Bogdan Wilk: Będą kolejne transfery

Zacznijmy od spraw najważniejszych i najbardziej aktualnych. Dwa transfery do klubu już dokonane, czyli Słowak Jakub Holubek oraz młodzieżowiec Sebastian Milewski podpisali umowy Piastem. Co pan może o nich powiedzieć?

Bogdan WILK: – Jeśli chodzi o Milewskiego, to liczymy się, że może być problem z zatrzymaniem w drużynie Patryka Dziczka. Wiemy jakie jest zainteresowanie jego osobą i to od dawna. Sebastian jest takim zawodnikiem, który w stu procentach będzie mógł zastąpić Patryka. Wiemy jaki to zawodnik, jaki pracuś i cieszymy się, że udało nam się go pozyskać. Holubek to z kolei uniwersalny piłkarz, mogący zagrać na boku obrony, boku pomocy czy w środku boiska.

Oba nabytki są efektem długich obserwacji i analizy?

Bogdan WILK: – Tak. Z Sebastianem rozmawialiśmy już jakiś czas temu i był pod stałą obserwacja. Jakub Holubek był w kręgu moich zainteresowań od chyba dwóch lat, bo myśleliśmy o nim wcześniej, ale wtedy miał ważny kontrakt i nie było nas stać. Skorzystaliśmy z okazji.

Możemy spodziewać się kolejnych wzmocnień? Na jakie pozycje, obrona, atak?

Bogdan WILK: – Jeśli nic nie jest podpisane to nie chcę wychodzić przed szereg, ale mogę powiedzieć, że dwa-trzy kolejne wzmocnienia są już w fazie daleko zaawansowanej. Tak mógłbym określić stan rozmów. Myślę, że za kilka dni wszystko się wyjaśni. Mamy trzech środkowych obrońców, kilka opcji jest, ale też szukamy. Na pewno chcemy napastnika i mogę powiedzieć, że jesteśmy blisko takiego piłkarza. Telefony, maile, ciągle otrzymuję nowe propozycje, ale my pracujemy tym samym systemem, co pół roku czy rok temu. Wszyscy zimą się dziwili, że nie zrobiliśmy transferów, ale my już przygotowywaliśmy się do lata, bo wiedzieliśmy, że to będzie ważniejsze okienko. Doskonale wiemy czego nam potrzeba.

Fornalik: Nie patrzymy co za nami

A jeśli chodzi o odejścia? Aleksandar Sedlar nie przedłuży kontraktu. Ktoś jeszcze?

Bogdan WILK: – Na ten moment tylko Alek nie będzie bronił barw Piasta. Rozmawialiśmy, ale piłkarz i jego menedżer zdecydował inaczej. Jest Mikkel Kirkeskov, który ma wpisaną w umowę klauzulę i jeśli ktoś wpłaci określoną sumę to nie mamy nic do powiedzenia. W jego przypadku nie ma jednak konkretów, są pytania i tyle. Co do reszty, to my decydujemy, czy ktoś odejdzie.

W ostatnich okienkach wykazujecie się wysoką skutecznością udanych transferów i to było jednym z elementów, że zbudowaliście drużynę na mistrzostwo Polski. Uda się utrzymać taki trend?

Bogdan WILK: – Robimy wszystko, żeby tak się stało. Stawiamy piłkarzy niekoniecznie z uznanymi nazwiskami, ale na takich, którzy mieli coś do udowodnienia, którzy gdzieś nie byli docenieni. Szukamy ludzi z jakością, pracowitych, którzy będą głodni sukcesów. Przykładów takich piłkarzy u nas jest wiele. Możliwości finansowe mamy jakie mamy. Dalej nie szalejemy i nie wydajemy na prawo i lewo. To są bardzo przemyślane decyzje, spotykamy się we wspólnym gronie.

Wróćmy do tych najprzyjemniejszych chwil, czyli mistrzostwa Polski. Kiedy uwierzył pan, że ten sukces jest w zasięgu ręki?

Bogdan WILK: – Każde zwycięstwo w fazie finałowej budowało we mnie tę wiarę. Mecz z Zagłębiem Lubin, gdzie graliśmy w 70 minut w osłabieniu i zaczęła mi się świecić lampka, że to może być nasz sezon. Jechaliśmy dalej i pieliśmy się w górę tabeli. Gdy obudziłem się w poniedziałek rano po mistrzostwie to… wiedziałem, że czeka nas ciężki dzień, bo byliśmy po zabawach a musieliśmy być formie, bo jechaliśmy na Galę Ekstraklasy. Dzień wolnego zrobiłem sobie we wtorek, a od środy rozpoczęliśmy pracę nad kadrą drużyny na nowy sezon. Na krótkie wakacje wybiorę się wtedy, gdy już kadra będzie gotowa, teraz jeszcze nie nadszedł taki moment.

 

Na zdjęciu: Jak widać o piękne panie w Gliwicach nie muszę się już starać, ale o kilka wzmocnień pierwszej drużyny, jak najbardziej.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ