Bogdan Wilk: Jesteśmy przygotowani na każdy scenariusz

 

Tak zadowolonego dyrektora, jak po ostatnim meczu z Jagiellonią, to chyba dawno nie widziałem. Skąd te powody do satysfakcji?
Bogdan WILK: – Po pierwsze, bo drużyna zagrała bardzo dobry mecz, a pierwsza połowa to już w ogóle była świetna. To był jeden z najlepszych meczów w tym sezonie. Po drugie dobrym prognostykiem jest to, że zespół się rozwija, stale robi postępy a sytuacja w tabeli jest bardzo dobra, mamy tylko jeden punkt straty do lidera. Widać, że zespół się coraz lepiej rozumie, a większość piłkarzy jest w formie.

Fot. Norbert Barczyk/PressFocus

Stoi pan za sprowadzeniem Jorge Felixa, a to co ten chłopak wyczynia w ostatnich tygodniach przechodzi ludzkie pojęcie, pod wrażeniem jego strzeleckich popisów jest nawet jego mama.
Bogdan WILK: – W przyszłości myślałem, że moim najlepszym transferem przy którym brałem udział będzie Gerard Badia. Potem był Marcin Robak, Piotrek Parzyszek, a teraz wychodzi na to, że Jorge Felix (śmiech). A tak poważnie, to Jorge jest przykładem, że można znaleźć piłkarza, który zostawi sporo zdrowia, serca, a który posiada spore umiejętności. Teraz w pełni je pokazuje i ma naprawdę świetną rundę.

Teraz palącą sprawą staje się jego przyszłość i kończący się kontrakt. Na jakim etapie są rozmowy?
Bogdan WILK: – Negocjacje trwają już od pewnego czasu. Mogę zdradzić, że piłkarzowi i jego agentowi została przedstawiona nasza propozycja nowej umowy i czekamy na odpowiedź drugiej strony. Wiadomo, że różnie może być, czego przykładem był Aleksandar Sedlar. On też dostał od nas bardzo dobrą propozycję kontraktu, ale nie byliśmy w stanie konkurować z Majorką. Jorge wzbudza zainteresowanie innych klubów, podobnie, jak kilku innych piłkarzy. Trudno się temu dziwić, bo to piłkarze mistrza Polski, który obecnie znów plasuje się w czołówce ligi.

O kim jeszcze mowa?
Bogdan WILK: – Nie możemy wykluczyć, że wróci temat transferu Piotra Parzyszka do Włoch. On ma jeszcze ważny kontrakt, ale w styczniu wiele się może zdarzyć. Z innymi piłkarzami także jesteśmy umówieni na rozmowy.

A jeśli rozmowy nie pójdą po waszej myśli?
Bogdan WILK: – Jesteśmy przygotowani na każdą ewentualność. Nie próżnuję, jeżdżę, rozmawiam. Właśnie złapał mnie pan w drodze powrotne z zagranicy. Oczywiście nie mogę zdradzić gdzie byłem i kogo oglądałem. Już latem musieliśmy odpowiednio reagować.

Gdy odszedł Aleksandar Sedlar mieliśmy nagranego Tomasa Huka. Gdy pech dopadł Jakuba Czerwińskiego pozyskaliśmy Piotra Malarczyka. W ogóle on jest idealnym przykładem piłkarza, który był niechciany w swojej drużyny i przyszedł do nas głodny gry. Potrzebował czasu, ale po miesiącu, dwóch stworzył z Uroszem Korunem zgrany i solidny duet, o czym świadczy mała liczba straconych bramek.

Od wielu już okienek stawiacie na piłkarzy niechcianych, często pozyskujecie ich za darmo lub za stosunkowo małe pieniądze. Nie zmieniły tego nawet transfery gotówkowe z Piasta, które miały miejsce tego lata? Zarobiliście rekordowe pieniądze!
Bogdan WILK: – Nie zamierzamy zmieniać swojej polityki i filozofii. Tak było, jest i będzie. Powiem panu więcej. Tego lata mieliśmy możliwość pozyskania dwóch piłkarzy o uznanej renomie i głośnych nazwiskach. Oznaczałoby to jednak stworzenie dwóch sporych kominach płacowych. Nie zgodziliśmy się na to.

Dla mnie sztandarowym przykładem oprócz wspomnianego Koruna, jest Marcin Pietrowski. Piłkarz, którego swego czasu nie chciała Lechia, której jest wychowankiem. My go przygarnęliśmy i nie dość, że pokazał się, jako uniwersalny obrońca, to zdobył wicemistrzostwo i mistrzostwo Polski będąc ważnym ogniwem. Muszę przyznać, że odczuwam satysfkację patrząc na obecny skład, gdyż tak naprawdę nie miałem nic wspólnego tylko z trzema transferami – Kirkeskova, Placha i Hateleya. Gerard Badia i Urosz Korun to odległe historie, ale dwa letnie okienka to zdecydowanie udane transfery.

Kibice od razu zareagują na takie hasło dwoma nazwiskami: Huk i Holubek. Słowacy na razie szału nie zrobili…
Bogdan WILK: – Tomas Huk to naprawdę dobry obrońca, nieprzypadkowo był kapitanem Dunajskiej Stredy. W kilku meczach w Piaście miał pecha, poza tym wspomniani Korun z Malarczykiem świetnie się rozumieją, a drużyna traci mało bramek. Musi czekać na swoją kolej. Podobnie wygląda Kuba Holubek. On jest zmiennikiem Mikkela Kirkeskova i… to jest jak na razie jego przekleństwo, bo Duńczyk gra od deski do deski i prezentuje się bardzo dobrze. Ale Holubek wystąpił w meczach, w których graliśmy ustawieniem trzema środkowymi obrońcami i jako wahadłowy prezentował się nieźle.

Obserwuję treningi i widzę, że możemy wystawić dwie bardzo silne jedenastki. To atut, ale i wyzwanie, bo musimy tych wszystkich chłopaków utrzymywać pod parą. Wskoczyć do meczowej kadry nie jest łatwo, nie mówiąc już o samej grze.

 

Na zdjęciu: Jorge Felix (z lewej) to bardzo udany transfer dyrektora Wilka. Teraz wyzwaniem jest zatrzymanie go w Piaście.