTS-u a „nowym”. Właśnie w tym tkwi nasz sekret. Do tego dobrze trenujemy i na niemalże każdej pozycji mamy bardzo doświadczonych graczy – powiedział [Radosław Gil].

Jedną z czołowych postaci bielskiej ekipy jest Tomasz Piotrowski. 24-latek rozgrywa najlepszy sezon w karierze. Regularnie zdobywa kilkanaście punktów w meczu, do tego dobrze trzyma przyjęcie i bardzo trudno go złamać.

– Tomek od początku sezonu gra bardzo dobrze, potwierdzając to, co od kilku lat o nim myślę. Dla mnie to jeden z lepszych, jak nie najlepszy przyjmujący w pierwszej lidze. Dojrzał i rozwinął się, prywatnie i na boisku. Tomek to bardzo ważny element naszej drużyny – chwali swojego podopiecznego Brokking.

Zdaniem szkoleniowca BBTS liga jest jednak bardzo wyrównana i droga do awansu do elity jest jeszcze daleka.

– Jest pięć bardzo dobrych drużyn. W trakcie meczów pomiędzy tymi zespołami wiele się może zdarzyć. Faworytom rozgrywek spotkania, szczególnie wyjazdowe, jak na przykład Bydgoszczy do Częstochowy (porażka Visły 2:3 – przyp. red.) mogą przysporzyć wiele problemów. Trudne boiska, dobre ekipy po przeciwnej stronie siatki. Będzie jeszcze dużo niespodzianek. Zespoły takie jak Siedlce, Września, Świdnik, dysponujące bardzo trudnymi boiskami mogą sprawić wiele problemów drużynom z tzw. czuba tabeli – przyznał trener BBTS-u.


Na zdjęciu: Podopieczni Harry’ego Bookinga potwierdzają, że będą się mocno liczyć w walce o awans do PlusLigi.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl