Bohumil Panik: Najważniejsza jest dyscyplina

Rozmowa z Bohumilem Panikiem, trener czeskiego Fastav Zlin.

Jak w Czeskiej Republice wygląda walka z koronawirusem?

Bohumil PANIK: – Wszystko zależy od tego, co robią nasze władze. Czesi są zdyscyplinowani i czekają na kolejne zarządzenia. Już jest na przykład pozwolenie, że od najbliższego poniedziałku możemy wejść w piłkarski trening w kilkuosobowych grupach. Będziemy trenować po sześć – osiem osób.

W Polsce jest zakaz wchodzenia do lasów, jazdy na rowerze czy biegania. W Czechach też tak jest?

Bohumil PANIK: – Tak było wcześniej, kiedy fala zachorowań była wysoka. Teraz, kiedy to przeszło, to pozwala się już na robienie pewnych rzeczy. Można grać w tenisa, swobodnie pojeździć na rowerze. W większym skupisku przestrzega się jednak tego, żeby zachować odpowiedni dystans i nosić maseczkę na twarzy. Także tutaj wszystko zależy od samodyscypliny obywateli.

Właśnie, w Czechach w maskach chodzić od początku pandemii, prawda?

Bohumil PANIK: – Tak, od momentu, jak to się zaczęło, to chodziliśmy z maskami. Wielu samych robiło je w domu. Kto nie miał, to mógł liczyć na pomoc i życzliwość ze strony innych. Okazało się, że jest wielka solidarność.

Wspomniał pan o możliwości treningu w grupach. Jak to będzie w praktyce wyglądało?

Bohumil PANIK: – Jak w Niemczech, gdzie już w ten sposób przygotowują się do ewentualnego wznowienia rozgrywek. Trenują tam w grupach po osiem osób i tak, żeby nie byli bliżej od siebie niż dwa metry. My czekamy na wytyczne ze strony naszej ligi.

W tej chwili wygląda to tak, że zawodnicy trenują indywidualnie. Bieganie, ćwiczenie kondycji i siły, bo mamy takie modele ćwiczeń, a jak ktoś wokół domu ma obejście, ogródek, to indywidualny trening w dwójkach.

Mówi się u was o wznowieniu rozgrywek?

Bohumil PANIK: – Jak teraz przeszłoby się do treningu w grupach, to jest szansa, że w połowie maja można by wznowić rozgrywki. Jak jednak będzie, to zobaczymy. Jeśli nasza liga ruszy, to na pewno będzie to bez kibiców.

Maksymalnie podczas meczu na stadionie będzie sto osób, łącznie z obsługą z telewizji. Na każdy zespół trzeba liczyć po trzydzieści osób. Trzeba to zorganizować w ten sposób, żeby maksymalnie ograniczyć liczbę ludzi w dniu meczowym, bo przecież nie funkcjonują hotele, pozamykane są restauracje.

Jeśli liga wznowi rozgrywki, to trzeba liczyć 1600 osób podczas jednej kolejki. Mówię tutaj o ośmiu meczach w naszej ekstraklasie i ośmiu na jej zapleczu. Grać ma się co kilka dni środa – sobota czy środa – niedziela. Ciężko jednak powiedzieć dziś coś więcej, jak to w praktyce będzie funkcjonowało czy w trakcie takiego grania ktoś nie zachoruje czy ktoś nie będzie się musiał poddać kwarantannie.

Teraz wszystko jest u nas przyhamowane, dlatego mówimy o powrocie do treningów w grupach. Tutaj o jeszcze jednym chcę powiedzieć, bardzo ważne są testy i ich liczba. To one pokazują, jaka jest faktyczna skala zachorowań, chodzi o odseparowanie chorych od zdrowych. Czym więcej ludzi ma testy tym lepiej, jak w Islandii, gdzie każdy mieszkaniec poddany jest takiemu badaniu, a kto jest chory, to idzie do izolacji.

Mówi się o tym, że wszyscy powinni przejść testy, bo każdy organizm reaguje inaczej. Ten kto ma odporny system immunologiczny, to nawet nie wie, że może być chory. Z kolei inne osoby reagują inaczej.

Jak wrócicie do treningów, to ile czasu trzeba będzie wam trenerom, żeby piłkarze byli gotowi do ligowego grania?

Bohumil PANIK: – Inna rzecz, to taki trening indywidualny, trening w grupach, a co innego normalne granie. Dalej mówimy przecież o izolacji, o zachowaniu dystansu dwóch metrów od innych. Dobrze, że chociaż będzie można wrócić do treningów z piłkami, bo to już jest coś.

Co innego jednak mecz ligowy. Tutaj, żeby dobrze się przygotować, to trzeba zagrać kilka spotkań sparingowych. Nie wystarczą dwie gry kontrolne, żeby od razu wejść w ligowe granie. Do tego potrzebne jest solidniejsze przygotowanie się, seria takich gier kontrolnych.

Ja mam nadzieję, że taki model rozgrywek, o którym mówiłem wcześniej będzie przygotowany. W takim układzie w trzy tygodnie rozegraliśmy sześć ligowych spotkań.

Jeśli rozpoczęlibyście granie w połowie maja, to kiedy czeska liga skończyłaby sezon?

Bohumil PANIK: – Gdyby wszystko było w porządku i można było grać, to myślę, że skończylibyśmy do końca czerwca. Zostało nam do rozegrania jedenaście kolejek licząc z tymi po podziale na grupy. Do tego dochodzą jeszcze baraże o utrzymanie się w ekstraklasie.

Może więc być tak, że wszystko będzie się kończyło w lipcu, no ale w obecnej sytuacji jest zgoda UEFA na przedłużenie bieżącego sezonu. Może być przecież tak, że nowy sezon wystartuje dopiero we wrześniu. Do końca lipca mają się toczyć ligowe rozgrywki, a sierpień przeznaczony ma być na dokończenie rozgrywek o europejskie puchary.

Po tym, jak w grudniu przestał pan pracować w Baniku Ostrawa, to miał pan kilka ofert pracy. Ostatecznie wrócił pan do Fastavu Zlin.

Bohumil PANIK: – Tak, były oferty, także z Polski, ale wróciłem, jak się to mówi po polsku na stare śmieci do Zlina. Z tą drużyną osiągnąłem sukcesy, graliśmy w europejskich pucharach. Tutaj dobrze mi szło, kiedy sam jeszcze grałem w piłkę. Stąd wyszedłem do futbolu.

My tutaj jesteśmy jak jedna rodzina. Jest ten sam właściciel, kiedy pracowałem tutaj jeszcze dwa lata temu, jest ten sam dyrektor sportowy. Wiem z kim pracuję, ja ufam ich, oni mnie. Także wydaje się, że podjąłem optymalną decyzję.

Łatwo jednak nie będzie, bo Fastav jest na 14 miejscu w ligowej tabeli i czeka was walka o utrzymanie się w gronie najlepszych, prawda?

Bohumil PANIK: – Tak. Aktualnie jesteśmy na 14 miejscu w ligowej tabeli, gdzie te różnice między drużynami są minimalne. Jest grupa kilku drużyn, która może grać mecze barażowe o to, kto w nowym sezonie będzie występował w najwyższej klasie rozgrywkowej.

U nas jest tak, że z tej grupy spadkowej ostatni spada, a zespoły z miejsc 14 i 15 grają mecze barażowe z drużynami z zaplecza naszej ekstraklasy. Także będzie walka, bo te drużyny z naszej drugiej ligi są bardzo mocne i mają swoje duże ambicje.

A z Polski, to była oferta z Ekstraklasy?

Bohumil PANIK: – Nie chciałbym o tym mówić, ale coś tam było. Proszę pozdrowić moich przyjaciół z Polski. Przede wszystkim życzę dużo zdrowie i tego, żebyśmy się dalej razem w tej Wyszehradzkiej Czwórce trzymali.

BOHUMIL PANIK

Data urodzenia: 31 grudnia 1956 rok

Miejsce urodzenia: Przylepy (Czechosłowacja)

Kariera trenerska: FC Tescoma Zlin (2000-01), Sigma Ołomuniec (2002), Lech Poznań (2003), Miedź Legnica (2003-04), Pogoń Szczecin (2004-06), Banik Ostrava (2010), Hanacka Slavia Kromeriż (2014), Fastav Żlin (2014-18), Banik (2018-19), Fastav (od marca 2020).

Sukcesy: awans z Fastavem do I ligi (2015), Puchar i Superpuchar Czech w 2017. Awans z Banikiem do finału Pucharu Czech (2019).

Koronawirus w Czechach

U naszego południowego sąsiada pandemia koronawirusa w marcu miała bardziej drastyczny przebieg niż w Polsce i było tam więcej zachorowań. Teraz w Czechach jest blisko 1,5 tys. mniej zarażonych niż u nas (6,1 tys.). Tamtejszy rząd zdecydował właśnie o odchodzeniu od ograniczeń w handlu, usługach, szkolnictwie oraz w kulturze i sporcie. Najwcześniejsze decyzje mają wejść w życie – w przypadku korzystnej sytuacji epidemiologicznej – 20 kwietnia, a ostatnie – 8 czerwca br. W Czechach wykonano tam 137 tys. testów na koronawirusa. U nas tych testów wykonano 148 tys.

Na zdjęciu: Bohumil Panik najlepiej czuje się u siebie w Zlinie. Fot. fcfastavzlin.cz