Będzie ciao ciao, czy adios?

Dla Roberto Manciniego i Luisa Enrique nadchodzi czas podsumowania ich trzyletniej pracy selekcjonerów. Mecz na Wembley dla jednego będzie promocją do finału, dla drugiego pożegnaniem z turniejem.


Hiszpanie są w półfinale, co kiedyś było dla nich normą, a potem celem nieosiągalnym. Ostatni raz byli w takiej sytuacji w 2012 roku na boiskach Ukrainy. Wtedy fazę pucharową zaczynało się od ćwierćfinału, gdzie wygrali z Francją 2:0, w półfinale wyeliminowali Portugalię rzutami karnymi, a w finale pokonali Włochy aż 4:0. Cztery lata później Portugalia okazała się ich następcą na szczycie Europy, pokonani przez nią Francuzi w 2018 zostali mistrzami świata, a Włosi… niczego od tej pory nie zdobyli i teraz mogą to naprawić. Warunkiem jest pokonanie Hiszpanii, a potem Anglii lub Danii.

Morata zgasił światło

Włosi tęskną za sukcesem. W 2006 roku zostali mistrzami świata, cztery lata później Hiszpanie tytuł im odebrali, a po kolejnych dwóch było wspomniane starcie obu reprezentacji w finale w ME w Kijowie. Wpływ na 4:0 miała strata sił Włochów w półfinale z Niemcami. Trzy dni później w finale „azzurrim” wyraźnie brakowało świeżości i sił. Zwłaszcza w końcowych minutach, gdy w odstępie dwóch minut stracili dwa gole. Hiszpanie odpoczywali dzień dłużej i Portugalia nie zmusiła ich aż do takiego wysiłku, chociaż zwycięzcę wyłoniono dopiero w karnych. Teraz w przypadku awansu Włosi finał zagrają za 5 dni i będą mieli dzień więcej na przygotowania.

Po finale Euro 2012 obie reprezentacje grały z sobą sześciokrotnie. Na Pucharze Konfederacji w 2013 roku po remisie 0:0 Hiszpanie wygrali dzięki rzutom karnym 7:6. Wtedy w serii „jedenastek” Sergio Busquets nie zawiódł, jak kilka dni temu ze Szwajcarami. Jedynym, który się pomylił, był Leonardo Bonucci, także obecny na Euro 2020. Rok później Hiszpanie wygrali w meczu towarzyskim 1:0. W 2016 doszło do podwójnej konfrontacji. Przed finałami Euro było 1:1, a potem w 1/8 finału Włosi wygrali 2:0 i eliminując mistrzów mieli swoją „vendettę” dzięki bramkom Giorgio Chielliniego oraz Graziano Pelle. Jednak w eliminacjach mistrzostw świata 2018 Hiszpanie byli lepsi (1:1, 3:0). Ostatniego gola w konfrontacjach tych reprezentacji strzelił Alvaro Morata, teraz grający ze zmiennym szczęściem. Hiszpan „zgasił światło” i Włosi po raz pierwszy od 60 lat nie zakwalifikowali się do finałów mundialu.

Nic nie jest wykluczone

Trzy lata temu „azzurri” byli jedynym nieobecnym mistrzem świata na rosyjskich boiskach. Hiszpanie wprawdzie zagrali, ale sami strzelili sobie w stopę dymisjonując tuż przed finałami selekcjonera i odpadając w 1/8 finału. Rok 2018 okazał się dla obu reprezentacji początkiem nowej, lepszej epoki. Roberto Mancini wydobył Italię w kłopotów i to z takim skutkiem, że nie przegrała 32 z kolei meczów, a od 13 notuje same zwycięstwa. Przez 1169 minut jej bramka pozostała niezdobyta, dopiero w dwóch ostatnich występach Włosi zaczęli tracić gole. Ale nie więcej niż jednego i tylko ze stałych fragmentów gry. Z Austrią po rzucie rożnym, z Belgią z rzutu karnego. Po tym ostatnim sukcesie „La Gazzetta dello Sport” napisała, że nie ma niczego piękniejszego od reprezentacji Italii i nic nie jest wykluczone. Oczywiście chodzi o mistrzostwo, bo Włosi i Belgowie uważani byli za największych faworytów turnieju, a teraz jeden z nich odpadł. – Nie mieliśmy celu minimum na ten turniej, chcemy dać z siebie wszystko i zajść jak najdalej – mówi Mancini. Dla niego lub dla Luisa Enrique Euro 2020 dzisiaj się zakończy. Czy na pożegnanie usłyszymy włoskie ciao ciao, czy hiszpańskie adios?

Przyszłość jeszcze teraz?

Hiszpanie mają za sobą bój ze Szwajcarią. Są niepokonani od 13 meczów, ale często remisują. Na tym turnieju 3 z 5 spotkań. Grają bardzo nierówno. Albo strzelają 5-6 goli, albo mają kłopot ze zdobyciem jednego. Luis Enrique miał w tych 3 latach selekcjonerskiej pracy więcej problemów od Manciniego i przerwę z przyczyn rodzinnych. Eliminacje Euro 2020 dokończył jego asystent, a potem doszło do konfliktu i Luis Enrique wyrzucił go ze sztabu za brak lojalności. Mancini ze współpracownikami dogaduje się znakomicie. Ma wielki autorytet w kadrze, co podkreślają piłkarze przy każdej okazji. W Hiszpanii decyzje Luisa Enrique nieraz budzą zaskoczenie, a jego upór nie zawsze jest zaletą. Nawet gdy doszło do zakażeń w zespole powołał wprawdzie kilku dodatkowych zawodników, ale nie wiadomo po co. Trenowali w odrębnej „bańce”, do kadry ostatecznie żadnego z nich nie dołączył, chociaż miał dwa wolne miejsca. Hiszpanie mają bardzo perspektywiczną kadrę, niemal wszyscy zawodnicy odnosili sukcesy z reprezentacjami młodszych kategorii wiekowych. „Przyszłość należy do nas” – napisał dziennik „As”, ale sukcesów Hiszpanie mogą bardziej oczekiwać za rok na mundialu w Katarze, niż teraz.


6.07.2021 – Londyn, Wembley Stadium, godz. 21.00

Włochy – Hiszpania

Sędziuje Felix Brych (Niemcy).


101 LAT trwa rywalizacja Hiszpanii i Włoch. Premiera nastąpiła 2 września 1920 roku w ramach Igrzysk Olimpijskich, Hiszpanie wygrali 2:0. Trzy następne mecze też były w ramach IO, Włosi dwukrotnie wygrali, raz był remis. W finałach mistrzostw Europy jest to ich 7 spotkanie. Włosi wygrali 1:0 w 1988 i 2:0 w 2016, trzykrotnie był remis, Hiszpanie triumfowali 4:0 w finale w 2012 roku. Bilans 37 meczów jest wyrównany: po 11 zwycięstw i porażek, 15 remisów, bramki 43:40 dla Włochów.


Na zdjęciu: Cztery lata temu, w eliminacjach mundialu, Alvaro Morata (w środku) strzelił Włochom gola, ostatniego w konfrontacji obu tych drużyn. Hiszpanie wygrali 3:0.

Fot. Pressfocus