Bez transferowych hitów

Wyniki sparingów pokazały, że tyszanie nadal muszą pracować nad „uszczelnieniem” obrony.


W zimowym okresie przygotowawczym GKS Tychy niczym szczególnym nie zaimponował. Jego włodarze nie rzucili rywali na kolana hitem transferowym, bo wypożyczenie z rezerw Legii Warszawa Kacpra Skibickiego, który w CV ma wpisany tytuł mistrza Polski z 2021 roku, ale jesienią zagrał tylko 11 spotkań w III lidze i nie strzelił gola, trudno nazwać wyczynem. Nie można też w kategoriach wielkiego sukcesu odtrąbić transferu Jakuba Tecława ze Stomilu Olsztyn, choć 23-letni środkowy obrońca może się pochwalić bardzo udaną rundą jesienną – 8 goli w 19 drugoligowych występach. W dodatku do zespołu trójkolorowych dołączył już po zgrupowaniu i miał tylko tydzień na aklimatyzację. Oczywiście to jeszcze nie koniec „zimowego polowania”, ale trener Dominik Nowak na pewno nie dysponuje kadrą silniejszą niż ta, z którą w rundzie jesiennej zdobył 23 punkty, dające 11. pozycję. Miał za to czas na spokojną pracę, której efekty mają być widoczne wiosną. Nadchodzi więc czas prawdy dla szkoleniowca.

– Już w sparingach było widać, że jeśli przyspieszamy grę, to potrafimy stworzyć sytuacje bramkowe – stwierdził trener tyszan. – Myślę, że jeżeli wróci prawdziwa dynamika, bo zimą pracowaliśmy dość ciężko, to powinno być dobrze. Ważne jest też to, że zawodnicy pokazują, że są w niezłej dyspozycji, ale są jeszcze małe znaki zapytania, bo one zawsze się pojawiają przed ogłoszeniem wyjściowego składu. Najistotniejsze, żeby wszyscy byli zdrowi i żeby wybór był szeroki.

O ile z liczby strzelonych goli w rundzie jesiennej tyscy piłkarze mogą być zadowoleni, bo żaden z zespołów zaplecza ekstraklasy nie zdobył więcej goli, to piętą Achillesową wydaje się gra obronna. Nic się nie zmieniło także w sparingach. W pięciu tegorocznych grach kontrolnych podopieczni Dominika Nowaka strzelili 10 goli, a stracili 8 i tylko raz zachowali czyste konto. Jak więc widać, praca podporządkowana w dużej mierze na dopasowaniu taktyki defensywnej do możliwości piłkarzy będących w kadrze musi trwać, a jego ważnym ogniwem może się okazać wspomniany Jakub Tecław, który wcześniej przymierzał się do Wisły Płock i był z nią nawet na listopadowym zgrupowaniu.

– W piłce nożnej wszystko jest przewrotne i szybko może się zmienić – powiedział nowy stoper tyszan, który kilka dni przed podpisaniem kontraktu zapewniał kibiców Stomilu, że na rundę wiosenną zostanie w Olsztynie. – Nagle odebrałem telefon z propozycją z GKS-u Tychy, który miał plan na mnie, a ponieważ moim celem też było zrobienie kroku do przodu i powrót do I ligi, wszystko przeważyło. Wystarczył dzień do namysłu i jestem w GKS-ie, który konkretnie podszedł do mojego tematu, co mnie ujęło. Cztery sparingi w Wiśle Płock pokazały nad czym muszę pracować. Dostałem wytyczne co muszę poprawić i na każdym treningu staram się udoskonalać, żeby się rozwijać i w barwach nowego klubu będę chciał zademonstrować wszystkie moje atuty.

Czy wiesz, że…

Rok 2023 zaczął się w Tychach od świętowania jubileuszów. Były prezes Władysław Wtorek obchodził 90. urodziny, a Marian Piechaczek, czyli kapitan z czasów gry „trójkolorowych” w ekstraklasie zakończone zdobyciem tytułu wicemistrza Polski i grą w europejskich pucharach oraz Kazimierz Szachnitowski, napastnik „srebrnej” drużyny, a jednocześnie najlepszy snajper w historii klubu skończyli 70 lat. Cała trójka – z okazji swojego święta – zgodnie życzyła sobie powrotu GKS-u do ekstraklasy, a „dowódca” drużyny, która w 1976 roku sprawiła, że o Tychach mówiło się nie tylko w kraju, ale i w Europie, dodał jeszcze, że byłby szczęśliwy, gdyby razem z „trójkolorowymi” awans wywalczyli także „Niebiescy”, przypominając, że w 1979 roku z Ruchem Chorzów sięgnął po mistrzostwo.


Na zdjęciu: Tyscy kibice z pewnością liczą, że wiosną Daniel Rumin znacznie powiększy swój dorobek strzelecki.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus