Bez złudzeń dla GKS-u Jastrzębie

Sandecja bez problemów uporała się z „czerwoną latarnią” tabeli, a zadanie ułatwiła jej czerwona kartka dla Władysława Ochronczuka.


Do meczu w Nowym Sączu piłkarze GKS-u Jastrzębie przystępowali jako „czerwona latarnia” tabeli i z przysłowiowym nożem na gardle. Nawet zwycięstwo w tym spotkaniu nie poprawiłoby diametralnie sytuacji drużyny trenera Grzegorza Kurdziela, ale byłoby namacalnym dowodem na to, że piłkarze z Harcerskiej jeszcze nie pogodzili się z losem. Poza tym jastrzębianie mieli z Sandecją rachunek do wyrównania, bo 11 września ubiegłego roku otrzymali surową lekcję futbolu od podopiecznych trenera Dariusza Dudka, jaką była porażka 0:3.

W porównaniu do ostatniego meczu w Sosnowcu, trener GKS-u Grzegorz Kurdziel dokonał trzech zmian w wyjściowej jedenastce. Na ławce rezerwowych wylądowali Szymon Zalewski, Michał Kuczałek i Farid Ali, zaś zwolnione przez nich miejsca zajęli Remigiusz Borkała, Nataniel Wybraniec i Konrad Handzlik. Jak się później okazało, roszady personalne w składzie na niewiele się zdały, bo goście wracali do domu z pustymi rękami.

Już w 12 minucie spotkania sędzia Sebastian Tarnowski przyznał gospodarzom rzut karny po faulu na Damianie Chmielu. Łukasz Zjawiński podszedł do ustawionej na 11 metrze piłki i pewnym strzałem umieścił ją w bramce. Tymczasem arbiter po konsultacji z sędziami obsługującymi VAR anulował swoją wcześniejszą decyzję i podyktował rzut wolny dla Sandecji z lewej strony, poza „16”! Po jego wykonaniu w polu karnym gości powstało duże zamieszanie, ale bramkarz GKS-u Bartosz Neugebauer wyszedł z opresji obronną ręką. Od 38 minuty jastrzębianie grali w dziesiątkę, bo po drugiej żółtej kartce z boiska został usunięty ukraiński pomocnik, Władysław Ochronczuk.

Po przerwie grający z przewagą jednego zawodnika piłkarze Sandecji coraz groźniej atakowali. W 54 minucie Senegalczyk Maissa Fall zagrał z lewej strony do stojącego w polu karnym Swetosława Dikowa, Bułgar „skleił” piłkę, obrócił się z nią, ale jego strzał w świetnym stylu obronił Neugebauer. Co się jednak odwlecze… W 72 minucie po strzale z dystansu Michała Walskiego futbolówka odbiła się od słupka bramki GKS-u, dopadł do niej Zjawiński i wpakował do siatki. To szóste trafienie w bieżących rozgrywkach niespełna 21-letniego napastnika wypożyczonego do Sandecji z Lechii Gdańsk.

Przy okazji dodajmy, że jest on wychowankiem Iskry Pszczyna. Gości wszelkich złudzeń pozbawił kilka minut później Rafał Kobryń, który uderzeniem w długi róg strzelił drugiego gola dla gospodarzy.


Sandecja Nowy Sącz – GKS Jastrzębie 2:0 (0:0)

1:0 – Zjawiński, 72 min, 2:0 – Kobryń, 76 min.

SANDECJA: Pietrzkiewicz – Kobryń, Osyra, Szufryn, Słaby – Chmiel (46. Dikow), Walski, Fall, Szovszić (75. Koffie), Nawotka (83. Zych) – Zjawiński. Trener Dariusz DUDEK.

JASTRZĘBIE: Neugebauer -Borkała (77. Zalewski), Podhorin, Bondarenko, Zejdler (77. Słodowy) – Ochronczuk, Wybraniec (81. Szkudlarek) – Kamiński (60. Stanclik), Handzlik (60. Kuczałek), Łaski – Fabry. Trener Grzegorz KURDZIEL.

Sędziował Sebastian Tarnowski (Trzebnica). Mecz bez udziału publiczności. Żółte kartki: – Zejdler, Ochronczuk, Kuczałek; czerwona: Ochronczuk (38. druga żółta).

Piłkarz meczu Łukasz ZJAWIŃSKI.


Na zdjęciu: Pomocnik GKS-u Jastrzębie Władysław Ochronczuk (z prawej) nie dotrwał do końca I połowy meczu w Nowym Sączu.

Fot. gksjastrzebie.com/Arkadiusz Kogut