BKS Bostik Bielsko-Biała. Nic do stracenia
Bielszczanki po ponad miesiącu przerwy wracają do własnej hali. I od razu ogromne wyzwanie, bo mierzą się z zespołem, który do tej pory przegrał tylko raz.
BKS po raz ostatni we własnej hali grał 8 listopada. Przegrał wówczas z Grot Budowlanymi Łódź 1:3. Potem zaliczył cztery wyjazdy. Przywiózł z nich cztery punkty, za wygrane po tie breaku z E.Leclerc Moya Radomką oraz Energą MKS Kalisz. Niezłe wrażenie zamazało jednak ostatnie spotkanie w Łodzi z ŁKS Commercecon. Bielszczanki przegrały wysoko 0:3, w żadnym z setów nie przekraczając 20 punktów!
– Nie mam pojęcia, co się stało. Dobrze zaczęłyśmy i nasza gra mogła się bardzo podobać. Zostałyśmy może trochę stłamszone przez kibiców i zwłaszcza przez blok dziewczyn z ŁKS-u – oceniła Weronika Szlagowska, przyjmująca ekipy z Bielska-Białej.
Sytuacja w tabeli bielszczanek jest trudna. Z dorobkiem 11 punktów zajmują dziewiątą pozycję w tabeli i przed sobą dwa mecze z potentatami. Podejmuje dzisiaj Developres Bella Dolina Rzeszów (początek godz. 17.30), a 19 grudnia Grupę Azoty Chemik Police. – Nie mamy nic do stracenia. Musimy pokazać swoją najlepszą siatkówkę. W zeszłym roku pokazywałyśmy, że potrafimy nawiązać walkę w meczach z drużynami z góry tabeli. Mamy młody zespół, który na pewno się nie boi nazwisk po drugiej stronie siatki – zapewniła Szlagowska.
Zdecydowanym faworytem dzisiejszego meczu jest jednak Developres. To aktualny wicemistrz Polski i wicelider tabeli. Do tej pory przegrał tylko raz z Legionovią.
W drużynie z Rzeszowa występują siatkarki dobrze znane w Bielsku-Białej. Są to środkowe Gabriela Polańska i Dominika Witowska, libero Aleksandra Szczygłowska czy przechodząca rehabilitację po kontuzji rozgrywająca Marta Krajewska.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus