Bez goli z Italią

Choć przewaga była po stronie rywala, to jednak na wysokości zadania stanęła nasza defensywa. W Gdańsku skończyło się na podziale punktów.


Mecz się jeszcze nie zaczął, a już rozgorzała dyskusja wokół wyjściowego składu na mecz ze „Squadra Azzurra”, w którym zabrakło bohatera środowego meczu z Finlandią Kamila Grosickiego. Strzelec trzech goli w starciu z „Suomi” zaczął na ławce rezerwowych.

Przewaga Włochów

Na skrzydłach selekcjoner Jerzy Brzęczek postawił na niedawnych młodzieżowców: Sebastiana Szymańskiego i Kamila Jóźwiaka. Zwracała też gra w podstawowym składzie innych młodych graczy, środkowego obrońcy Sebastiana Walukiewicza oraz Jakuba Modera. Dla pierwszego był to występ numer dwa w narodowych barwach, dla rewelacji jesieni Modera, gra oznaczona numerem trzy.

Nasi zaczęli nawet nieźle, bo agresywnie, wysokim pressingiem, atakując rywala już na jego połowie i nie zostawiając mu wiele miejsca do grania. Szybko jednak to rywal przejął inicjatywę. Mogły się podobać szybkie kombinacje akcje Italii i dużo gry z pierwszej piłki. W 10 minucie doskonałą sytuację miał Federico Chiesa, ale z kilku metrów strzelił obok słupka bramki strzeżonej przez Łukasza Fabiańskiego. Idealnie dośrodkowywał Andrea Belotti. Nasi odpowiedzieli akcją duetu Mateusz Klich – Robert Lewandowski. Gości uratował znakomitą interwencją Francesco Acerbi, który wybił piłkę sprzed nóg szarżującego kapitana reprezentacji Polski.

Mieliśmy kłopoty w środku pola, gdzie włoski zespół miał zdecydowaną przewagę. W 23 minucie celnie uderzył aktywny Belotti, ale Fabiański złapał piłkę. Po dwóch kwadransach oglądaliśmy w końcu celny strzał biało-czerwonych. Uderzał z kilku metrów głową Kamil Jóźwiaka, ale Gianluigi Donnarumma był na miejscu. Do przerwy oglądaliśmy trzy celne strzały, jeden z naszej strony i dwa w wykonaniu rywala.

Próby ataków biało-czerwonych

Po przerwie, jak wcześniej, przewaga była po stronie Włochów. Nasza defensywa się jednak trzymała, a kończyło się tylko na kolejnych rożnych dla przeciwnika. Przy tych sytuacjach nie popisywał się Lorenzo Pellegrini, którego bite z rogów piki wcześniej przecinały linię końcową. W 52 minucie pokazał się Moder, którego bomba o mało co nie zaskoczyła Donnarummę.

Biało-czerwoni w odpowiedzi na przewagę rywala starali się „odgryzać” szybkimi kontrami, ale bez bramkowego efektu. Po godzinie na boisku zameldował się „Grosik”. W tym czasie gra nie była już tak jednostronna, jak wcześniej, choć po błędzie Mateusza Klicha, który stracił piłkę, o mało co nie straciliśmy gola w 64 minucie. Emerson na szczęście główkował jednak obok słupka naszej bramki.

W końcówce spotkania tempo gry mocno spadło, a gra – także po zmianach – nieco się wyrównała, choć to dalej rywal miał swoje sytuacje. W 75 minucie szansę miał rezerwowy Moise Kean, ale ponownie skończyło się na strachu. Kilka minut później kolejną okazję zmarnował bezradny Emerson. Soje okazje stwarzali również reprezentanci Polski. Strzelać próbował Kamil Grosicki i Karol Linetty.


Polska – Włochy 0:0

POLSKA: Fabiański – Kędziora, Glik, Walukiewicz, Bereszyński – Szymański (60. Grosicki), Krychowiak, Moder, Klich (70. Milik), Jóźwiak (82. Karbownik)– Lewandowski (82. Linetty). Trener Jerzy BRZĘCZEK. Rezerwowi: Szczęsny, Skorupski, Bochniewicz, Czerwiński, Góralski, Reca, Kądzior, Piątek.

WŁOCHY: Donnarumma – Florenzi, Bonucci, Acerbi, Palmieri – Barella (79. Locatelli), Jorginho, Verratti – Chiesa (70. Kean), Belotti, Pellegrini (83. Bernardi). Trener Roberto MANCINI. Rezerwowi: Sirigu, Cragno, D’Ambrosio, Chiellini, Spinazzola, Cristante, Caputo, Sensi, Immobile.

Sędziował Jose María Sanchez Martinez. Widzów: 10000. Żółte kartki: Bereszyński (35. faul), Kędziora (55. faul) – Belotti (78. faul), Acerbi (90+1).

Fot. Adam Warżawa/PAP