BBTS Bielsko-Biała nie sprawiło niespodzianki

Bielszczanie walczą o uniknięcie degradacji. Każdy punkt jest dla nich na wagę złota. Żadna z drużyn nie jest im więc straszna, nawet mistrz Polski. – We własnej hali będziemy chcieli się zaprezentować najlepszą siatkówkę, na jaką nas stać. Liczymy po prostu na dobre spotkanie w naszym wykonaniu i na to, że jakieś punkty zostaną w Bielsku – mówił przed meczem Piotr Łukasik, przyjmujący BBTS-u. – Cały czas wszystko jest w naszych rękach. Teraz mamy trzy mecze z czołowymi drużynami w kraju, ale gramy u siebie i nie stoimy na straconej pozycji. Damy z siebie wszystko – zapewnił.

Spotkanie zaczęło się jednak zgodnie z planem. To goście przeważali, a bielszczanie byli zdeprymowani klasą rywali i stawką starcia. Kędzierzynianie objęli prowadzenie 5:1, zdobywając trzy z tych punktów po błędach miejscowych. Wydawało się, że kontrolują wydarzenia na boisku. Gospodarze po kilku minutach opanowali nerwy. Zaczęli poczynać sobie coraz śmielej.  Kilka razy udało im się podbić ataku rywali, popisali się też efektownymi blokami i mecz się wyrównał. Na „bomby” Maurice Torresa i ataki ze środka siatki Łukasza Wiśniewskiego, równie mocno i precyzyjnie odpowiadali Piotr Łukasik, Oleg Krikun i Wiaczesław Tarasow. Po ataku tego ostatniego zapachniało nawet niespodzianką. BBTS prowadził 24:22 i miał dwie szanse na wygranie seta. Goście pokazali wtedy jednak klasę, a w roli głównej wystąpił Wiśniewski. Pierwszą piłkę setową obronili, bo Bartosz Cedzyński zepsuł zagrywkę. Następnie Wiśniewski popisał się udanym atakiem, a po chwili dał prowadzenie swojej drużynie stopując atak rywali. Set zakończył autowy atak Krikuna.

Pechowo przegrany pierwszy set nie załamał gospodarzy. W kolejnych walczyli równie ofiarnie i napsuli sporo krwi faworytom. Zwłaszcza w trzeciej odsłonie. Tym razem mieli aż cztery piłki meczowe (24:20) i znów nie wygrali. Tym razem o ich porażce zdecydowała kapitalna postawa kędzierzynian w bloku. Do tej pory w tym elemencie nie szło im najlepiej, ale gdy ważyły się losy meczu raz za razem stopowali ataki BBTS-u. Z sześciu ostatnich punktów, aż cztery wywalczyli blokiem!

BBTS Bielsko-Biała – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 0:3 (24:26, 20:25, 24:26)

BIELSKO-BIAŁA: Peacock (2), Tarasow (4), Cedzyński (6), Krikun (14), Łukasik (8), Siek (6), Jaglarski (libero) oraz Janczek (4), Bucki, Maciończyk. Trener Paweł GRADOWSKI.
KĘDZIERZYN-KOŹLE: Toniutti (3), Buszek (8), Wiśniewski (13), Torres (16), Deroo (9), Rejno (4), Zatorski (libero) oraz Falaschi, Jungiewicz (3), Semeniuk. Trener Andrea GARDINI.
Sędziowali Paweł Burkiewicz (Kraków) i Maciej Twardowski (Radom). Widzów 1000.
Przebieg meczu
[I:] 8:10, 13:15, 20:18, 24:26.
[II:] 10:8, 14:15, 18:20, 20:25.
[III:] 8:10, 15:14, 20:17, 24:26.
Bohater – Maurice TORRES.