Będą grzmoty i pioruny

Kto padnie na Principality Stadium w Cardiff: Anglik czy Nowozelandczyk? Faworytem jest 28-letni Anthony Joshua (20 zw. – 20 KO), ale nie brakuje ekspertów, którzy stawiają na dwa lata młodszego Parkera (24 zw. – 18 KO). Anglik, złoty medalista olimpijski z Londynu (2012), mistrz federacji WBA i IBF jest nieco wyższy, ma większy zasięg ramion i wygląd modelowego atlety, ale Nowozelandczyk, posiadacz pasa WBO, to też nie ułomek. Miał 18 lat, gdy zdobywał medale (brązowy i srebrny) na młodzieżowych mistrzostwach świata w Baku i I młodzieżowych igrzyskach olimpijskich w Singapurze. Ten, który go pokonał, Francuz Tony Yoka, cztery lata później wygrał igrzyska w Rio de Janeiro, ale dziś jest dopiero początkującym zawodowcem.

Anthony Joshua, syn nigeryjskich emigrantów, jest jedną z największych sportowych gwiazd na Wyspach Brytyjskich. Zapełnia stadiony i zarabia przy tym krocie. Nigel Currie, angielski spec od sportowego marketingu mówi, że potencjał reklamowy mistrza pięści jest gigantyczny. Już dziś można postawić go na równi z Davidem Beckhamem czy mistrzem F1 Lewisem Hamiltonem. A jeśli Joshua utrzyma się na szczycie przez kilka najbliższych lat i dalej będzie wygrywał, to zarobi więcej niż Floyd Mayweather jr.

To także antyteza innego z brytyjskich mistrzów wagi ciężkiej, Tysona Fury, człowieka, który wiecznie mówi o ciemnych stronach życia, swojej depresji i kiedy tylko może łamie obowiązujące reguły. Anthony Joshua jest zupełnie inny: grzeczny, kulturalny, zawsze uśmiechnięty, życzliwie nastawiony do ludzi. Joshua nie znosi śmieciowego gadania, nie obraża swoich rywali, wygląda bardziej na rzutkiego biznesmena, niż na kogoś, kto za chwilę wyjdzie do ringu, by stoczyć twardy, krwawy pojedynek o mistrzowskie pasy.

A przecież nie zawsze tak było. W młodości kilka razy znaleziono przy nim marihuanę i niewiele brakowało, by spędził wiele lat życia za kratkami. Dziś nie bez racji mówi, że uratował go boks i ludzie z nim związani, którzy mu wtedy pomogli.

– Anthony to zły chłopiec, który się zmienił i jest dziś wzorem dla młodych ludzi. Kiedyś w jego życiu liczyły się tylko kluby, dziewczyny, zabawa. A przy tym rozróby i narkotyki. Gdyby nie boks, byłby nikim, takie są fakty – twierdzi jego promotor Eddie Hearn.

W Cardiff przy ringu pojawi się Dana White, szef UFC. I gotów jest zaoferować pół miliarda dolarów, jeśli Joshua zdecyduje się w przyszłości zamienić ring na klatkę. Anthony na razie tylko się uśmiecha. Wie, że teraz najważniejsza jest unifikacyjna walka z Parkerem. Jeśli go pokona, będzie miał trzy mistrzowskie pasy, tak jak kiedyś jego idol, Lennox Lewis, gdy wygrał z Evanderem Holyfieldem. Na walkę Lewisa z Frankiem Bruno (innym bokserskim bożyszczem na Wyspach Brytyjskich) przyszło przed laty 25 tysięcy ludzi. Starcie Joshuy z Parkerem obejrzy 80 tysięcy. I to jest właśnie ta różnica, już dziś jego popularność jest nieporównywalna z tym, co osiągnął Lewis.
Ale Parker wcale nie musi być w sobotę skazany na klęskę. On, syn samoańskich emigrantów, wie przed jaką szansą stoi. Walczył już w Wielkiej Brytanii i pokonał Hughie Furego, kuzyna Tysona, nie przestraszy się więc ani publiczności, ani Joshuy. I na pewno zrobi wszystko, by wygrać.