Bez marginesu błędu
Mecz z Bułgarią poszedł w zapomnienie. Teraz liczy się tylko Ukraina. Wyjść na parkiet, dobrze zagrać i wygrać – to nasz cel – mówi Zuzanna Górecka, przyjmująca naszej ekipy.
W mistrzostwach Europy koniec z kalkulacjami, rozpoczyna się faza pucharowa. Przegrywający jedzie do domu. Polki w 1/8 finału w niedzielę (godz. 19.30) zmierzą się z Ukrainą. Do starcia przystąpią po porażce 1:3 z Bułgarią. Była to ich pierwsza przegrana w turnieju i zepchnęła ich na drugą pozycję w tabeli grupy B.
– Była fajna walka, ale to nie wystarczyło do doprowadzenia do tie-breaka. Jest jednak plus z tego meczu, bo w czwartym secie pokazałyśmy waleczność i charakter w końcówce – stwierdziła Magdalena Stysiak, liderka naszego zespołu.
– Jest mi przykro, bo wiem, że potrafimy grać dużo lepiej. W nasze szeregi wkradły się takie błędy, których być nie powinno. Pojawiła się też nerwowość, przez co nie mogłyśmy grać na swoim poziomie – dodała.
Mecz z Bułgarią poszedł w zapomnienie. Teraz czas na Ukrainę. Na przygotowania do starcia Polki mają aż trzy dni.
– Czwartek miałyśmy luźniejszy. To dobrze, bo granie dzień po dniu jest męczące. Czujemy trudy turnieju – przyznała Katarzyna Wenerska, rozgrywająca naszego zespołu.
– Ale siły są, by jak najdłużej grać – od razu zastrzegła.
W starciu z Ukrainą nasze zawodniczki będą faworytkami. Co nie znaczy, że czeka je łatwe zadanie. Ukrainki w grupie D z bilansem trzech zwycięstw i dwóch porażek zajęły trzecie miejsce. Przegrały jedynie z potentatami, czyli Turcją i Holandią. Szwecję, Rumunię oraz Finlandię ograły natomiast pewnie, tracąc w nich zaledwie seta. Liderkami zespołu są przyjmująca Nadia Kodola oraz środkowe, Iryna Truszkina i Wiktoria Danczak. Ta druga jest doskonale znana w naszym kraju, bo w sezonie 2019/20 występowała w Grupie Azoty Chemiku Police. Nasze zawodniczki powinny także uważać na Olesie Rychluk. Atakująca jest największą gwiazdą zespołu. Na co dzień występuje w tureckim Galatasaray Stambuł. Wśród najlepszych atakujących mistrzostw z 90 zdobytymi punktami zajmuje 13 miejsce, tuż przed Magdaleną Stysiak.
– Przed nami nowy rozdział w mistrzostwach Europy. Czeka nas mecz z Ukrainkami, które są trudnymi przeciwniczkami. Może teoretycznie, na papierze, są słabsze od nas, ale jak grają z nami, często mamy mocno pod górkę. Mam nadzieję, że będziemy miały 100 procent koncentracji i pójdziemy dalej – oceniła Zuzanna Efimienko-Młotkowska, środkowa biało-czerwonych.
– To nieobliczalna drużyna, potrafiąca zagrać znakomite spotkanie, ale i bardzo słabe – dodał Jacek Nawrocki, trener naszej kadry.
Za jego kadencji Polki z Ukrainkami mierzyły si tylko raz. Przed dwoma laty w poprzednich mistrzostwach Europy wygrały w grupie 3:1.
Atak koronawirusa
W reprezentacji Turcji, potencjalnym rywalu Polek w 1/4 finału, wykryto pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem podczas mistrzostw Europy. Nie podano jednak o którą zawodniczkę chodzi. Zarówno sztab szkoleniowy, jak i pozostałe siatkarki byli kilkukrotnie testowani a ich wyniki pozostają negatywne. Wdrożono specjalne procedury zmniejszania możliwości kontaktu tureckiej ekipy z pozostałymi zespołami w hotelu w Płowdiw.
– Pojawiła się informacja, że jedna z zawodniczek tureckich jest pozytywna, miała wykonany test PCR w Rumunii i została odesłana do domu. Cały zespół turecki przeszedł testy PCR a tu na miejscu w Bułgarii już testy antygenowe i wszystkie okazały się ujemne. W tej chwili zespół turecki ma oddzielną restaurację, raczej zawodniczki tureckie i sztab nie kontaktują się z nami. Co prawda jeżdżą tą samą windą i przebywają w tym samym hotelu, ale na razie myślę, że nie ma co siać paniki. Jesteśmy zaniepokojeni, bo choroba rozwija się w ciągu czterech-pięciu dni. Co chwila przechodzimy jednak badania i na razie wszystkie testy są ujemne, żadna z zawodniczek nie ma żadnych dolegliwości, nie zgłasza żadnych objawów – powiedział lekarz polskiej kadry Krzysztof Zając.
Na zdjęciu: Zuzanna Górecka w ostatnim meczu z Bułgarią pokazała, że można na nią liczyć. Oby równie udanie zaprezentowała się w niedzielę.
Fot. Marcin Bulanda/pressfocus
