Błąd za Błądem! GieKSa wygrywa w Polkowicach

GKS Katowice odniósł drugie z rzędu, a pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w sezonie II ligi, pokonując Górnika Polkowice 2:0 po dwóch golach Adriana Błąda.


Na taki występ GieKSy jej kibice jakiś czas czekali. Kontrola boiskowych wydarzeń, objęcie prowadzenia, brak głupich błędów w obronie i finalnie wyjazdowe zwycięstwo z solidnym rywalem. Wyprawa do Polkowic miała być testem, na ile ubiegłotygodniowa wygrana z młodzieżą z Lecha II Poznań to zwiastun powrotu na właściwe tory, a na ile jedynie „wypadkiem przy pracy” po fatalnym początku sezonu i krakowskich porażkach z Garbarnią i Hutnikiem. Ten test został zaliczony przez podopiecznych Rafała Góraka bardzo dobrze.

Wielka w tym zasługa Adriana Błąda. 29-letni pomocnik, który odwiedził rodzinne strony (pochodzi z pobliskiego Lubina), zdobył obie bramki. Obie – przedniej urody. W 26. minucie strzałem pod poprzeczkę zwieńczył wymianę piłek, jaką w polu karnym urządzili sobie Filip Kozłowski i Maciej Stefanowicz. W 42. minucie zaś po wrzucie z autu innego „katowickiego lubinianina”, Arkadiusza Woźniaka, i przegłówkowaniu Arkadiusza Jędrycha, Błąd posłał zza pola karnego lewą nogą kapitalny wolej w róg polkowickiej bramki. W poprzednim sezonie podobnego gola w Toruniu strzelił Stefanowicz, ten sobotni Błąda urodą bynajmniej mu nie ustępował. Było na co popatrzeć, a 29-latkowi na pewno nie zaszkodziło to, że przed sezonem stracił kapitańską opaskę na rzecz Jędrycha.

Błąd był postacią pierwszoplanową, ale za cichego bohatera może uchodzić Kozłowski. Takiego napastnika GKS nie miał już dawno. Bierze grę na siebie, umiejętnie się zastawia, pracuje dla zespołu… Rafał Górak wiedział, kogo sprowadza z Torunia. Inny znany mu zawodnik ściągnięty na Bukową latem, Michał Kołodziejski, daje kibicom nadzieję na to, że zakończone zostały na jakiś czas poszukiwania partnera dla Jędrycha na środek obrony. O taką solidność chodzi. Mógł nawet wpisać się na listę strzelców, lecz w II połowie po kolejnym aucie Woźniaka uderzył nad bramką. Polkowiczanie, z którymi w poprzednim sezonie GieKSa miała mnóstwo problemów, najbardziej mogli z kolei żałować okazji jeszcze ze stanu 0:0, gdy w poprzeczkę po rzucie wolnym Kamila Wacławczyka główkował Mariusz Szuszkiewicz. Katowiczanie na wiele im nie pozwolili, w drugiej połowie zdrzemnęli się tylko raz, gdy Filip Baranowski spudłował po świetnym dograniu Piotra Azikiewicza.

GKS odniósł drugie z rzędu zwycięstwo i szybko doszlusował do szerokiej czołówki drugoligowej tabeli. Za tydzień na Bukowej podejmie siedlecką Pogoń.

Górnik Polkowice – GKS Katowice 0:2 (0:2)

0:1 – Błąd, 26 min, 0:2 – Błąd, 42 min

GÓRNIK: Szymański – Fryzowicz (87. Radziemski), Kowalski-Haberek, Opałacz, Azikiewicz (84. Magdziak) – Sobków, Wacławczyk, Żołądź, Szuszkiewicz, Terpiłowski (66. Baranowski) – Baszak (84. Borkowski). Trener Janusz NIEDŹWIEDŹ.

GKS: Mrozek – Wojciechowski, Jędrych, Kołodziejski, Rogala – Jaroszek, Stefanowicz – Sanocki (72. Kiebzak), Błąd (89. Gałecki), Woźniak – Kozłowski (89. Kurbiel). Trener Rafał GÓRAK.

Sędziował Marek Śliwa (Kielce).
Żółte kartki: Wacławczyk, Kowalski-Haberek – Błąd, Jaroszek.
Piłkarz meczu – Adrian BŁĄD.