Blisko, coraz bliżej. Świetny mecz Zagłębia z Puszczą
Piłkarze z Sosnowca coraz bliżej utrzymania w I lidze. Zagłębie pokonało w Niepołomicach miejscową Puszczę 4:0 i już tylko punkt dzieli ekipę Kazimierza Moskala od pozostania na zapleczu ekstraklasy.
Po sobotniej wygranej GKS-u Bełchatów w Głogowie sosnowiczanie wiedzieli, że w ten weekend nie „przyklepią” jeszcze utrzymania. Przed niedzielnym meczem Zagłębiu do pozostania w lidze potrzebne były cztery punkty w trzech ostatnich meczach. Wygrana sprawiła, że do pełni szczęścia brakuje już tylko punktu.
Dawid Ryndak, obrońca sosnowiczan, który ma za sobą występy w Niepołomicach przed spotkaniem ostrzegał, że Puszcza to zespół, który nigdy nie odpuszcza i o punkty nie będzie łatwo. Tomasz Tułacz, szkoleniowiec niepołomiczan ułatwił jednak nieco zadanie gościom desygnując do gry aż ośmiu młodzieżowców, a trzech kolejnych zasiało na ławce rezerwowych. W podstawowym składzie znalazł się m.in.: 17-letni Kacper Cichoń.
Szkoleniowiec gospodarzy mógł sobie pozwolić na taki manewr bo Puszczy od dawna „nie grozi” ani spadek ani gra o wyższe cele.
Zagłębie od początku przystąpiło do ataku i szybko objęło prowadzenie. Już po kwadransie sosnowiczanie prowadzili 1:0. Dośrodkowanie Patrika Misaka na bramkę zamienił celną „główką” Mateusz Machała, dla którego był to debiutancki gol w trzecim ligowym meczu w pierwszym zespole sosnowiczan.
Zespół trenera Moskala poszedł za ciosem i jeszcze przed przerwą podwyższył prowadzenie. Celnym uderzeniem z dystansu popisał się Filip Karbowy. Piłka przed tym jak wpadła do siatki odbiła się jeszcze od słupka, a drugą asystę zaliczył Słowak Misak.
Niestety przed przerwą Zagłębie straciło Michała Masłowskiego, który po ostrym wejściu Longinusa Ukakwe nie był w stanie kontynuować gry. W jego miejsce na murawie pojawił się Quentin Seedorf.
W drugiej połowie sosnowiczanie kontrolowali wydarzenia na boisku i szukali kolejnych bramek. W 55 minucie blisko szczęścia był świetnie asystujący wczoraj Misak. Z jego uderzeniem poradził sobie jednak bramkarz gospodarzy. Słowak dopiął swego w 71 minucie. Rezerwowy Seedorf szarpnął lewą stroną, dograł piłkę w pole karne. Mateusz Górski odbił piłkę przed siebie, ale dopadł do niej Misak i skierował do siatki. Cztery minuty później było 0:4. Po raz trzeci asystował Misak, a tym razem na listę strzelców wpisał się najskuteczniejszy strzelec sosnowiczan, Joao Oliveira.
Dla Zagłębia niedzielna wygrana to dopiero drugi wyjazdowy triumf w tym sezonie, ale niezwykle cenny w kontekście walki o zachowanie ligowego bytu. Puszcza to jedyny zespół, z którym Zagłębie wygrało oba ligowe pojedynki w tym sezonie. U siebie Zagłębie wygrało 2:0, na wyjeździe 4:0. Przed ekipą z Sosnowca jeszcze mecze z walczącymi o ekstraklasę Górnikiem Łęczna i Miedzią Legnica. Na pewno tak łatwo jak w Niepołomicach nie będzie, ale ligowy byt ekipa z Sosnowca powinna sobie bez problemu zapewnić.
Puszcza Niepołomice – Zagłębie Sosnowiec 0:4 (0:2)
0:1 – Machała, 15 min, 0:2 – Karbowy, 39 min, 0:3 – Misak, 71 min, 0:4 – Oliveira, 75 min
PUSZCZA: M. Górski – Stępień (27. Stefanik), Gałka, Hladik, Pięczek – Knap, Cichoń, Rakoczy (46. Wyjadłowski), Stokłosa (85. Kobusiński), Mucha (66. Wolak) – Uwakwe (46. Serafin). Trener Tomasz TUŁACZ.
ZAGŁĘBIE: Stępniowski – Ryndak (80. Turzyniecki), Machała, Duriszka, Gojny – Misak, Ambrosiewicz (79. Radkowski), Oliveira, Masłowski (33. Seedorf), Karbowy (80. Maia) – Sobczak (72. Gregorio). Trener Kazimierz MOSKAL.
Sędziował Tomasz Wajda (Żywiec). Widzów 200. Żółte kartki: Mucha – Gojny, Radkowski.
Piłkarz meczu – Mateusz MACHAŁA.
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus