Bochniewicz liczy na dobrą rundę dla siebie i Górnika

Bochniewicz trafił do Zabrza dokładnie rok temu. Z miejsca stał się podstawowym zawodnikiem 14-krotnego mistrza Polski. Wydawało się, że latem opuści „górników”, ale jego wypożyczenie z włoskiego Udinese zostało przedłużone. Teraz na obozie w Protaras przygotowuje się do intensywnej drugiej części sezonu.

Poprawa w obronie

– Szczególnie pierwszy obóz był intensywny, bo taka praca w tym okresie musi być – mówi o zimowych przygotowaniach na Cyprze. Choć miejsce, gdzie zabrzanie trenują jest urokliwe, to jednak poza treningami i meczami kontrolnymi zawodnicy nie mają wiele czasu. – To taki okres w życiu piłkarza, że nie myśli się o morzu czy plaży. Wygląda to tak, że przyjeżdża się zmęczonym z treningu i się śpi, bo potem są kolejne zajęcia. Potem siłownia czy basem, jako regeneracja. Nie ma czasu na inne rzeczy – podkreśla.

W Protaras, które tej zimy jest zimową bazą „górników”, sztab szkoleniowy sporo czasu poświęca grze w defensywie, której Bochniewicz jest jednym z liderów. – Wiadomo, w pierwszej części sezonu nie wyglądało to najlepiej. Dlatego robimy wszystko, żeby była poprawa – zaznacza wysoki obrońca.

Wiosną ma być poprawa gry w obronie, ale też inne ustawienie taktyczne zespołu, który będzie przecież toczył trudną walkę o utrzymanie się w ekstraklasie.

– Było wiele elementów zmiany systemu gry, to jest fajne, bo daje więcej możliwości i samemu trenerowi, a także dla zawodników jest to korzystne, bo jest wtedy większa rotacja piłkarzami. Z kolei dla naszych przeciwników, to też kłopot, bo nie będą wiedzieli czy będziemy grali w systemie 4-4-2, 4-3-3 czy jeszcze inaczej. Są z tego same plusy – nie ma wątpliwości Bochniewicz.

Nowi się sprawdzają

W lepszych wynikach mają też pomóc zimowe wzmocnienia. Zimą kontrakty z Górnikiem podpisali już, bramkarz Martin Chudy, a także pomocnicy, Walerian Gwilia oraz Mateusz Matras.

– Są to wzmocnienia i widać to gołym okiem. To bardzo dobrzy piłkarze, a przy tym jako ludzie bardzo dobrze wkomponowani w grupę. Nie potrzebują jakiejś aklimatyzacji, bo szybko weszli w drużynę. Jestem pewny, że będzie lepiej – mówi obrońca Górnika.

Inne kluby, jak choćby znajdujące się za zabrzanami Zagłębie Sosnowiec, wzmocniło się jednak jeszcze bardziej. – Każdy z nas śledzi Twittera czy czyta gazety, ale nie ma co podchodzić do tego tak, że do tego czy innego zespołu przyszli tacy, a nie inni gracze. Jak zawsze wszystko zweryfikuje boisko. Może być tak, że dwóch da więcej niż siedemnastu i mówię to bez złośliwości w stosunku do Zagłębie. Mam nadzieję, że nowi zawodnicy dadzą nam wiele i będziemy się cieszyć z ich występów – zaznacza Bochniewicz.

Finał w kalendarzu

Wiosną 22-letniego zawodnika czekają ważne mecze w ekstraklasie, a potem w Młodzieżowych Mistrzostwach Europy, które w czerwcu rozegrane zostaną na stadionach Włoch i San Marino. – Na razie nie myślę o tym, nie wybiegam tak daleko do przodu, a skupiam się na Górniku. Najpierw trzeba się skoncentrować na klubie, na dobrej grze w lidze. Wiem, że dobra gra w ligowym zespole i wyniki pomogą w tym, żebym miał większe szanse na grę w Młodzieżowych Mistrzostwach Europy, a tam wiadomo, dwa, trzy dobre mecze i świat stoi przed nami otworem – podkreśla.

Finał młodzieżowego Euro wyznaczono 30 czerwca. Miejsce decydującego spotkanie jest szczególnie biskie Bochniewiczowi, to Udine. – Jest to zapisane w kalendarzu. Mam nadzieję, że to się spełni i będziemy grać w tym dniu – mówi z uśmiechem.

Piłkarza Udinese Calcio pytamy czy Włosi są w nim w kontakcie? – Nie dzwonią, nie kontaktują się ze mną. Udine ma bardzo dobry skauting, wiedzą pewnie, jak wyglądam na boisku i mają raporty na ten temat. Ze mną się nie kontaktowali – tłumaczy.

 

Na zdjęciu: Paweł Bochniewicz wiele obiecuje sobie po grze w rundzie wiosennej.