Będzinianie chcą znów poskromić „Diabła”

Rywalizacja toczy się do 2 zwycięstw. Kolejny mecz w niedzielę w Sosnowcu (17.00), tam również ewentualny trzeci w poniedziałek (18.00). Przegrany zagra z AZS Częstochowa o prawo gry w elicie.

– Po tym sezonie na pewno napiszę do Tworek o przyjęcie na „turnus”. Teraz sobie żartuję, ale to jest bardzo obciążające psychicznie. Być może sam również za bardzo chciałem pokazać wszystkim, że potrafimy grać. Wcześniej nie zdarzało mi się, żebym nie spał po nocach, a tym razem tak było… – tak o swoim zdrowiu psychicznym mówi Jakub Bednaruk, trener Łuczniczki, znany w środowisku jako „Diabeł”. – MKS z pewnością będzie faworytem, bo wygrał z nami dwukrotnie i zapisał na swoim koncie więcej punktów. Ten zespół ma też jeden ogromny atut, swoją halę, która jest najtrudniejszą w Polsce – dodaje Bednaruk.

Będzinianie wiedzą jak poskromić „Diabła” i jego zespół, niemniej trenera Gido Vermeulena martwi to, co zdarzyło się w Olsztynie. MKS grał tylko o pietruszkę, ale Holender oczekiwał znacznie więcej po drużynie, która miała się odbudować psychicznie. – Rozmawiałem z zawodnikami o meczach z Łuczniczką i jestem przekonany, że w Bydgoszczy zagramy zupełnie inaczej, niż w Olsztynie. Wierzę w tych chłopaków! – twierdzi Vermeulen.

Siatkarze z Będzina nie wracali do domu po meczu w Olsztynie, ale od razu pojechali do Bydgoszczy.