Bez Toma ani rusz

Gdy Hateley podpisał kontrakt z Piastem zimą 2018 roku, wielu kibiców ekstraklasy mogło sobie pomyśleć, że gliwiczanie pozyskali „typowego, solidnego ligowca”. Mało kto jednak mógł się spodziewać, że z zawodnika, jakich w polskiej lidze wielu stanie się niezwykle ważnym ogniwem przyszłego mistrza Polski.

Z piłką przy nodze

Bo Tom Hateley to nie tylko defensywny pomocnik, którego głównymi zadaniami jest gra w obronie oraz „przecinanie” akcji rywala. Anglik to także główny rozgrywający oraz świetny wykonawca stałych fragmentów gry. W poprzednim sezonie imponował skutecznością, bo w 34 rozegranych meczach zdobył 4 bramki i zaliczył 5 asyst, dokładając niejedną cegiełkę do historycznego sukcesu, jakim było mistrzostwo Polski. W obecnym sezonie, po zmianach jakie miały miejsce w kadrze gliwiczan, jego rola stała się jeszcze ważniejsza. Hateley musi „ostemplować” niemal każdą akcję. Cofa się do defensywy po piłkę i rozpoczyna budowanie akcji w ofensywie. W dodatku jest głównym wykonawcą rzutów rożnych i wolnych. Jego znaczenie i rola w zespole urosła do tego stopnia, że po Gerardzie Badii jest drugim zawodnikiem, który zakłada kapitańską opaskę.

W ekstraklasie Hateley zaliczył już asysty, w eliminacjach Ligi Europy dołożył kolejne dwie, a w Pucharze Polski zdobył bramkę. Przed meczem w Poznaniu dopadł go wirus, tak zwana jelitówka, który skutecznie uniemożliwił mu występ. Zastąpić go w składzie miał początkowo Tomasz Jodłowiec, ale byłego reprezentanta Polski także dopadł pech. Na rozgrzewce doznał urazu i trener Waldemar Fornalik musiał błyskawicznie zareagować wystawiając Marcina Pietrowskiego, piłkarza o zupełnie innych cechach niż wyżej wymieniona dwójka. W efekcie tych zmian linia pomocy przeciwko Lechowi zagrała bardzo słabo, zwłaszcza w kreacji i w ofensywie. Świadczą o tym dobitnie statystyki, według których piłkarze Piasta wykonali tylko 11 tzw. kluczowych podań, a zaledwie 2 były dokładne. Dla porównania Lech miał ich 21, z czego 10 było dokładnych.

Będzie nowy kontrakt?

Hateley ma wrócić do gry już w sobotnim meczu ze Śląskiem i to jest bardzo dobra wiadomość dla fanów Piasta. Jeszcze lepszą byłoby podpisanie przez Hateley’a nowego kontraktu. W kwietniu tego roku umowa Anglika po rozegraniu odpowiedniej liczby spotkań, została automatycznie przedłużona o kolejny rok, czyli wygasa latem 2020 roku. Władze mistrzów Polski chcą jednak zatrzymać 30-latka, którego bardzo ceni sztab szkoleniowy. Podjęto już stosowne działania w tym temacie.

– Rozmawiamy o przedłużeniu kontraktu. Zaproponowaliśmy drugiej strony nasze warunki, teraz czekamy na odpowiedź i kontynuację negocjacji – mówi dyrektor sportowy Bogdan Wilk.

Kluczowe w podjęciu decyzji przez piłkarza może być zdanie rodziny i to, czy pojawią się dla niego jakieś inne, bardziej intratne oferty. Co do pierwszego, to Anglikowi niedawno urodziło się drugie dziecko i w tej chwili rodzina jest dla niego najważniejsza.

– Jestem bardzo zadowolony z miejsca, do którego zaszedłem w życiu. Jestem szczęśliwy w Gliwicach, mam wspaniałą żonę i dwójkę pięknych oraz zdrowych dzieci. Rodzina i zdrowie, to dwie najważniejsze rzeczy w moim życiu, dlatego też mogę być z tego wszystkiego w pełni zadowolony – mówi pomocnik w wywiadzie z oficjalną stroną Piasta.

– Ze względu na moje treningi, Hannah przejmuje nocne i poranne dyżury przy małym dziecku, ale o innych porach dzielimy się zadaniami. Jestem świadomy, że mieszkamy daleko od ojczyzny i nie mamy rodziny do pomocy, więc nie mogę oczekiwać, że Hannah będzie robiła wszystko. To nie jest fair… Lubię być zaangażowany, więc chcę pomagać we wszystkim. Ważne, aby moja żona miała też czas dla siebie i mogła trochę odpocząć. Bez pomocy nie jest łatwo, dlatego też dzielimy się obowiązkami – tak opowiada o rodzicielskich obowiązkach Tom, który bardzo lubi zwiedzać Górny Śląsk i Polskę.

– Jeśli mamy tylko jeden dzień bez treningów, to zazwyczaj jedziemy gdzieś w Polskę. Raz jest to Kraków, raz Wrocław albo Zakopane. Dobrze jest odpocząć trochę od piłki, jeśli masz przerwę i spędzić czas na odpoczynku dla ciała i dla głowy – dodaje Anglik.

Na zdjęciu: Tom Hateley grał również w Śląsku Wrocław, ale w Piaście jego rola jest zdecydowanie ważniejsza.