Bielsko lepsze od Tychów

W miniony piątek, ćwierćfinałowym meczem Włochów z Mali, zakończył się mundial do lat 20 na stadionie w Tychach. Dzień później, spotkaniem, w którym Korea Południowa zmierzyła się z Senegalem, zakończono mistrzowską rywalizację w Bielsku-Białej. W sumie na stadionach naszego województwa rozegrano 16 turniejowych spotkań. Po osiem na każdym obiekcie i trzeba przyznać, że emocji na pewno nie zabrakło. Nie zabrakło też kibiców. Bo w sumie, w Tychach i Bielsku-Białej, na trybunach zasiadło 106 438 kibiców. Daje to średnią w skali województwa na poziomie 6625 widzów na jedno spotkanie. Oba stadiony mogą pomieści praktycznie taką samą ilość kibiców, a mianowicie 15 tysięcy. Oznacza to, że wypełnienie trybun ukształtowało się na poziomie 44,2 procenta.

Rekord jeszcze w grupie

Nieco lepiej w tych wyliczeniach wygląda stadion w Bielsku-Białej. Osiem spotkań pod Klimczokiem obejrzało 56300 kibiców, co daje średnią 7038 na mecz i procent wypełnienia trybun na poziomie prawie 47 procent. Na obiekcie przy ul. Rychlińskiego padł również frekwencyjny rekord jeżeli chodzi o nasze województwo. Spotkanie Portugalii z Argentyną, jeszcze w fazie grupowej, obejrzało 11874 widzów. Najmniej sympatyków futbolu, 3143, śledziło „na żywo” mecz Nigerii z Ukrainą. Jak było w Tychach? Na trybunach zasiadło w sumie 50138 kibiców, co daje średnią 6267 na mecz i procent wypełnienia obiektu na poziomie niespełna 42 procent. Największą frekwencję odnotowano podczas wspomnianego meczu Włochów z Malijczykami – 11567. Najmniej ludzi pofatygowało się na starcie RPA z Koreą Południową, kiedy to na trybunach pojawiło się 2698 kibiców.

Mistrzostwa Świata U-20. To oni skradli serca kibiców

Ogólnie rzecz ujmując jest się z czego cieszyć, chociaż – z pewnością – mogłoby być lepiej. Można być pewnym, że frekwencja byłaby jeszcze wyższa, gdyby nie fakt, że sprzedaż biletów odbywała się tylko przez internet. Nie wszyscy kibice o tym wiedzieli, a „wtopę” zaliczyła m.in. całkiem mocna delegacja z Jastrzębia-Zdroju, która wybrała się na jeden z meczów do Bielska-Białej sądząc, że wejściówki uda się zakupić przed meczem w kasie. Kibice ci popełnili oczywiście grzech zaniechania, ale nie byli jedynymi, którym coś podobnego się przytrafiło.

Mogło być więcej

Wspomniana grupa, kilka dni później, pod Klimczok wróciła, zaopatrzona już we wcześniej zakupione karty wstępu. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że FIFA już od jakiegoś czasu praktykuje wyłącznie taką formę rozprowadzania wejściówek na mecze turniejów, których jest organizatorem. Chodzi oczywiście o logistykę i względy bezpieczeństwa. O ile jednak na dorosły mundial, gdzie praktycznie na każdy mecz sprzedaje się komplet biletów, takie postępowanie jest zrozumiałe, o tyle w przypadku zmagań 20-latków, gdzie stadiony – co wynika z powyższych wyliczeń – zapełniały się w niespełna połowie, chyba można było pójść na pewne ustępstwa. Np. względem starszych kibiców, którzy zwyczajnie w globalnej sieci się nie poruszają, a czasami, po prostu, wstydzą się poprosić o pomoc.

Kibice w Bielsku-Białej i w Tychach potrafili podczas meczów stworzyć piękną atmosferę, a doping dla reprezentacji Mali, w meczu 1/8 finału przeciwko Argentynie pod Klimczokiem, przeszedł do historii. Warto jeszcze wspomnieć o wymiarze czysto sportowym. Na obu stadionach naszego województwa padło 50 bramek. W tej klasyfikacji Tychy wygrały z Bielskiem-Białą 28:22. Warto też podkreślić, że trzech z czterech półfinalistów mundialu grało mecze w naszym województwie. Ukraina, po dwa razy, rywalizowała w Bielsku-Białej i w Tychach. Tymczasem Korea Południowa awans do półfinału świętowała pod Klimczokiem, a reprezentacja Włoch w „Piwnym mieście”.

 

Na zdjęciu: W Bielsku-Białej kibice mogli zobaczyć niezły futbol, jak choćby mecz Korea Południowa – Senegal.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ