Chłopak z Wirka robi furorę w Leeds!

Choć od sfinalizowania transferu Mateusza Bogusza z Ruchu do Leeds United minęło raptem kilka tygodni, stało się to na przełomie stycznia i lutego, to 17-letni pomocnik bardzo szybko odnalazł się w nowej rzeczywistości. Trenuje z pierwszym zespołem, jest motorem napędowym drużyny U-23, a jeden z kibiców napisał o nim na Twitterze, że… „Ten chłopak któregoś dnia wygra Złotą Piłkę”!

Koledzy się przekonali

– Leeds jest bardzo zadowolone z Mateusza. Przedstawiciele klubu byli zaskoczeni, że w tak krótkim czasie potrafił się dostosować do tempa gry, jakie panuje w Anglii. Z każdym tygodniem widać postępy, Mateusz coraz lepiej poznaje oczekiwania klubu co do swojej roli na boisku. Pewnie jemu samemu trzeba by zadać pytanie, czy poziom w rozgrywkach młodzieżowych jest tu wyższy niż w polskiej drugiej lidze, ale mojej ocenie różnica jest na pewno w tempie, w jakim zawodnicy operują piłką w polu karnym oraz w tym, że zespoły w Anglii stosują pressing nieco wyżej. Przez to mecze automatycznie stają się szybsze – tłumaczy Łukasz Maciongowski z reprezentującej Bogusza agencji Stellar Group.

17-latek pochodzący z Wirku, czyli dzielnicy Rudy Śląskiej, rozegrał na angielskich boiskach cztery mecze. W tym ostatnim – z Charltonem Athletic – zanotował asystę i strzelił swojego pierwszego w nowych barwach gola. Leeds U-23 wygrało 4:0 i jest liderem swojej ligi (2. szczebel rozgrywkowy). Paradoksalnie, sam początek nie był jednak dla polskiego ofensywnego pomocnika łatwy.

– Pierwsze dwa tygodnie służyły przede wszystkim zrozumieniu się z innymi zawodnikami na boisku. Mateusz bardzo często pokazywał się do gry, ale nie otrzymywał piłek od kolegów z zespołu. Wybierali inne rozwiązania, jednak z każdym kolejnym meczem było widać, że chłopcy zaczynają darzyć Mateusza coraz większym zaufaniem, pozwalają mu prowadzić grę – opowiada Maciongowski.

Musi być cierpliwy

Marcelo Bielsa, słynny argentyński menedżer pierwszej drużyny Leeds – mierzącej w awans z Championship do Premier League – nie zwlekał i bardzo szybko zaprosił Bogusza na treningi do siebie.

– Nie byliśmy zaskoczeni, bo Leeds znało Mateusza bardzo dobrze. Był obserwowany przez dłuższy czas przez skautów Leeds. Menedżer pierwszego zespołu również miał dostęp do wideo z występami Mateusza i powiedział, że będzie bardzo zadowolony jeśli uda się go sprowadzić z Chorzowa. Leeds wiedziało, jaki poziom prezentuje Mateusz, a my również wiedzieliśmy, że bardzo cenią jego umiejętności, więc zaproszenie na treningi pierwszej drużyny było tylko kwestią czasu. To był jego pierwszy cel przed wyjazdem – dostać szansę zaprezentowania swoich umiejętności na treningu pierwszego zespołu. Kolejnym jest znaleźć się tam na stałe. Mati jest bardzo świadomym zawodnikiem i wie, jak wiele pracy przed nim. Menedżer Bielsa podczas treningów bardzo dużo rozmawia z młodymi zawodnikami, stara się im wiele przekazać i nauczyć – zaznacza agent Stellar Group.

Po sprzedaży Bogusza do Leeds – Ruch zarobił na tym około 200 tysięcy euro – mówiło się, że najważniejszy dla młokosa będzie letni okres przygotowawczy; że wtedy stanie przed szansą wywalczenia sobie miejsca w kadrze pierwszego zespołu. Teraz trudno wykluczyć, że takowa – wraz z debiutem w oficjalnym meczu Leeds – nadarzy się już wcześniej. – Wciąż uważamy, że stanie się to latem w grach przedsezonowych – tonuje nastroje Maciongowski. – Mateusz ma za sobą dopiero cztery mecze w zespole U-23, więc musimy podchodzić do tego spokojnie i nie wywierać na Mateuszu niepotrzebnej presji. Transfer z Ruchu do pierwszej drużyny Leeds jest dużym krokiem dla Matiego i musimy być cierpliwi. Patrzymy na wszystko realnie i nie chcemy, by Mateusz czuł się zawiedziony, jeśli nie uda mu się zadebiutować jeszcze w tym sezonie.

Bliscy odwiedzają

Nasz rozmówca cieszy się też, że Bogusz bardzo szybko przystosował się do życia w Anglii.
– Oczywiście tęskni za rodziną i dziewczyną, ale przez ten czas bliscy zdążyli już go kilka razy odwiedzić. Poza tym, Mateusz mieszka wraz z innymi zawodnikami, więc po treningach ma czas na integrację. Na miejscu jest też Kamil Miazek, bramkarz zespołu U-23, dzięki czemu Mateusz na pewno czuje się raźniej i nie musi czuć się osamotniony. Co do trudności w życiu codziennym, nasze biuro w Anglii pomogło Mateuszowi ze takimi sprawami jak rozpoczęcie kursu prawa jazdy, pomoc w załatwieniu formalności w banku czy związanych z telefonem komórkowym – zdradza Łukasz Maciongowski.