BKS Profi Credit Bielsko-Biała. Uciekający play off

Przed sezonem w BKS-ie o medalach nikt nie marzył. Działacze wprowadzili bowiem program oszczędnościowy. Odeszła większość doświadczonych zawodniczek. Postawiono na młode i zdolne, jak ocierające się o reprezentację kraju Julię Nowicką, Martynę Świrad czy Olivię Różańską. Wydawało się, że wsparte ogranymi Emilią Muchą, Katarzyną Konieczną oraz Pauliną Maj-Erwardt stać będzie bielszczanki na walkę o miejsce w czołowej szóstce.

Początek sezonu był nawet obiecujący. Zaczęło się wprawdzie źle, bo od przegranej po tie breaku z Energą MKS-em Kalisz, ale potem przyszły 3 wygrane z rzędu. Powiało optymizmem, jednak na krótko. Z każdym kolejnym spotkaniem było gorzej.

Bielszczanki obecnie mają na koncie 6 porażek z rzędu. Najbardziej bolesna okazała się z ta z Radomką Radom (1:3), bo poniesiona we własnej hali, do tego z drużyną, która nawet nie pretenduje do krajowej czołówki. – Powiem szczerze, że dla mnie to zaskakujący wynik. Nie spodziewałam się go, bo nastawiałam się na trzy punkty. Mam w sobie sporo goryczy – szczerze wyznała Paulina Maj-Erwardt, libero BKS-u.

Jeszcze słabiej bielszczanki wypadły w ostatnim starciu z Developresem SkyRes Rzeszów. Nawet nie podjęły walki. Przegrały 3:0 (25:11, 25:11, 25:16). Nic w ich grze nie funkcjonowało. Nie było przyjęcia, ataku, rozegrania i obrony. Rywalki robiły co chciały i z uśmiechem na ustach zdobywały kolejne punkty. W sumie mecz trwał niewiele ponad godzinę i zakończył się pogromem! – Też jesteśmy zaskoczeni porażką z Radomką oraz stylem, w jakim zaprezentowała się drużyna w Rzeszowie, tym bardziej, że we wcześniejszym spotkaniu, wprawdzie przegranym, w Łodzi z ŁKS-em, dziewczyny pokazały się z dobrej strony. Dzielnie walczyły i wydawało się, że powinno być dobrze – powiedział Maurycy Marek, rzecznik prasowy BKS-u.

Czy szefowie klubu wyciągną konsekwencje wobec zespołu i jego trenera, Bartłomieja Piekarczyka? – Za wcześnie na takie decyzje. Na pewno jednak zarząd spotka się ze szkoleniowcem i dziewczynami, bo coś musimy zrobić, by wyjść z dołka. Mam jednak nadzieję, że zgodnie z porzekadłem, co nas nie zabije, to nas wzmocni, w kolejnych meczach będzie już zdecydowanie lepiej – dodał Marek.

Po serii porażek sytuacja BKS-u mocno się skomplikowała. Z dorobkiem 10 punktów zajmuje 8. pozycję w tabeli. Do szóstej Legionovii, ostatniej pozycji, dającej prawo gry w play offie, traci już 5 punktów. – Musimy się szybko pozbierać, bo punkty uciekają, a w perspektywie play offu bardzo nam są one potrzebne. W każdym kolejnym meczu musimy je łapać – stwierdziła Maj-Erwardt.