Bilans do poprawy

To właśnie na tym obiekcie, który ma bardzo bogatą historię, Polska grała najwięcej razy w stolicy Dolnego Śląska. Obiektowi w 1933 (na pewien czas) roku nadano nazwę Stadionu Hermana Goeringa. Przed 1945 w roli gospodarzy występowała drużyna Niemiec, która rozegrała łącznie pięć spotkań na tym stadionie. Pierwszą reprezentacją gości, która zagrała tam mecz piłkarski, była narodowa jedenastka Norwegii. Jako druga swój mecz rozegrała narodowa reprezentacja Polski. 15 września 1935 roku reprezentacja III Rzeszy pokonała Polskę 1:0. Do historii przeszedł mecz z Danią w roku 1937, kiedy to goście zostali rozgromieni wynikiem 8:0. Po tym spotkaniu skład zwycięskiej drużyny nazwany został „Wrocławską Jedenastką”. Ostatnie dwa mecze niemieckiej drużyny rozegrane zostały po wybuchu II wojny światowej (w 1939 i 1941).

Zaczął wielki Cieślik

Po wojnie reprezentacja Polski, już jako gospodarz, rozegrała na wrocławskim stadionie łącznie czternaście oficjalnych spotkań. W 1950 roku na Stadionie Olimpijskim zagrały ze sobą drużyny Polski i Rumunii. Mecz był bardzo zacięty i obfitował w bramki, a klasą samą dla siebie był śp. Gerard Cieślik. Legendarny piłkarz Ruchu Chorzów ustrzelił hat tricka i dzięki temu padł remis 3:3. Najwyższe zwycięstwo biało-czerwoni we Wrocławiu odnieśli w 1981 roku, gdy pokonali Maltę aż 6:0. Także wygraną zakończył się ostatni mecz na tamtym obiekcie. W 1987 roku Polska pewnie pokonała Norwegię 4:1 po golach Jana Furtoka, Pawła Króla, Jana Urbana i Waldemara Prusika. W sumie Polska wygrała na Stadionie Olimpijskim 50 procent swoich spotkań.

O takim bilansie na razie może pomarzyć aktualna kadra grają na wybudowanym w 2010 roku Stadionie Miejskim. Na inaugurację tego obiektu biało-czerwoni przegrali z Włochami 0:2, a pierwszy na listę strzelców wpisał się Mario Balotelli. Pierwsze zwycięstwo na nowoczesnym obiekcie miało miejsce dopiero w eliminacjach do mistrzostw świata 2014. Polska po golach Błaszczykowskiego i Wawrzyniaka pokonała Mołdawię 2:0. Najwyższa wygrana miała miejsce w 2016 roku, gdy udało się rozgromić Finlandię aż 5:0. Ostatni mecz reprezentacja narodowa przegrała. W marcu tego roku Polska uległa Nigerii 0:1. Mecz z afrykańską drużyną na stadionie na Pilczycach oglądało ponad 41 tys. kibiców, a bilety od koników można było kupić za 500 zł. Po raz kolejny okazało się, że wrocławski nie jest szczęśliwy dla Roberta Lewandowskiego, który zagrał tam po raz siódmy i nie był w stanie zdobyć choć jednej bramki…

Epizod przy Oporowskiej

Na koniec warto wspomnieć o trzecim stadionie i jednym, jedynym meczu kadry, który się na nim odbył. Chodzi oczywiście o obiekt przy ul. Oporowskiej, na którym swoje mecze rozgrywał kiedyś Śląsk. We wrześniu 2008 roku w ramach eliminacji mundialu, który w 2010 roku odbył się w Republice Południowej Afryki, Polska zagrała ze Słowenią. Prowadzenie biało-czerwonym z rzutu karnego dał Michał Żewłakow, ale goście odpowiedzieli jeszcze w pierwszej połowie bramką Zlatko Dedicia. Co ciekawe obecna kadra, prowadzona przez trenera Jerzego Brzęczka (a w przeszłości Adama Nawałkę), skorzystała z tego obiektu przygotowując się do meczów rozgrywanych na nowym stadionie. Tak było i przed spotkaniem z Irlandią.