Betard Sparta Wrocław. Rosjanina czeka kara?

Po ostatnim meczu Gleb Czugunow miał trudne przejścia z kibicami Apatora Toruń.


Wrocławianie zasłużenie wygrali z torunianami 59:31. Wynik – przez wydarzenia w sektorze gości, gdy doszło do scysji między zawodnikiem gospodarzy Glebem Czugunowem a kibicami – zszedł jednak na dalszy plan . Wszystkiemu winne było pochodzenie żużlowca.

Wybrał Polskę

Czugunow urodził się w Saławacie, mieście położonym w Baszkirstanie, republice rosyjskiej. Mimo pochodzenia, w 2020 roku przyjął obywatelstwo polskie. Oprócz tego zdał egzamin na polską licencję „Ż”. Dzięki temu w 2021 roku zadebiutował w kadrze. W ekstralidze również startuje jako Polak.

Wojna w Ukrainie sprawiła, że rosyjscy żużlowcy, między innymi jego kolega z zespołu, Artiom Łaguta, zostali wykluczeni z rozgrywek międzynarodowych, jak również polskiej ligi. Czugunowa, jako że reprezentuje polskie barwy, to ograniczenie ominęło. W środowisku pojawiły się jednak głosy, między innymi byłego selekcjonera kadry Marka Cieślaka, że powinien zostać wykluczony. Chodziło m.in. o nadal posiadane przez niego obywatelstwo rosyjskie.

Tylko wyzwiska?

Zawodnik mógł się spodziewać, że jego pochodzenie – w obliczu wojny w Ukrainie – będzie powodować negatywne emocje u kibiców, szczególnie przyjezdnych. Tak też się stało podczas ostatniego spotkania we Wrocławiu. Przez cały mecz kibice z Torunia wykrzykiwali wulgarne hasło, które zyskało popularność nie tylko na stadionach żużlowych, ale i piłkarskich. Było ono skierowane do żużlowca wrocławian przed każdym jego startem.

23-latek nie wytrzymał i dwukrotnie pojawił się pod „klatką”, gdzie znajdowali się kibice gości. Przy pierwszej okazji, jak relacjonował sam zawodnik, próbował nagrać zajście, jednak w jego kierunku poleciały butelki. Przy drugiej żużlowiec został opluty, a także zaatakowano go, a także jego rodzinę, słownie. Czugunow był zszokowany postawą kibiców, tym bardziej że o rosyjskiej władzy zawsze wypowiadał się negatywnie.

Konsekwencje dla obu stron?

Pomeczowe wydarzenia będą miały ciąg dalszy. Sprawą incydentu ma się zająć Komisja Orzekająca Ligi. Kary zapewne nie ominą toruńskich kibiców, jednak mogą one dotknąć również Czugunowa. Kluczowe dla sprawy będzie odtworzenie przebiegu zdarzeń. Reakcja zawodnika może zostać zinterpretowana na jego niekorzyść.

Komisja weźmie zapewne pod uwagę wszystkie czynniki, zaczynając od prowokacji w kierunku żużlowca, aż po samo zakończenie scysji. Korzystne dla Czugunowa jest to, że to nie on rozpoczął całe zamieszanie, a także fakt, że między stronami nie doszło do rękoczynów, choć – aby mieć tego pewność – trzeba będzie poczekać aż KOL zbierze niezbędny materiał dowodowy.

Trudno na ten moment stwierdzić, jakie konsekwencje czekać będą Czugunowa. Jeżeli zostanie uznany winnym, to zapewne otrzyma karę finansową oraz ewentualne zawieszenie. Na ten moment schodzi to jednak na dalszy plan, tym bardziej że zawodnik mocno przeżył całe zajście.


Na zdjęciu: Pozory mogą mylić, bo Gleb Czugunow (z lewej) ma za sobą trudne dni.

Fot. Marcin Karczewski/PressFocus