BKS Stal Bielsko-Biała. Tylko punkt

 

BKS końcówkę fazy zasadniczej ma bardzo trudną. Mierzy się w niej z całą krajową czołówką. Po porażkach z Developresem SkyRes Rzeszów, Grupą Azoty Chemikiem Police i Grotem Budowlanymi Łódź przyszła kolej na mistrza Polski, ŁKS Commercecon Łódź.

Bielszczanki bardzo liczyły na przełamanie. Wygrana nie tylko bowiem mocno podbudowałaby ich morale, ale przede wszystkim zdobycie kompletu punktów dałoby im miejsce w czołowej ósemce, która zagra o mistrzostwo Polski. Planu nie udało się zrealizować.

Zawodniczki BKS wracają z Łodzi tylko z punktem i o tym czy wystąpią w play offie zdecyduje ich starcie w ostatniej kolejce rundy zasadniczej z Energą MKS Kalisz (2 marca, godz. 20.30).

Bartłomiej Piekarczyk, trener BKS-u, zdecydował się na pokerowe zagranie. W wyjściowej szóstce na rozegraniu postawił nie na Martę Krajewską, ale na Nicole Edelman. Liczył na znajomość rywalek przez Amerykankę, która rozpoczęła sezon w łódzkim klubie.

Po pierwszych piłkach wydawało się, że plan nie wypali. ŁKS zaczął spotkanie od 5:1. Przyjezdne szybko jednak opanowały sytuację. Przede wszystkim wybornie spisywały się w defensywie. Doskonale czytały grę ŁKS-u. Ustawiały szczelny blok, lub podbijały kolejne ataki łódzkich skrzydłowych.

Trener ŁKS-u, Giuseppe Cuccarini, widząc niemoc swojej głównej atakującej, Moniki Bociek, zdjął ją już w pierwszej połowie premierowej odsłony. Nie pomogło. Izabela Kowalińska potrzebowała czasu, by wejść w mecz. Gdy to już zrobiła, było za późno, by odmienić losy pierwszej partii.
W kolejnych setach obie drużyny borykały się z ogromnymi problemami z utrzymaniem koncentracji. Ich gra falowała.

W ŁKS-ie dobrą zmianę dała Valeria Caracuta. Doświadczona włoska rozgrywająca uspokoiła grę i umiejętnie wykorzystywała wszystkie opcje w ataku. Przede wszystkim „przebudziła” Aleksandrę Wójcik, która mocno wsparła rozpędzającą się z każdą akcją Kowalińską. Po drugiej stronie siatki dobre momenty miały Andrea Kossanyiova oraz Carly DeHoog.

Zwycięzcę wyłonił dopiero tie break. Miejscowe wygrywały w nim już 8:2 i mało kto spodziewał się, że będą jeszcze emocje. Bielszczanki nie rezygnowały jednak z walki. Doprowadziły do stanu 9:11, ale wtedy na boisko wróciła Natalia Skrzypkowska. Ona skończyła przełomowy atak, dając swojej drużynie piłkę meczową (14:11). Ostatni punkt ŁKS wywalczył efektownym blokiem.

 

ŁKS Commercecon Łódź – BKS Stal Bielsko-Biała 3:2 (19:25, 25:21, 25:18, 16:25, 15:11)

ŁKS: Mori (1), Lazović (9), Alagierska (11), Bociek (1), Wójcik (17), Kwiatkowska (5), Strasz (libero) oraz Caracuta (1), Kowalińska (20), Skrzypkowska (4), Pacak (4). Trener Giuseppe CUCCARINI.
BIELSKO-BIAŁA: Edelman (3), Różańska (16), Świrad (9), DeHoog (19), Kossanyiova (20), Moskwa (6), Drabek (libero) oraz Wellna (4), Krajewska (2), Kowalczyk (1), Dąbrowska. Trener Bartłomiej PIEKARCZYK.
Sędziowali Mirosław Pałka (Rzeszów) i Mirosław Beń (Białystok). Widzów 1200.
Przebieg meczu
I: 8:10, 10:15, 17:20, 19:25.
II: 10:8, 15:11, 20:15, 25:21.
III: 10:8, 15:13, 20:16, 25:18.
IV: 10:7, 12:15, 14:20, 16:25.
V: 5:2, 10:3, 15:11.
Bohaterka – Aleksandra WÓJCIK.

 

Na zdjęciu: Bielszczanki wielokrotnie udanie stopowały ataki Katariny Lazović, ale do zwycięstwa to nie wystarczyło.