„Bila” znowu strzela. Podbeskidzie wygrywa!

Fantastyczne trafienie Kamila Bilińskiego dało „góralom” trzy punkty w starciu z Chrobrym i – przynajmniej do poniedziałku – pozycję wicelidera I ligi.


Starcie w Głogowie od pierwszych minut nie było nadzwyczajnym widowiskiem. Po tym, co można było zobaczyć, wszystko wskazywało na to, że obie drużyny dobrze odrobiły zadanie domowe, umiejętnie przeanalizowały rywala i wyciągnęły odpowiednie wnioski. Z obu stron brakowało – przede wszystkim – elementu zaskoczenia. A, co za tym idzie, sytuacji bramkowych. Przed przerwą nieco lepsze wrażenie sprawiali „górale” i to oni byli bliżej zdobycia gola.

W 35. minucie spotkania na konkretne, silne uderzenie prawą nogą zdecydował się Titas Milaszius, ale bardzo dobrze interweniował Karol Dybowski. Próbował również Kamil Biliński, ale piłka po strzale najlepszego snajpera poprzedniego sezonu nieznacznie minęła bramkę Chrobrego. Jeżeli chodzi o zespół gospodarzy, to mógł się podobać Mateusz Bochnak. 24-latek był najaktywniejszym graczem głogowskiej ekipy.

I dlatego to, że już w 56. minucie opuścił boisko było sporym zaskoczeniem. W przerwie oba zespoły postanowiły, zresztą miało to już miejsce wcześniej, że spróbują zdobyć gola po akcji oskrzydlającej. Tych, z obu stron, było bez liku, ale wszystko trafiało albo w ręce bramkarzy, albo było też blokowane przez obrońców. Swoją drogą defensorzy obu zespołów rozgrywali wczoraj solidne zawody.

W 57. minucie spotkania Chrobry powinien objąć prowadzenie. Po akcji Rafała Wolsztyńskiego i jego podaniu wzdłuż bramki, Patryk Kusztal nie trafił w bramkę. Generalnie po przerwie Chroby poczynał sobie nieco lepiej. W pewnym momencie gospodarze potrafili nawet przycisnąć nieco Podbeskidzie. Wypracowali sobie kilka stałych fragmentów, a także oddali kilka strzałów, ale bez większych efektów.

Być może taki był pomysł na… rozmontowanie rywala trenera Mirosława Smyły? Tego nie wiemy, ale po dwóch nieudanych akcjach w ofensywie Chrobrego, zaatakowali „górale”. Maksymilian Sitek zagrał świetną, prostopadłą piłkę do Kamila Bilińskiego, który nie kalkulował. Lewą nogą, bez przyjęcie huknął na bramkę i trafił w samo okienko! To był przepiękny gol napastnika Podbeskidzia.

Głogowianie rzucili się do odrabiania strat. Chytry strzał oddał Jakub Kuzdra, ale Matvei Igonen był na posterunku i sparował piłkę na rzut rożny. W końcówce spotkanie nieco się zaostrzyło, a żółtą kartkę obejrzał nawet trener Chrobrego – Marek Gołębiewski. Chwilę później Sitek ofiarnie zablokował strzał Mateusza Machaja. To było bardzo dobre zachowanie gracza Podbeskidzia, bo kto wie, co stałoby się, gdyby piłka przeszła. Ostatecznie gospodarze nie wyrównali i zespół spod Klimczoka, po wpadce ze Skrą Częstochowa, wrócił na zwycięską ścieżkę i wskoczył na pozycję wicelidera rozgrywek.


Chrobry Głogów – Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:1 (0:0)

0:1 – Biliński, 76 min

CHROBRY: Dybowski – Kuzdra, Michalec, Bougaidis, Bogusz (55. Tupaj) – Mandrysz, Mucha (78. Machaj), Bochnak (55. Kusztal), Steblecki (55. Kolenc), Górski (70. Hinc) – R. Wolsztyński. Trener Marek GOŁĘBIEWSKI.

PODBESKIDZIE: Igonen – Simonsen, Mikołajewski, Rodriguez – Milaszius (59. Drzazga), Bonifacio, Jodłowiec (69. Scalet), Sitek, Bernard (59. Misztal) – Roman (69. Celtik) – Biliński (86. Wełniak). Trener Mirosław SMYŁA.

Sędziował Marcin Szczerbowicz (Olsztyn). Żółte kartki: Kuzdra, Mandrysz, Michalec – Drzazga.


Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus