Bez niego jak bez serca

Janusz Gol trafił do Cracovii w trakcie rundy jesiennej i od razu wskoczył do podstawowego składu. Pierwsze mecze nie były dla niego zbyt udane, ale co najmniej od początku rundy wiosennej jest jednym z kluczowych piłkarzy „Pasów”. Na boisku Gol jest bijącym sercem zespołu Michała Probierza.

Nerwy Milana

Do tej pory nie opuścił żadnego spotkania, w meczu z Koroną nie zagra z powodu czwartej żółtej kartki. Kibice „Pasów” przekonają się, jak wygląda ich drużyna bez kapitana zespołu. – Wiedzieliśmy, że Janusza prędzej czy później zabraknie, więc szykowaliśmy się na ten moment. W trakcie obozu specjalnie graliśmy sparingi bez niego, aby zobaczyć, jak poradzi sobie zespół. Mamy jeszcze kilku innych zawodników zagrożonych pauzą i ostatnio wypadają po kolei z gry – mówi trener Cracovii, Michał Probierz.

Szkoleniowiec „Pasów” nie chce zdradzać, kto zagra za Gola, ale wybór jest naturalny. W jego miejsce zagra zapewne Damian Dąbrowski, który przed meczem z Górnikiem niespodziewanie stracił miejsce w wyjściowej jedenastce. To doświadczony gracz, który niedawno był w orbicie zainteresowań selekcjonera, ale na razie nie potrafi wrócić do dyspozycji sprzed kontuzji.

Jego partnerem w środku pomocy będzie zapewne Milan Dimun. – W początkowej fazie meczu z Górnikiem Milan był nieco nerwowy, ale potem było coraz lepiej i jestem z niego zadowolony – zapewnia Probierz.

Niepotrzebne emocje

Gol tym razem wcieli się w rolę widza. W meczu z Górnikiem rozegrał kolejne bardzo dobre spotkanie, choć mógł też być antybohaterem meczu. Sędzia Wojciech Myć podyktował rzut karny po tym, gdy Gol starł się z Borisiem Sekuliciem. Potem jednak sędzia odwołał jedenastkę.

– W tej sytuacji to bardziej ja byłem ciągnięty za koszulkę, stąd ten upadek, który miał miejsce razem z zawodnikiem Górnika – opisuje Gol. Wkrótce sędzia znów podyktował karnego dla Górnika i znów go odwołał.

– To już było wyraźnie, że zawodnik Górnika dość mocno podskoczył do góry. Karnych nie powinno być i mam nadzieję, że to wszyscy potwierdzą. Szkoda tych emocji i nerwów bo sędzia sobie gwizdnie, a nam skacze ciśnienie i wszyscy czekają na decyzję. Sędziowie mają teraz taki margines błędu, że mogą sobie gwizdnąć nawet delikatne dotknięcie, potem sprawdzić i ewentualnie decyzję cofnąć. Dla nas dla piłkarzy jest to jednak źródło niepotrzebnych emocji – opisuje piłkarz „Pasów”.

Walka na całego

W meczu z Koroną może zabraknąć nie tylko jego. Pod znakiem zapytania stoi występ Michala Peszkovicia, który w meczu z Górnikiem doznał urazu uda. – Jeśli Michal nie zdoła zagrać, do bramki wejdzie Krystian Stępniowski. W sparingach prezentował się bardzo dobrze, więc jestem pewny, że jeśli zagra to będzie silnym punktem naszego zespołu – zapewnia Probierz.

Jego drużyna jest już o krok od zapewnienia sobie miejsca w górnej ósemce. – Wszystko jest w naszych rękach, bo teraz jesteśmy w tabeli najwyżej spośród zespołów, które walczą o miejsce w grupie mistrzowskiej. Dwa zespoły będą musiały odpaść i każdy chce uniknąć tego losu – dodaje trener „Pasów”.

 

Na zdjęciu: Janusz Gol pod Wawelem nie zawiódł. To był bardzo dobry transfer „Pasów”.