Bezcenny łup

GKS Jastrzębie pokonał w Lubinie rezerwy Zagłębia, odnosząc w bieżących rozgrywkach dopiero drugie zwycięstwo na wyjeździe.


Niedzielny mecz rezerw Zagłębia Lubin z GKS-em Jastrzębie został rozegrany na głównej płycie Stadionu Zagłębia. Rolę rozjemcy powierzono niespełna 28-letniemu Szymonowi Łężnemu z Kluczborka, który w bieżących rozgrywkach eWinner 2. Ligi prowadził trzy mecze każdego z wymienionych zespołów. Rozstrzygał boiskowe spory w potyczkach jastrzębian z Górnikiem Polkowice (0:2), Stomilem Olsztyn (1:1) i Hutnikiem Kraków (0:1), natomiast „miedziowi” pod jego kuratelą zagrali z Lechem II Poznań (1:0), Motorem Lublin (0:2) i Wisłą Puławy (3:3).

Podopieczni trenera Jarosława Krzyżanowskiego przystępowali do tego pojedynku z etykietką „czerwonej latarni” tabeli. „Miedziowi” w 27 meczach zdobyli 27 punktów, na co złożyło się 8 zwycięstw, 3 remisy i aż 16 porażek! Żaden inny drugoligowiec do tego momentu nie przegrał więcej meczów niż ekipa z Lubina. Zagłębie straciło także najwięcej goli w całej stawce – 59, co daje średnią 2,18 straconego gola na mecz. Po niedzielnym meczu ów bilans jest jeszcze bardziej wstydliwy dla „miedziowych” – 17 porażek i 61 straconych goli. Natomiast GKS Jastrzębie odniósł dopiero drugie zwycięstwo na wyjeździe, na które czekał od 16 lipca ubiegłego roku, gdy wygrał z Wisłą Puławy 1:0.

Przed pierwszym gwizdkiem arbitra oba zespoły i wszyscy obecni na stadionie uczcili pamięć zmarłego wieloletniego lekarza Zagłębia, Stanisława Michalskiego oraz pamięć górników, którzy zginęli tragicznie w wyniku wybuchu metanu w kopalniach „Pniówek” i „Zofiówka” w kwietniu ubiegłego roku.

Od samego początku inicjatywa należała do gości – w 22 minucie Szymon Gołuch miał wyśmienitą okazję do zdobycia gola, ale fenomenalną interwencją popisał się bramkarz Zagłębia Kacper Bieszczad. Kilku piłkarzy GKS-u w tym momencie złapało się za głowy. Minutę później golkiper „miedziowych” był bez szans i musiał wyciągać futbolówkę z siatki, bo bardzo precyzyjnym strzałem z około 30 metrów popisał się Portugalczyk Joao Guilherme. Kilka minut później Kamil Sochań zagrał we własnym polu karnym ręką i sprezentował jastrzębianom rzut karny, którego na drugiego gola zamienił Daniel Stanclik. To 12. gol napastnika z Jastrzębia w bieżących rozgrywkach. Mecz powinien „zamknąć” w 58 minucie Dariusz Kamiński, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego spudłował z kilku metrów, przenosząc piłkę nad bramką rywali.

W 84 minucie Kacper Terlecki wywalczył rzut karny dla lubinian, a Dawid Pakulski z 11 metrów strzelił kontaktowego gola. Był to jednak tego dnia łabędzi śpiew Zagłębia.

Zagłębie II Lubin – GKS Jastrzębie 1:2 (0:2)

0:1 – Guilherme, 23 min, 0:2 – Stanclik, 28 min (karny), 1:2 – Pakulski, 85 min (karny).

ZAGŁĘBIE: Bieszczad – Orlikowski, Sochań, Posmyk, Sobczak (83. Bogacz) – Masiak (61. Kruszelnicki), Kocaba (61. Terlecki), Kolan (73. Popielec), Pakulski, Dieng – Adamski (73. Szafranek). Trener Jarosław KRZYŻANOWSKI.

JASTRZĘBIE: Drazik – Lech, Golak, Witkowski – Kamiński, Guilherme, Ali (90+2. Jadach), Vaz (78. Boruń), Klimkiewicz (78. Szymczak) – Gołuch (89. Zych), Stanclik. Trener Grzegorz KURDZIEL.

Sędziował Szymon Łężny (Kluczbork). Żółte kartki: Sochań, Sobczak.

Piłkarz meczu Joao GUILHERME.


Na zdjęciu: Portugalczyk Joao Guilherme (z lewej) otworzył konto bramkowe GKS-u Jastrzębie w wyjazdowym meczu z rezerwami Zagłębia Lubin.
Fot. gksjastrzebie.com