Bez napinki

Sytuacja jest trudna, ale będziemy walczyć do końca – zapewnił Adrian Hunek, środkowy BBTS-u Bielsko-Biała.


Bielszczanom nie wiedzie się w rozgrywkach. Po 17 kolejkach mają zaledwie 3 pkt, zajmują 16., ostatnie miejsce w tabeli i są głównymi kandydatami do spadku. W ostatniej kolejce zapaliło się jednak światełko w tunelu, potrafili bowiem urwać punkt faworyzowanej PGE Skrze Bełchatów.

– Mecz mógł się podobać, bo było dużo walki. Cieszymy się z tego punktu. Pozytywem jest też nasza trochę lepsza gra, walka widoczna na boisku. Jest to krok w dobrym kierunku. Musimy szukać punktów i zacząć wygrywać. Mecz z PGE Skrą pokazał, że możemy powalczyć z każdym – powiedział w rozmowie z klubowymi mediami Adrian Hunek, rezerwowy środkowy BBTS-u.

Ekipa Sergieja Kapelusa zaskoczyła rywali przede wszystkim skuteczną grą na środku siatki. Rozgrywający Pierre Pujol często wystawiał zarówno do Dawida Wocha, jak i Mateusza Zawalskiego. Obaj w sumie zdobyli 27 pkt. To ich najlepszy wynik w sezonie. Tym cenniejszy, że przecież po drugiej stronie siatki mieli za rywali mistrzów świata, Mateusza Bieńka oraz Karola Kłosa.

– Było dużo akcji przez środek po obu stronach. Dobrze funkcjonowało nasze przyjęcie i Pierre mógł uruchomić Mateusza i Dawida. Po drugiej stronie mieliśmy dwóch kadrowiczów oraz reprezentacyjnego rozgrywającego, którzy znają się znakomicie. Środek zresztą to mocny punkt PGE Skry. Matuesz Bieniek w każdym meczu zdobywa mnóstwo punktów – przyznał Hunek.

Już dzisiaj przed bielszczanami „mecz o wszystko”. W Radomiu zmierzą się z Eneą Cerradem Czarnymi (godz. 17.30), 15. drużyną w tabeli, która wyprzedza ich o 6 pkt. Wygrana pozwoli im odzyskać z nią kontakt, porażka praktycznie pośle ich na dno.

– Jesteśmy sąsiadami w tabeli. Zrobimy wszystko, aby wygrać, ale nie ma co się napinać, że to mecz o 6 punktów. Po prostu chcemy wygrać i zrobimy wszystko, aby tak było. Potem będziemy myśleć o kolejnych spotkaniach – stwierdził Hunek.


Fot. Łukasz Laskowski / PressFocus