Big Mak załatwił Piasta

Gole w końcu były, ale punktów jak nie ma, tak nie ma. Gliwiczanie chcieli przełamać się na beniaminku z Mielca, ale to Stal była skuteczniejsza i po emocjonującym meczu wygrała 3:2. Brązowy medalista czerwoną latarnią ligi…


To już nie jest niemoc, to jest… coraz poważniejszy kryzys. Piast nie był w stanie pokonać już drugiego beniaminka w tym sezonie, a w zgodnej opinii ekspertów, drużyny, które dopiero co awansowały mają mieć największe problemy z utrzymaniem się w Ekstraklasie. Jak na razie po wynikach wychodzi na to, że o utrzymanie walczyć będą brązowi medaliści poprzedniego sezonu!

Przełamanie napastników

Gliwiczanie bowiem nadal borykają się z tyloma problemami, że głowa mała. Błędy w obronie, momenty nieuwagi, niedokładne dośrodkowania, pechowe wykończenia akcji. Można by tak długo wymieniać, ale rzeczy do poprawy jest wiele. Nawet teoretyczne plusy w przypadku Piasta dają efekt… negatywny. Zespół z Górnego Śląska oddał w Mielcu więcej strzałów niż w Kopenhadze, a przecież tam było ich ponad 20. Posiadanie piłki, rzuty rożne? Zdecydowanie na korzyść gości z Gliwic. I co? I nic! Przez cztery pierwsze kolejki drużyna z Okrzei nie potrafiła zdobyć choćby jednej bramki, a na początku drugiej połowy w końcu się przełamała i w pięć minut ze stanu 0:1 zrobiło się 2:1 dla Piasta. W dodatku gole strzelili napastnicy, czyli Mateusz Żyro i Dominik Steczyk. Fani Piasta mieli prawo pomyśleć, że los się odwraca i w końcu nastąpiło wyczekiwane przełamania. Nastąpiło, ale… po stronie Stali, która także czekała na premierowe zwycięstwo w Ekstraklasie. Gospodarze prowadzili po kontrowersyjnym rzucie karnym, bo faul był bardzo „delikatny”. Co z tego, że Piast miał przewagę, jak niezliczone dośrodkowania nie przynosiły efektu.

Ojciec Mateusz razy dwa

W gliwickiej szatni musiało być „ostro”, mobilizacja podziałała, bo początek drugiej części był imponujący. Goście tak jednak ponieśli się radości z pierwszych trafień, że… chwilę po golu na 2:1 znów stracili bramkę i remisowali. Wtedy po raz pierwszy na listę strzelców wpisał się Mateusz Mak. „Maczek” to były gracz Piasta, który przy Okrzei zdobywał zarówno srebrny, jak i złoty medal. Po mistrzowskim sezonie został bez pożegnany, gdyż uznano, iż już więcej drużynie nie da. Okazuje się, że jeszcze w Ekstraklasie może dać sporo. A Mak jest ostatnio uskrzydlony, bo od niecałego miesiąca jest dumnym ojcem. Stal zagrała bardzo ambitnie i wykazała się wolą walki oraz skutecznością, Akcja na 3:2 była kwintesencją zespołowości. Obecnie zespołu nie przypomina Piast, który po zmianach pomiędzy sezonami i grze w europejskich pucharach jest cieniem samych siebie. Kłopoty piętrzą się z każdym meczem, sfera psychiczna nadszarpywana jest kolejnymi niepowodzeniami, a świateł w tunelu aż tak dużo nie ma. Wszyscy przy Okrzei mają o czym myśleć, bo zespół musi się szybko pozbierać, inaczej czeka ich powrót do przeszłości, czyli sezonów okupionych walką w dolnych rejonach tabeli…

Stal Mielec – Piast Gliwice 3:2 (1:0)

1:0 – Domański, 21 min (karny), 1:1 – Żyro, 49 min (głową, asysta Holubek), 1:2 – Steczyk, 54 min (asysta Żyro), 2:2 – Mak, 55 min (asysta Domański), 3:2 – Mak, 80 min (Getinger)

STAL: Rafał Strączek – Marcin Flis (73. Martin Sus), Mateusz Matras, Mateusz Żyro (40. Wojciech Błyszko), Krystian Getinger – Mateusz Mak, Kamil Kościelny, Maciej Urbańczyk, Grzegorz Tomasiewicz (81. Damian Pawłowski), Maciej Domański (81. Robert Dadok) – Andreja Prokic (73. Paweł Tomczyk).

PIAST: Frantisek Plach – Tomas Huk, Jakub Czerwiński, Mikkel Kirkeskov – Martin Konczkowski (84. Bartosz Rymaniak), Patryk Lipski, Kristopher Vida, Tomasz Jodłowiec (35. Patryk Sokołowski), Jakub Holubek (84. Tiago Alves) – Dominik Steczyk (77. Arkadiusz Pyrka), Michał Żyro. 

Czas gry:]98 min (49+49). Widzów: 3420.

Sędziował – Jarosław Przybył (Kluczbork). Asystenci: Sebastian Mucha i Jakub Ślusarski (obaj Kraków)

Żółte kartki: Konczkowski (26. faul), Sokołowski (57. faul), Czerwiński (90+2 min. faul)

Piłkarz meczu – Mateusz MAK


Na zdjęciu: Mateusz Mak nie miał litości dla swoich byłych kolegów. Premierowe zwycięstwo dla Stali!

Fot. Darek Delmanowicz/PAP