Będą gotowi

Styczeń jest dla nas łagodniejszy. Będzie więcej czasu na przygotowanie się do najważniejszej części sezonu. A chcemy walczyć o mistrzostwo Polski – zapewnił Rafał Szymura, przyjmujący wicemistrzów kraju.


Początek sezonu w wykonaniu jastrzębian był wręcz rewelacyjny. Wygrali jedenaście kolejnych meczów, tracąc w nich zaledwie trzy sety! Eksperci rozpływali się pochwałach nad ich grą. Imponował Stephen Boyer, który w każdym spotkaniu udowadniał, że należy do ścisłej światowej czołówki wśród atakujących. Na przyjęciu spokój i dokładność prezentowali Tomasz Fornal, Trevor Clevenot oraz libero Jakub Popiwczak. Z kolei na środku siatki przewagę Jastrzębskiemu Węglu zapewniali, utrzymujący bardzo wysoką formę Łukasz Wiśniewski i Jurij Gładyr. Układankę dopełniał odpowiedzialny za prowadzenie gry niezawodny Benjamin Toniutti. Tak zbilansowana drużyna wydawała się być skazana na wygrywanie. I wygrywała, ale do czasu.

Załamanie przyszło w połowie listopada, gdy nałożyły się na siebie mecze w PlusLidze oraz w Lidze Mistrzów. Zawodnicy nie mieli czasu na trening i regenerację. Tylko podróżowali i grali, bo mecze mieli nawet co dwa dni.

Pierwsza porażka przyszła niespodziewanie, bo we własnej hali ze słabym Cuprum Lubin. I poszło… Do końca roku jastrzębianie, wliczając starcie z Cuprum, przegrali pięć z siedmiu meczów. Niektóre „wpadki” były bardzo bolesne, jak te w prestiżowym starciu z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i ostatnia z LUK Lublin, bo poniesione przed własnymi kibicami.

– To nie było najlepsze zakończenie roku. Trzeba jednak przyznać, że rywale z Lublina zagrali dobre spotkanie. My z kolei zaprezentowaliśmy się tak sobie. Były dobre momenty, ale nie potrafiliśmy utrzymać wysokiego poziomu przez dłuższy czas – przyznał Eemi Tervaportti, rozgrywający Jastrzębskiego Węgla.

Sporty wpływ na postawę wicemistrzów Polski miały też kontuzje. Te dopadły obu podstawowych środkowych, Gładyra i Wiśniewskiego. Zwłaszcza uraz tego drugiego okazał się fatalny w skutkach. Siatkarz zerwał więzadło krzyżowe pośrednie i w bieżącym sezonie już go nie zobaczymy na parkiecie.

– Sezon zaczęliśmy świetnie. Później pojawiły się kontuzje, które uniemożliwiły nam przeprowadzenie dobrych treningów. Przez to nasz styl w ostatnich spotkaniach różnił się od tego z początku rozgrywek. Taki jest jednak sport. Nie mamy prawa narzekać. Musimy cały czas walczyć. Zobaczymy, co przyniesie wiosna. Na pewno się poprawimy – zapewnił Tervaportti. Ze słowami kolegi zgodził się Rafał Szymura.

– Kontuzje pokrzyżowały nam plany. One są jednak częścią sportu. Inne zespoły też się z nimi zmagają. Pięć porażek w pierwszej części rozgrywek to jednak dobry wynik – dodał.

W jastrzębskim klubie są więc optymistami przed najważniejszą częścią sezonu. W styczniu drużyna już nie będzie tak obciążona, jak w ostatnich tygodniach. Będzie wiec więcej czasu na treningi.

– Sezon jest trudny. Styczeń na szczęście mamy łagodniejszy, będzie więc czas na poprawę szwankujących elementów imam nadzieję wszyscy będziemy zdrowi. Musimy się dobrze przygotować do najważniejszych meczów, a już niedługo czekają nas kluczowe starcia w Lidze Mistrzów i turniej Pucharu Polski – powiedział Szymura.


Na zdjęciu: Stephen Boyer w końcówce roku także zatracił skuteczność z początku rozgrywek.
Fot. Tomasz Kudala/pressfocus