„Nie stać nas na wypłaty rzędu kilku tysięcy złotych”

Po rundzie jesiennej zamykacie tabelę grupy I i w oczy zagląda wam widmo spadku. Czy do wiosennych zmagań uda wam się przystąpić z podniesioną głową?
Bogdan PIKUTA: Jeśli pech nas opuści, a mam nadzieję, że tak się stało wraz z zakończeniem pierwszej rundy, to powinno być dobrze.

 

Co człowiek z Jaworzna robi w Czeladzi?
Bogdan PIKUTA: Od kilku lat mieszkam w tym mieście. Mam tu swoją Akademię Piłkarską, którą prowadzę wraz z synem, a jednocześnie działam w Górniku Piaski. Był czas, że prowadziłem pierwszą drużynę, ale teraz mam inne zadania. Wszedłem w to środowisko, traktują mnie tu jak swego i wspólnie staramy się, by mieszkańcy dzielnicy utożsamiali się z tym klubem.

 

Jesienią wygraliście zaledwie trzykrotnie, a na wyjeździe nie zdobyliście punktu…
Bogdan PIKUTA: Nie chcę zwalać wszystkiego na pecha, ale doświadczyliśmy takich wydarzeń, że można by nimi obdzielić kilka sezonów. Pewnie ktoś powie, że ostatnie miejsce to nie wynik pecha, tylko braku umiejętności, ale gdyby przeanalizował mecz po meczu, wiedziałby o czym mówię. Chłopcy nie zwiesili jednak głów i pod okiem Wojtka Osyry pracują pełną parą. Utrzymanie jest w naszym zasięgu, lecz musimy zacząć punktować. Mamy młody zespół, w większości są to chłopcy z Czeladzi, którzy mają szansę zaistnieć, wypromować się.

 

Skład zostanie wzmocniony?
Bogdan PIKUTA: Jeśli dojdzie do jakichś ruchów, to będą to symboliczne zmiany. Utrzymujemy się głównie z dotacji miejskiej. Chłopcy mają stypendia, ale nie są to wielkie kwoty w porównaniu z tym, co proponują inne kluby na tym poziomie rozgrywek. Nie stać nas na wypłaty rzędu kilku tysięcy złotych, a takie stawki są potrzebne, by ściągnąć doświadczonych graczy. Pomaga nam wiele osób, którym klub leży na sercu, ale najlepszym rozwiązaniem byłoby pozyskanie sponsora strategicznego. W tej lidze jest to jednak bardzo trudne. Zobaczymy, może coś w tej materii drgnie. Na razie jest skromnie, ale jesteśmy… wypłacalni.

 

Z jednej strony akademia dla najmłodszych, z drugiej „dyrektorowanie”. Czy praca szkoleniowa na poziomie seniorskim w pańskim przypadku wchodzi jeszcze w grę?
Bogdan PIKUTA: Uczestniczę w kilku projektach. APN to moje „dziecko”. Mamy już ponad setkę zawodników w rocznikach 2006-2014. Praca u podstaw jest najważniejsza, a poza tym jest doskonałą odskocznią od tak zwanej wielkiej piłki. W Górniku staram się wykorzystywać swoje doświadczenie, kontakty. Zżyłem się z tym klubem i chcę, aby funkcjonował jak najlepiej. Współpracujemy na linii APN – Górnik i myślę, że obie strony są z tego zadowolone. Nie ukrywam jednak, że chciałbym spróbować sił jako pierwszy trener. Na razie posiadam licencję UEFA A, więc mogę prowadzić drużyny do III ligi włącznie. W planach mam jednak uzyskanie dyplomu UEFA Pro. Pewne oferty już się pojawiły i to cieszy, ale na razie sprawy rodzinne i projekty, w których działam, nie pozwalają na więcej.

Rozmawiał Krzysztof Polaczkiewicz

FOT. MICHAL CHWIEDUK / 400mm.pl