Bochniewicz odciął się od Twittera

 

Zabrzanie od środy przebywają na obozie w cypryjskiej miejscowości Ayia Napa. Za nimi pierwsze mecze sparingowe. W sobotę w dwumeczu z węgierskim Diosgyori VTK rezerwy zremisowały 1:1, bramka Łukasza Wolsztyńskiego, a pierwsza drużyna z tym samym klubem przegrała 1:2, trafienie Borisa Sekulicia.

Na Cyprze piłkarze górniczej jedenastki mają wszystko czego trzeba, do jak najlepszego przygotowania się do wiosennych meczów w lidze, a ta startuje już za niedługo. Zabrzanie zaczynają od konfrontacji z Koroną w w Kielcach 8 lutego.

Obrona do poprawy

Do treningów w okresie przygotowawczym ze zdwojoną energią podchodzi Paweł Bochniewicz. W okresie świąteczno-noworocznym, jak wielu zawodnikom, tak i jemu mocno przydał się wypoczynek.

– Mnie na pewno bardzo był potrzebny i nie chodzi nawet o względy fizyczne, ale psychiczne. Chciałem odpocząć od wszystkiego, zresetować się. Teraz człowiek jest naładowany i myśli tylko o tym, żeby jak najlepiej przygotować się do meczów ligowych – podkreślał.

Jeśli chodzi o formację obronną Górnika, to w pierwszej części sezonu również do niej można było mieć wiele zastrzeżeń. Wystarczy tylko spojrzeć na liczbę straconych bramek. Zabrzanie stracili ich sporo, bo 27 w 20 meczach. Jeśli jeszcze w pierwszej części rozgrywek nie było źle, bo górnicza defensywa należała do czołowych w ekstraklasie, to w drugiej części jesiennych rozgrywek wszystko się posypało. Bolała szczególnie porażka z Legią przy Łazienkowskiej 1:5. To był jeden z gorszych meczów Górnika i byłego młodzieżowego reprezentanta Polski. Inni też nie stanęli na wysokości zadania.

Nie czyta komentarzy

Bochniewicz zaznacza, że zimą odciął się od wszystkiego. – Zrobiłem sobie całkowity reset. Nie mam i nie używam już Twittera. Teraz rodzice bardziej mi mówią, „a słyszałeś co się będzie działo, kto tu czy tam ma trafić”, że ten ma przyjść, a inny odejść. Odciąłem się od tego. Chcę się teraz skupić tylko na treningach i przygotowaniach. Skupić się na sobie, żeby dać jak najwięcej dla klubu. Rzeczami, które nie są zależne ode mnie, nie chcę sobie zawracać głowy – podkreśla.

Skąd taka decyzja 23-letniego piłkarza? – Czytając i przeglądając wszystkie informacje za bardzo się przejmowałem wszystkimi rzeczami, takimi, które nie były zależne ode mnie i tak postanowiłem, że odcinam się od wszystkiego. Nalegali też na to rodzice, narzeczona, bo widzieli, że cały czas siedzę w mediach społecznościowych. Czytałem, przeglądałem, teraz tego nie ma – mówi i tłumaczy.

– Czasami tyle tego jest w sieci, że ciężko to przetrawić. Po jednym meczu kibice potrafią wychwalać pod niebiosa, a po kolejnym gnoją… To jest takie dziwne, że są jak chorągiewka. Jak jest krytyka, taka zmasowana, to nikt obojętnie obok tego nie przechodzi, bo czyta się to co jest, co się mówi, są te komentarze. Więc prosiłbym, żeby tego było mniej (śmiech). Z drugiej strony taki mamy zawód. Ja radzę sobie teraz z tym w ten sposób, że staram się tych wszystkich komentarzy unikać – opowiada.

Wybrał Zabrze

Z grą Bochniewicza w Górniku wiąże się bardzo duże nadzieje. To przecież jeden z liderów formacji obronnej drużyny prowadzonej przez Marcina Brosza. Latem zeszłego roku Górnik czy raczej odpowiedzialny za transfery Artur Płatek, przekonał zawodnika, żeby wybrał Zabrze, a nie na przykład niemiecką Arminię Bielefeld czy angielski Wigan Athletic.

W bieżącym sezonie zawodnik wystąpił w 18 ligowych spotkaniach. Byłoby ich więcej gdyby nie kontuzja w końcówce meczu z Lechem i żółte kartki. Teraz chce zrobić wszystko, żeby wiosną Górnik spokojnie utrzymał się w ekstraklasie, a może i powalczył o coś więcej, bo przecież w Zabrzu dalej liczą, że uda się powalczyć o czołową ósemkę.

LICZBA
66
MECZÓW na boiskach ekstraklasy w barwach Górnika rozegrał Paweł Bochniewicz, który w zabrzańskim klubie występuje od dwóch lat. Zdobył w tym czasie dwie bramki.

Na zdjęciu: Paweł Bochniewicz w spokoju przygotowuje się do rozgrywek w cypryjskiej miejscowości Ayia Napa.