Biedniejsi, ale lepsi

Zespół Radoslava Latala pokonał 1:0 u siebie ViOn Zlate Moravce, a zwycięskiego gola z rzutu karnego strzelił Jan Vlasko, były gracz Zagłębia Lubin, który tydzień temu dał się mocno we znaki warszawskiej Legii, zdobywając bramkę na 2:0 w pierwszym meczu II rundy eliminacji LM.

Przed rewanżem na City Arena w Trnawie, najnowocześniejszym stadionie piłkarskim na Słowacji, który jest połączony z… centrum handlowym, drużyna byłego szkoleniowca Piasta Gliwice jest w komfortowej sytuacji. Warto zaznaczyć, że trener Latal na wspomniany mecz ligowy dokonał kilku zmian w wyjściowym ustawieniu.

Zabrakło w nim m.in., strzelca pierwszego gola w Warszawie, czyli świetnie znanego z gry dla Górnika Zabrze, Erika Grendela, jak również byłego gracza Podbeskidzia Bielsko-Biała, Antona Slobody. W bramce stanął natomiast były golkiper Piasta, Dobrivoj Rusov, bo na ławce rezerwowych odpoczywał Martin Chudy. Starcie z ViOnem obejrzało niespełna 4 tysiące widzów.

Dziś kibiców na obiekcie, który nosi imię legendarnego słowackiego szkoleniowca Antona Malatinsky’ego, ma być zdecydowanie więcej. Fani Spartaka liczą na to, że zespół utrzyma sporą zaliczkę z pierwszego spotkania, a w słowackiej prasie podkreśla się… finansową różnicę między Legią, a ekipą z Trnawy.

Rynkowa wartość słowackiej drużyny sięgała w poprzednim sezonie 6,5 mln euro i była przeszło dwa razy niższa od rynkowej wartości Slovanu Bratysława, który ligowe rozgrywki skończył na drugim miejscu. Pod tym względem Spartak zajmował czwarte miejsce w słowackiej ekstraklasie.

Dla porównania wartość rynkowa drużyny warszawskiej Legii kształtowała się na poziomie ok. 40 mln euro. Zupełnie różne są też budżety Legii i Spartaka Trnawa. Podczas gdy ten mistrza Polski jest na poziomie ok. 200 mln złotych, mistrz Słowacji posiada budżet… dziesięciokrotnie mniejszy od Legii, jak również sporo niższy od innych wymienionych słowackich klubów, czyli MSzK Żyliny i wspomnianego Slovanu.