Boks. Gotowy na trylogię

 

1 czerwca tego w nowojorskiej Madison Square Garden Anglik Anthony Joshua (22 zw. – 21 KO, 1 por.) niespodziewanie przegrał przez techniczny nokaut w siódmej rundzie z Amerykaninem o meksykańskich korzeniach Andym Ruizem Juniorem (33 zw. – 22 KO, 1 por.) i stracił mistrzowskie pasy federacji IBF, WBA i WBO wagi ciężkiej.

W kontrakcie był zapis o obowiązkowym rewanżu i długo mówiło się, że odbędzie się na „terenie” byłego czempiona, w Anglii lub Walii. Bardzo niechętny temu był obóz Ruiza, który groził nawet, że pójdzie do sądu, żeby uniknąć tej walki. Wtedy pojawiła się propozycja stoczenia ich drugiej walki w Arabii Saudyjskiej, a na stole pojawiły się ogromne pieniądze.

Co ciekawe, to były mistrz ma zarobić kilkakrotnie więcej od obecnego. Mówi się, że Joshua dostanie 85 milionów, a Ruiz Jr 13 milionów dolarów. Jak przypomniał jeden z portali, łączna kwota dla obu bokserów jest czwartą najwyższą w historii boksu zawodowego. Pierwsze trzy miejsca zajmują pojedynki z udziałem Floyda Mayweathera Jr.

We wtorek Anglik i Amerykanin zaprezentowali się na otwartym treningu i udzielili krótkich wypowiedzi dla mediów.

– By oddać szacunek tutejszej kulturze, mówię salam alejkum. Wszystko polega teraz na pewności siebie i pokazaniu moich umiejętności, nad którymi pracowaliśmy podczas obozu przygotowawczego. Cały czas się zmieniam, przechodzę ciągłą ewolucję jako zawodnik. Interesuje mnie tylko zwycięstwo. Jeżeli Andy Ruiz Jr będzie nadal poświęcał się boksowi, to na pewno nie widzimy się w sobotę ostatni raz, dojdzie do trzeciej walki – powiedział Joshua. A to oznacza, że jest pewny swojej wygranej. I dodał jeszcze:

– Myślę, w sobotę na pewno będzie nokaut, kibice chcą zobaczyć rozlew krwi i to właśnie dostaną. To nie potrwa dwunastu rund, będziemy wymieniać mocne ciosy. Z pomocą Boga wyjdę z tej wojny zwycięsko.
Szczuplejszy niż w ostatniej walce Ruiz Jr tarczując ze swoim trenerem pokazał imponująco szybkie ręce. Sprawiał wrażenie pewnego siebie, a nawet wyluzowanego. Komplementował gospodarzy sobotniej gali, chcąc może zatrzeć wrażenie po swoich wcześniejszych komentarzach, w których kwestionował sens robienia jej… na pustyni.

– To piękny kraj, jestem podekscytowany pobytem w Arabii. Nigdy nie wyobrażałem sobie, że będę tutaj, w dodatku broniąc tytułów. To niesamowite uczucie. Pracujemy bardzo ciężko, bym był gotowy na sobotnią walkę. Miałem tym razem dłuższy obóz przygotowawczy i czuję się naprawdę dobrze – opowiadał mistrz świata.

We wcześniejszych doniesieniach z obozów głównych aktorów sobotniego wydarzenia dużo się mówiło, że obaj mieli dobrych sparingpartnerów i na ich tle prezentowali się znakomicie.

– Joshua demolował sparingpartnerów? Cóż, ja nie jestem sparingpartnerem. Jestem mistrzem świata wagi ciężkiej. To różnica. Kiedy znajdę się z Joshuą w ringu, sprawy przybiorą inny obrót – stwierdził posiadacz trzech pasów mistrzowskich.

– Zmiany, które wprowadziłem będą dla Ruiza bardzo trudne. To jest maraton a nie sprint, wyjdę z tej walki zwycięsko. Najważniejsze jest, bym wszystko miał cały czas pod kontrolą. Ja wiem, jak dobry jestem – to z kolei opinia byłego czempiona.

Transmisja z gali w Arabii Saudyjskiej w TVP Sport i TVP 1.
***

Wach przed walką wieczoru

Na sobotniej gali w Arabii Saudyjskiej przed głównym wydarzeniem dojdzie do ciekawej 10-rundowej walki Mariusza Wacha (35 zw. – 19 KO, 5 por.) z Dillianem Whyte’em (26 zw. – 18 KO, 1 por.). Brytyjczyk wystąpi po raz pierwszy od lipcowej wygranej z Kolumbijczykiem Oscarem Rivasem, dzięki której zdobył tymczasowy pas WBC wagi ciężkiej. Został jednak zawieszony po ujawnieniu, że Whyte mógł przed tym pojedynkiem stosować niedozwolone środki dopingujące, co jednak do dziś nie zostało mu udowodnione.

Na zdjęciu: Anthony Joshua (z prawej) bardzo chce odzyskać stracone na rzecz Andy’ego Ruiza Jr. mistrzowskie pasy.