Beniaminek z Ludowego mierzy wysoko

Będziemy walczyli o jak najwyższe cele. Najlepiej, żeby był nim awans do III ligi – snuje plany II drużyny prezes Zagłębia Sosnowiec, Łukasz Girek.


O tym, jak silna była drużyna Zagłębia II Sosnowiec, grająca w minionym sezonie w klasie okręgowej, najlepiej świadczy fakt, że 30 razy schodziła z boiska jako zwycięzca, a 3 razy odprawiała rywali z dwucyfrowym bagażem goli, kończąc rozgrywki z bilansem 148:24. Nie znaczy to jednak, że sosnowiczanie zdominowali rywalizację w grupie IV, bo na mecie sezonu zameldowali się mając tylko… punkt więcej niż AKS Mikołów.

Dzieło dwóch trenerów

– Walcząc o IV ligę rozegraliśmy wiele dobrych spotkań – mówi kapitan drużyny, Damian Hałatek.

– Ich wyniki mogły świadczyć o pełnej dominacji, ale początki bywały trudne. By zdobyć pierwszą bramkę, musieliśmy wypracować sobie kilka sytuacji, ale później nasza gra wyglądała już bardzo dobrze. Myślę, że kluczowym momentem, w którym uwierzyliśmy, że jesteśmy na dobrej drodze i blisko awansu, był dla nas występ w Mikołowie. Zagraliśmy tam jeden z naszych najlepszych meczów i wygraliśmy 6:0 z AKS-em, czyli naszym najgroźniejszym konkurentem. Po 1. miejsce sięgnęliśmy pod wodzą trenera Damiana Nowaka, który przejął nas zimą i wiosną poprowadził do 16 zwycięstw i remisu, ale można powiedzieć, że kontynuował pracę, którą wykonaliśmy jesienią z trenerem Grzegorzem Bąkiem. Obaj mają więc duży wkład w nasz sukces. Mocno przyczynił się też do niego Alex Tanque, który dołączył do nas zimą z pierwszej drużyny, ale najwięcej, bo aż 35 goli strzelił Mateusz Popczyk. Słowa pochwały należą się jednak całej drużynie, bo zrealizowała cel.

Potrzeba czasu

Trenerzy Bąk i Nowak trafili do sztabu I zespołu, a opiekę nad drużyną rezerw powierzono Tomaszowi Horwatowi. Jego zadaniem było sformowanie mocnego zespołu.

– Treningi zaczęliśmy 13 lipca – informuje szkoleniowiec, znany z pracy m.in. w GKS-ie Tychy.

– Zaplanowaliśmy pięć sparingów, podczas których przede wszystkim testowaliśmy kandydatów i chcieliśmy zgrać zespół, bo po awansie uległ sporym zmianom. Wielu zawodników dostało szansę gry w wyższych klasach, a kilku trafiło do naszej I-ligowej drużyny. Kadra rezerw będzie liczyła około 20 osób. Nie chciałbym wybiegać za bardzo w przyszłość, bo po tych przetasowaniach i roszadach potrzebujemy czasu na zbudowanie zespołu, a pierwsze sparingi pokazały, że czeka nas dużo pracy. Jesteśmy jednak ambitnymi ludźmi. Chcemy wygrywać w każdym meczu, bo po to się wychodzi na boisko, ale zdajemy sobie sprawę, że liga nas zweryfikuje, a pierwsze kolejki pokażą, o co możemy grać.

Zespół jest mocny

Bardziej konkretnie o planach beniaminka wypowiedział się prezes Łukasz Girek.

– Jesteśmy Zagłębiem Sosnowiec, więc będziemy walczyli o jak najwyższe cele – podkreśla Girek.

– Najlepiej, żeby był nim awans do III ligi. Mamy świadomość, że to trudne zadanie i duże wyzwanie, ale uważam, że jest ono możliwe do zrealizowania. Zespół jest mocny i dobrze przygotowany, więc spróbujemy. Tak postawiony cel będzie rozwijał zarówno zespół, jak i każdego zawodnika z osobna. Bardzo się cieszę, że awansowaliśmy do IV ligi. Chcąc stworzyć jak najlepsze warunki do rozwoju, musimy występować w jak najwyższych ligach. Pierwszy zespół gra na zapleczu ekstraklasy, a mamy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości druga drużyna występować będzie w III lidze. Mamy też pomysł, żeby zawodnicy z obu zespołów oraz drużyny U-19, którzy nie grają w meczach weekendowych, w każdy wtorek rozgrywali sparingi z zespołami z IV lub III ligi. Pracujemy, żeby wypełnić ten wtorkowy terminarz, bo dzięki temu wszyscy będą mieli zapewniony rytm meczowy. Jednocześnie będziemy promować nasz klub i pozyskiwać kolejnych sympatyków, bo chcemy, żeby nasz klub stał się znowu klubem-wizytówką całego Zagłębia.

Sezon w IV-ligowym towarzystwie rezerwy Zagłębia rozpoczną od niedzielnego meczu z Szombierkami Bytom. Zostanie on rozegrany na głównej płycie Stadionu Ludowego.


Na zdjęciu: Do nowego sezonu II zespół Zagłębia przystąpi pod wodzą Tomasza Horwata.
Fot. Dorota Dusik