Bogdan Kłys: Sukcesów nie umniejszać

Rozmowa z Bogdanem Kłysem, prezesem Podbeskidzia.


Co przekonało pana do tego, żeby to Dariusz Żuraw został trenerem Podbeskidzia?

Bogdan KŁYS: – Bardzo się cieszę, że trener Dariusz Żuraw dołączył do nas. Uważam osobiście, że nasz klub nie miał do tej pory tak dobrego i utytułowanego szkoleniowca. Mam na myśli to, że trener rozegrał ponad 130 meczów w Bundeslidze jako piłkarz. Prowadził Lecha Poznań i Zagłębie Lubin, a teraz wykonał krok w tył, by objąć drużynę pierwszoligową. Mam nadzieję, że nastąpią później dwa kroki do przodu. Nasz nowy szkoleniowiec ma ambicje, by grać w ekstraklasie. Tak samo, jak Podbeskidzia. Razem jesteśmy na dobrej drodze, aby to wszystko osiągnąć. Dziś mogę zdradzić, że trener Żuraw był naszym kandydatem numer jeden do objęcia posady w Podbeskidziu już po zakończeniu poprzedniego sezonu. Z różnych przyczyn zostało to przesunięte o dwa miesiące. Wtedy uważałem i dziś uważam, że jest to bardzo dobry wybór. Mam nadzieję i wierzę, że kibice będą zadowoleni.

Trener za ostatnie niepowodzenia zapłacił posadą. A czy zostały – lub zostaną – wyciągnięte jakieś konsekwencje wobec zawodników?

Bogdan KŁYS: – Następnego dnia po porażce 0:5 w Rzeszowie, o godz. 10.00 w Dankowicach, miało miejsce spotkanie z drużyną i sztabem szkoleniowym. Wyraziłem wówczas swoją opinię dotyczącą postawy Podbeskidzia w tym spotkaniu, bo to była bardzo zła postawa. Umówiliśmy się wtedy, że wszystko zostaje między nami i niech nadal tak będzie. Dziś piłkarze mają nowego trenera. Po rozmowie ze szkoleniowcem wszyscy zawodnicy dostali czystą kartę i będziemy ich oceniać po tym, jak będą prezentować się w następnych meczach.

W mediach pojawiła się już informacja o zwolnieniu Dariusza Kołodzieja. Nie uważa pan, że w Podbeskidziu mogłoby pracować więcej ludzi związanych z klubem?

Bogdan KŁYS: – Przychodząc do Podbeskidzia ściągnąłem sporo osób związanych z naszym klubem. Współpracuję na zasadzie umowy marketingowej z Markiem Sokołowskim, czy z Bartłomiejem Koniecznym. Ponadto funkcjonują w naszym klubie Tomasz Górkiewicz i Richard Zajac, którzy pracują w zespole rezerw, a także Sławomir Cienciała, którego miejsce jest w dziale sportowym. Wydaje mi się, że ludzi związanych z Podbeskidziem jest sporo i rzadko kiedy tak wcześniej hybło. Jeżeli chodzi o Darka Kołodzieja, to trener dobiera sobie asystentów i to on decyduje, kto zostanie, a kto nie. Szkoleniowiec dostał wolną rękę w kwestii doboru sztabu. Chciałbym jednak podkreślić, że klub nie jest z gumy. Nie ma nieograniczonych możliwości. Jeżeli ktoś przychodzi, to ktoś inny musi odejść. Taka jest zasada i kolej rzeczy.

Czy posiada pan informacje nt. Sprzedaży pakietu akcji klubu przez miasto?

Bogdan KŁYS: – Cały czas toczą się rozmowy. Miasto chciałoby pozyskać dodatkowego inwestora. Nawet na ostatnim meczu z Ruchem Chorzów był przedstawiciel inwestora, który przyjechał ze Szwajcarii. Mam również znajomego, który jest finansistą w Luksemburgu i pomaga mi w poszukiwaniu inwestora zagranicznego. W tej sprawie, 24 września, lecę na rozmowy. Rozmawiamy jednak również tutaj, w okolicy. Z poważnymi partnerami. Myślę, że w końcu doprowadzimy do tego, że miasto sprzeda swoje udziały. Tak, jak życzy sobie tego pan prezydent, Jarosław Klimaszewski.

Jak pan odbiera krytykę kibiców, której ostatnio wylało się niemało?

Bogdan KŁYS: – Czasami odnoszę wrażenie, że pewną społeczność bardziej cieszą porażki niż sukcesy. Gdy pojawiają się sukcesy, to stara się je umniejszać. Chciałbym, aby tak nie było. Czytam internet i chciałbym się zwrócić o to, by na spokojnie wszystkim dać szansę.

Notował Jakub Kubielas


Na zdjęciu: Bogdan Kłys (z prawej) jest przekonany, że zatrudnienie Dariusza Żurawia na stanowisku trenera Podbeskidzia, to dobra decyzja.
Fot. Krzysztof Dzierżawa/Pressfocus