Błysk nastolatków

Przedstawiciel rocznika 2006 strzelił gola dla Podbeskidzia, a przedstawiciel rocznika 2004 rozprowadził dwie bramkowe akcje GieKSy. Środowy sparing I-ligowców „na górce” zakończył się remisem 2:2.


Mimo iż był to jedynie sparing, to starcie pierwszoligowców, które rozegrano ostatecznie na boisku przy ul. Młyńskiej, czyli na popularnej „górce”, przyniosło sporo emocji. Bielszczanie objęli prowadzenie w 13 minucie, a swojego pierwszego gola w barwach seniorskiego zespołu spod Klimczoka zdobył Bartosz Bieroński. Młodszy brat Jakuba wykorzystał niefrasobliwość defensywy „GieKSy” i strzałem do pustej bramki dał prowadzenie swojej drużynie. To spore wydarzenie dla piłkarza, który w maju tego roku skończy dopiero 16 lat. Już sam fakt, że młody pomocnik pojawił się na placu gry w wyjściowym ustawieniu drużyny trenerów Piotra Jawnego i Marcina Dymkowskiego było zaskoczeniem, a co dopiero premierowy wśród seniorów gol, nawet jeśli tylko w spotkaniu nieoficjalnym.

Inicjator Bród

W I połowie więcej goli nie padło, choć sytuacje ku temu były. W końcówce tej odsłony Arkadiusz Woźniak dostał dobre podanie od Filipa Kozłowskiego, ale trafił w boczną siatkę. Co nie udało się w pierwszej, udało się katowiczanom w drugiej odsłonie i to dwukrotnie. Jako pierwszy bliski wyrównania był Krystian Sanocki, a piłka po jego uderzeniu została przez „górali” wybita z linii bramkowej. Chwilę później gospodarze tyle szczęścia już nie mieli, a Maciej Urynowicz doprowadził do remisu.

Sześć minut później GKS zupełnie zasłużenie objął prowadzenie. Tym razem Sanockiego już nikt nie powstrzymał, a bardzo ładnym podaniem w tek akcji popisał się Patryk Szwedzik, który przytomnym zagraniem po kontrataku obdarował kolegę z zespołu. Warto zauważyć, że obie bramkowe akcje zapoczątkował Alan Bród, środkowy pomocnik z rocznika 2004, tej zimy dokooptowany do zespołu Rafała Góraka.

Biliński wymierzył sprawiedliwość

By wygrać pod Klimczokiem GieKSie zabrakło niespełna 10 minut. Kamil Biliński był faulowany w polu karnym, a następnie skutecznie wymierzył sprawiedliwość z 11 metrów. W tym sezonie oba zespoły już o punkty ze sobą nie zagrają, bo dwa mecze odbyły się jesienią. Bielszczanie są wprawdzie na miejscu barażowym, ale GKS plasuje się zdecydowanie niżej w tabeli i raczej nie marzy o tym, by zmieścić się po 34 kolejkach w czołowej szóstce. Choć w środę przy ul. Młyńskiej znacznej różnicy, jaka znajduje się w pomiędzy tymi zespołami w tabeli, nie było widać.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – GKS Katowice 2:2 (1:0)

1:0 – B. Bieroński, 13 min, 1:1 – Urynowicz, 69 min, 1:2 – Sanocki, 75 min, 2:2 – Biliński, 82 min (karny).

PODBESKIDZIE: Pesković (30. Polaczek, 65. Igonen) – Lipp, Wypych (60. Rodriguez), Mikołajewski (46. Kowalski-Haberek) – Gutowski (60. Bonifacio), Scalet (46. Frelek), Polkowski (46. J. Bieroński), B. Bieroński (60. Roman), testowany (46. Milasius), Misztal (60. Merebashvili) – Wełniak (60. Biliński). Trenerzy Piotr JAWNY i Marcin DYMKOWSKI.

GKS: Królczyk – Wojciechowski, Janiszewski, Jędrych, Sadowski (24. Kołodziejski), Rogala – Błąd, Figiel, Stromecki, Woźniak – Szymczak. II połowa: Kudła – Karbownik, Sadowski, Jędrych, Kołodziejski, Pavlas (80. Komandera) – Sanocki, Bród, Urynowicz, Szwedzik – Kozłowski (80. Wodnicki). Trener Rafał GÓRAK.

Żółta kartka: Jędrych.


Na zdjęciu: Środowy sparing „na górce” dostarczył wielu emocji.
Fot. Krzysztof Dzierżawa/Pressfocus